Carlos Tavares dba o swoje wysokie wynagrodzenie, ale rezultaty jego zarządzania Stellantis są etycznie niechlubne, a poszczególne marki tracą rynek. To tylko niektóre z opinii jakie pojawiają się ostatnio we francuskich mediach. Szef koncernu Stellantis znalazł się w ogniu krytyki.
„Stellantis wykazuje duże zyski, ale za tym wyidealizowanym obrazem finansowym rzeczywistość jest znacznie mniej różowa korporacyjne opowieści. Redukcje zatrudnienia i dążenie do cięcia kosztów, które czasami przybierają karykaturalny obraz skąpca niszczą firmę od środku. To wszystko prowadzi do rzeczywistego pogorszenia warunków pracy i zmniejszenia sprzedaży.” – czytamy w jednym z artykułów, który pojawił się na temat Tavaresa we Francji.
„Tavares z jednej strony bierze ogromne dotacje od rządu, z drugiej narzeka jak mu źle. Być może działa efektywnie finansowo, ale etycznie niechlubnie. Stellantis, tracąc zainteresowanie swoimi korzeniami i historią, straciła spoiwo, jakim jest kultura korporacyjna” – pisze Laurent Bodin z dziennika L’Alsace.
Krytyka związana jest też z ujawnieniem informacji o liście francuskich dealerów, w których podnoszą oni kwestie licznych – ich zdaniem – nieprawidłowości i problemów jakie pojawiają się we współpracy ze Stellantis. Wśród wielu zarzutów pojawiły się kwestie wpychania na siłę samochodów, wydłużania w nieskończoność rozliczeń, chaosu decyzyjnego, braku wsparcia marketingowego i promocyjnego, trudności w dostępie do części czy zmianie warunków współpracy w ciągu okresu rozliczeniowego.
źródło: France Inter, L’Alsace
Najnowsze komentarze