„Auto motor i sport” nr 06 (205) z VI.2008
Stron: 132 (z okładką)
Cena: 6,99zł
Koszt 1 strony: prawie 5,3 grosza
Warto kupić: w zasadzie tylko miłośnicy Renault
O jakich markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault
Jakie modele opisane: 207, 307, 308, R4, R5, Avantime, Clio, Laguna, Megane, Thalia, Twingo, sportowe
Mniejsza objętość miesięcznika za tą samą, co zwykle cenę. Czy to efekt inflacji, czy ograniczenie kosztów mające na celu zebranie środków finansowych na refundację skradzionego dziennikarzom „AMiS” Bentleya? Skroili im białego Continentala GT Speed o wartości rzędu 200 tysięcy euro… Ciężki jest los dziennikarza – wyobrażacie sobie ten stres, jakiego chłopaki musieli doznać? Może to ktoś, kto chciał ich ukarać za ewentualną nieprzychylność dla brytyjskich samochodów? ;-) Spokojnie – jeśli nawet będziecie jeszcze bardziej krytykować auta francuskie, to nie obawiajcie się – my Wam ich nie ukradniemy ;-)))
Koncern Renault został wspomniany przez Redaktora Sempa na stronie 7. w tekście opisującym wzajemne zależności dzieci i motoryzacji. Redaktor Semp przypomniał, że przed paroma laty na zlecenie francuskiej firmy przeprowadzono badanie dzieci ze szkół podstawowych i okazało się, że ok. 4/5 uczniów potrafiło udzielić prawidłowych odpowiedzi na pytania związane z bezpieczeństwem na drodze. To pewnie efekt prowadzonego przez Renault cyklicznego programu „bezpieczeństwo dla Wszystkich”, o którym co trochę wspominamy. Redaktor Semp takich analogii nie zauważył, niestety…
Na szczęście na stronie 10. znalazł się tekst właśnie o finale tego konkursu.
Dwie strony dalej zamieszczono krótką notatkę o tym, że kierownictwo Peugeota zdecydowało się wdrożyć do seryjnej produkcji model 308 Coupe pokazany w ubiegłym roku we Frankfurcie jako koncepcyjny 308 RC Z. Dla nas, to nie nowina, bo ogłosiliśmy to już dawno temu, ale uwzględniając cykl produkcyjny miesięcznika należy się cieszyć, że chłopaki w ogóle o tym wspomnieli ;-)
Strony 23-24 poświęcono na prezentację wersji GT Renault Laguny. W początkowej części artykułu mnóstwo niedowierzania i raczej podejście mocno chłodne, ale po chwili okazuje się, że Laguna GT bardzo dobrze jeździ, ma precyzyjny układ kierowniczy i w dodatku skrętne cztery koła. Pojawia się – jak nigdzie w polskojęzycznej prasie – odwołanie do Citroëna, ale skontrowane słowami niewiele się wówczas działo. Czyżby? Jeżdżę na co dzień Citroënem z samoskrętną tylną osią (to inne rozwiązanie, niż w Lagunie) i bardzo sobie to chwalę, a po przesiadce do innego, „normalnego” auta, potrafię czasem przeszarżować w zakręcie, coś się więc jednak w Citroënie dzieje…
Za to nad skrętnymi kołami tylnej osi Laguny Redaktor Hutyra się wręcz rozpływa. To miło z jego strony ;-) Takie pieszczoty kończą się jednak przy omawianiu silników. Jak jeszcze jednostka benzynowa może być, tak diesla Autor skrytykował za ogromną turbodziurę. Lepsza byłaby jednostka sześciocylindrowa. Cóż – polecam więc Lagunę Coupe. Pojawi się w sprzedaży (w normalnych krajach) raptem za cztery miesiące i tam widlastą szóstkę będzie można bez trudu znaleźć…
Kolejne francuskie auto, to znowu Renault. Tym razem chodzi o Clio Grandtour, który stanął do walki z nową Škodą Fabią Combi. Całość porównania zamieszczono na stronach 44-48, a przeprowadziła je niemiecka wersja pisma. Sprawdźmy, jak wypadło kombi klasy B z rombem na masce w konfrontacji z podobnym autem z Czech wytwarzanym w kooperacji z niemieckim Volkswagenem.
Mam wrażenie, że właśnie geny odegrały przy pisaniu tekstu podstawową rolę. Dlaczego? Zaszokowało mnie bowiem takie stwierdzenie: W bagażniku, o prawie 200 litrów większym niż u Clio, po złożeniu tylnej kanapy spokojnie zmieści się kilka pudeł więcej. Że co? Kufer Fabii jest większy o 200 litrów? Owszem – po kluczowym złożeniu kanapy wychodzi faktycznie o 183 litry więcej, ale konstrukcja zdania zdaje się sugerować wspomnianą różnicę jeszcze przed złożeniem oparć! A wtedy nie jest już tak różowo, choć i tak 41 litrów, to niemal 10% więcej.
Ale pojemność, to nie wszystko – liczy się też funkcjonalność. Nie podano gabarytów bagażnika, ale z zamieszczonych zdjęć wygląda jasno – kufer Clio jest szerszy! W tej klasie aut, to nie jest banalny parametr! A do tego jeszcze dochodzi jakże funkcjonalna podwójna podłoga bagażnika w Renault.
Sprawdźmy zatem punktację w tabelce – czy aby wszystko odbyło się zgodnie z zasadami. Moim zdaniem nie bardzo. Oto moje zastrzeżenia:
W zasadzie to wszystko, co mnie kłuło w oczy. Owszem – można się było przyczepić jeszcze do oceny właściwości jezdnych, prowadzenia, układu kierowniczego itp., ale nie jestem drobiazgowy. Dość, że po moich powyższych trzech korektach wyszło, że Fabię przeceniono o 2 punkty, zaś Clio nie doceniono o 6. W efekcie zamiast 8-punktowej wygranej samochodu z Czech mamy remis. Szukać dalej? ;-)
Kolejne Renault pojawiło się na stronach 54-57. To koncepcyjne Megane Coupe pokazane już przed paroma miesiącami w Genewie. Auto ma trafić do seryjnej produkcji po dokonaniu stosunkowo niewielu zmian w odniesieniu do konceptu. To się może udać – wszak już po Lagunie Coupe widać, że wiele designerskiego szaleństwa trafi do seryjnego auta. W przypadku Megane ma to być nawet 80% rozwiązań!
Produkcyjna odmiana pojawić się ma w salonach jeszcze przed końcem bieżącego roku. Tymczasem Redaktor Jörn Thomas miał okazję zapoznać się w okolicach Paryża z konceptem, ale już na świeżym powietrzu, a nie w hali targowej. I efekty tego spotkania widać – w tekście pojawiło się sporo słów zachwytu nad koncepcjami, które pojawiły się w tym prototypie. Jak wiele z nich trafi do modelu produkcyjnego? Z gadżetów pewnie całkiem sporo, ze stylistyki karoserii pewnie nieco mniej. Poczekamy, zobaczymy – sądzę, że na październikowym Salonie Samochodowym w Paryżu pojawi się już auto seryjne, obok Laguny Coupe, która już przecież debiut ma za sobą…
A skoro już jesteśmy przy Lagunie – „Auto motor und sport” porównał ją (w wersji Grandtour) z Volkswagenem Passatem i Mazdą 6, oczywiście też w odmianach kombi. Całość znajdziecie na stronach 66-72. Czy warto tam zajrzeć?
Moim zdaniem nie bardzo. Lagunę skrytykowano niemal za wszystko. Jestem w stanie się zgodzić z tym, że pasażerowie usadowieni na tylnej kanapie mają mniej miejsca na nogi. Jestem w stanie się zgodzić z tym, że bagażnik jest mniejszy, niż u dwóch konkurentów. Nie przesadzałbym jednak z uznawaniem wnętrza Renault za ciasne i forowaniem tu Passata, który nad głowami oferuje mniej miejsca od Laguny! Liczby nie kłamią.
Niestety Laguna przegrała to porównanie i to zarówno z Volkswagenem, jak i z Mazdą. Czy jednak różnica rzeczywiście jest aż tak wielka? Renault traci bowiem w „AMiS” 20 punktów do Mazdy i aż 47 do Volkswagena. To chyba spora przesada – wszak do zdobycia było maksymalnie 500 punktów.
Gdzie Laguna uzyskała dziwnie mało punktów? Na przykład za ergonomię, instrumenty, resorowanie, czy… wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa czynnego! Passat niby jest lepszy? Dwukrotnie – sądząc po ilości punktów – lepszy? Trudno powiedzieć – nie opublikowano praktycznie żadnych danych na ten temat. Skrytykowano mocno także układ kierowniczy Laguny. Różnice w tych pozycjach tabelki były największe, ale chyba wyolbrzymione. Tych, z którymi się zgadzam, nie wymieniałem…
Peugeota 307 – jako jedyne francuskie auto – wspomniano w tabelce przy artykule o najczęściej kradzionych w Polsce modelach samochodów. W ubiegłym roku – według danych policji – skradziono 319 tego typu samochodów. Daje mu to dziesiąte miejsce w tej niechlubnej klasyfikacji, ale czołówka – Passaty i Golfy – ginie kilkakrotnie częściej. W tym samym artykule wspomniano jeszcze Renault Thalię, auto, które skradziono swego czasu… policjantowi, którego wypowiedzi są cytowane w tekście.
I kolejne auto z rombem w herbie – Renault Twingo. Na stronach 104-110 znajdziecie relację z podróży takim autkiem przez Słowenię, a w tekście wspomniano kilka innych modeli – Renault 4, 5, czy Avantime’a. Tekst jest bardzo ciekawy, bardziej opisuje krainę, w której powstaje Twingo, niż sam samochód. A niemiecki dziennikarz jeździł po Słowenii odmianą GT sympatycznego Twingo.
Relację z Rajdu Jordanii opublikowano na stronach 120-121. Tekst Juliana Obrockiego czyta się, jak zwykle, bardzo fajnie. Szkoda tylko, że w Jordanii Fordy zagrały trochę niesportowo, a Loeb zderzył się z Rautenbachem, ale za to świetnie wypadł Dani Sordo – drugie miejsce na szutrowej nawierzchni jest dla tego kierowcy nie lada osiągnięciem.
Czas na polskie rajdy. W tej chwili powoli kończy się już Rajd Polski, ale „Auto motor i sport” na stronach 122-123 pisze o Elmocie. W związku z tym nie mogło zabraknąć zdjęć i wielu pozytywnych słów pod adresem Peugeotów 207 S2000 oraz jadących nimi załóg, w tym głównie Bryana Bouffiera.
Krótkie wzmianki o Renault i zdjęcie bolidu francuskiego teamu zamieszczono na stronach 124-129, ale wspominamy o tym tylko z dziennikarskiego obowiązku.
I to już wszystko, co o francuskiej motoryzacji napisano w majowym numerze „Auto motor i sport”. Czy warto kupić ten miesięcznik? Moim zdaniem raczej nie, ale wybór należy do Was.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze