Żyjemy w ciekawych czasach. Kiedy byłem dzieckiem, takim kilkuletnim mniej więcej, w moim bloku liczącym sobie raptem 44 mieszkania, samochodem pochwalić mogły się bodajże cztery rodziny. Dwie miały Polskie Fiaty 126, dwie inne – Fiaty 125p. Jeśli kupowało się w ogóle nowy samochód, to człowiek nie miał wyboru – brał, co popadło, co przyjechało z fabryki. Kolor? Jaki kolor? To, co wyprodukowano, to trafiało do Polmozbytów i jedyne, co klient mógł zrobić, to odebrać przydzielony samochód, bądź nie. A wiadomo było, że odbierali praktycznie wszyscy, zwłaszcza że samochód zaraz po opuszczeniu punktu sprzedaży nagle… zyskiwał na wartości! Bez względu na to, jaki miał kolor, czy był kompletny (bo wcale nie zawsze był…), jaką miał tapicerkę, bo przecież i tak zaraz biegało się za pokrowcami na siedzenia. A dziś zamawiając nowe auto decydujemy o tak wielu elementach, jakie ma mieć, że czasem wychodzimy z salonu z bolącą głową. Bo czy pomyślelibyśmy te trzy-cztery dekady temu, że będzie można sobie zamówić auto popularnej marki w określonym kolorze, a nawet z lakierem strukturalnym?
Wtedy na pewno nie wiedzielibyśmy, co to jest lakier strukturalny. Ba – dziś wiele osób nie ma o tym pojęcia. I to nawet takich zainteresowanych samochodami. Kiedy bowiem miałem przyjemność jeździć Peugeotem 208 z lakierem strukturalnym, to właśnie wygląd samochodu, a konkretnie karoserii wzbudzał największe zainteresowanie. Ale zdecydowana większość znajomych spodziewała się, że miejskie lwiątko zostało oklejone folią i dlatego tak świetnie wygląda. A tu niespodzianka – Peugeot jako jedyna popularna marka na świecie może Wam zaoferować samochód z lakierem strukturalnym! W dodatku za bardzo rozsądne pieniądze.
Peugeota 208 testowaliśmy już kilkakrotnie. Naturalnie w poniższym tekście nie zabraknie zapisów dotyczących wrażeń z jazdy tym samochodem, bo przecież co chwilę trafiają do nas nowi Czytelnicy i nie każdy z nich ma od razu czas na grzebanie w przepastnym archiwum naszych publikacji (wszak działamy od kilkunastu już lat), jednakże i lakierem strukturalnym zająć się wypada, była to bowiem cecha szczególna testowanego egzemplarza.
Do naszej redakcji trafił w maju samochód, który wyglądał jak milion dolarów. No, może jak pół miliona. Sam Peugeot 208 prezentuje się świetnie, ale polakierowany lakierem strukturalnym jeszcze bardziej zyskuje i choć się nie błyszczy, to przyciąga wzrok. A może właśnie dlatego, że się nie błyszczy ;-)
Całkiem matowym chyba bym go nie nazwał. Powiedziałbym, że to raczej półmat. Kiedyś, w zamierzchłych czasach fotografii analogowej, kiedy potrafiłem siedzieć pod powiększalnikiem i przeprowadzać cały cykl wywoływania zdjęć, uwielbiałem tzw. papier jedwabisty. I ten Peugeot 208 z lakierem strukturalnym właśnie taki papier mi przypominał. Nie błyszczał się, ale i w pełni matowy nie był, a do tego miał taką przestrzenną fakturę. Efekt – rewelacyjny. Pamiętam, że oglądając zdjęcia na jedwabistym papierze znajomi i rodzina wyrażali się o nich w wyjątkowo pozytywny sposób. Tak, jak dziś o samochodzie z lakierem strukturalnym.
Lakiery matowe, które stosują czy to niektórzy producenci, czy które kładą na życzenie właścicieli aut dobrzy lakiernicy, mają swoje zalety, z których główną jest niewątpliwie efekt wizualny. Peugeot 208 z lakierem strukturalnym, dostępnym w dwóch kolorach (Ice Grey i Ice Silver) wygląda jednak nieco inaczej, a owo strukturalne wykończenie sprawia, że w odpowiednich warunkach oświetleniowych powstaje interesująca gra światłocieni, która wręcz eksponuje sylwetkę tak polakierowanego samochodu. Nie ma się też co obawiać myjni – samochód z lakierem strukturalnym można bezpiecznie myć zarówno na myjkach wysokociśnieniowych, jak i na automatycznych. Peugeot nie zaleca jedynie woskowania lakieru, podkreśla za to, że jest on odporny na drobne zarysowania, wytrzymały i wręcz łatwiejszy w utrzymaniu od lakieru klasycznego. A do tego – to już piszę na podstawie kilkudniowego użytkowania Peugeota z lakierem strukturalnym – z uwagi na kolory mało widać na nim kurz, o jaki przecież w polskich warunkach nietrudno.
Jeżeli któryś producent decydował się wprowadzić auto z lakierem strukturalnym na rynek, to z reguły oczekiwał za taką wersję słonej dopłaty. Nierzadko była to wartość rzędu 6.000 euro. Za 208-kę z lakierem strukturalnym zapłacić trzeba w Polsce zaledwie 2.900 zł więcej, niż za samochód z lakierem tradycyjnym (bazowym) i o 800 zł więcej, niż za auto z lakierem metalizowanym. Można się więc niedużym kosztem naprawdę wyróżniać na drodze i to bez potrzeby oklejania samochodu czymkolwiek.
Przy okazji – rozmawiałem z kolegą działającym w branży reklamowej. Parę lat temu okleił swój samochód folią. Zastanawiał się wówczas, czy nie wprowadzić tej usługi do portfolio swojej firmy, ale odpuścił. Uznał, że żeby mógł na tym zarobić, a jednocześnie uzyskać zadowolenie klientów, musiałby oczekiwać ceny finalnej na poziomie 7.000 zł. Wiem, że dziś można okleić auto taniej, ale i tak wychodzi to drożej od zamówienia 208-ki z lakierem strukturalnym ;-) Folia w dodatku może się po jakimś czasie przecierać na rantach, a lakierowi strukturalnemu to nie grozi.
Dlaczego tak sądzę? Peugeot przygotowywał się do wdrożenia tej technologii przez niemal cztery lata. Chroni ją międzynarodowym patentem, czemu trudno się dziwić, skoro poświęcił na nią sporo czasu i pieniędzy. A technologia owa pozwala na nakładanie lakierów tradycyjnych i strukturalnych na tym samym stanowisku lakierniczym!
Jak to się odbywa? Warstwy dolne, czyli zabezpieczenie antykorozyjne, lakier bazowy i kolor bazowy są dokładnie takie same, jak w przypadku tradycyjnych lakierów metalizowanych, i właśnie dlatego możliwe jest lakierowanie aut na tej samej linii produkcyjnej. Różnice pojawiają się później, przy nakładaniu lakieru bezbarwnego stanowiącego wierzchnią warstwę całej powłoki lakierniczej. W skład lakieru strukturalnego wchodzą bowiem odpowiednie składniki strukturalne oraz cząstki krzemionki i drobniusieńkie kilki poliamidowe. Krzemionka zatopiona w żywicy odpowiada za ziarnistą fakturę i matowe wykończenie, zaś mikrokulki poliamidu nadają lakierowi charakterystyczną „trójwymiarową” strukturę. Która – wydawać by się mogło – będzie zbierała kurz i zabrudzenia, ale w praktyce wcale nie jest z tym tak źle ;-)
Owszem, troszkę się testowy Peugeot 208 z lakierem strukturalnym przykurzył podczas testu, ale nie wróciłem do Warszawy autem kompletnie brudnym ;-) I to mimo tego, że już w dniu odbioru testowego egzemplarza dopadła mnie burza, a i drogi miałem zabrudzone. Ten lakier nie brudzi się jednak – w mojej opinii – jakoś łatwiej, aniżeli auta lakierowane standardowo, a przy tym kolory oferowane przez Peugeota sprawiają, że kurz ów nie jest zbyt widoczny.
Za to auto z lakierem strukturalnym widoczne jest bardzo ;-) Jak wspominałem, wiele osób spodziewało się, że to folia, chętnie więc tłumaczyłem, że się mylą, że to fabrycznie nakładany lakier, i że spośród marek tzw. popularnych nikt inny nie lakieruje aut w ten sposób. Odważniejsi zresztą nie tylko oglądali 208-kę z lakierem strukturalnym, ale i dotykali karoserię zadziwieni jego trójwymiarową strukturą, wyraźną chropowatością. Tak – ten samochód rzuca się w oczy naprawdę wyraźnie. I wzbudza pożądanie ;-)
Oczywiście sam w sobie Peugeot 208 – czy to lakierowany standardowo, czy też pomalowany lakierem strukturalnym – bardzo fajnie jeździ. W zasadzie mógłbym się w tej kwestii czepić tylko jednego – że miał tylko 110 KM, bo 130-konna odmiana tego samego znakomitego silnika PureTech dałaby jeszcze więcej radości. Owszem, jest jeszcze hot hatch GTi napędzany 208-konną jednostką, ale to zabawka droga i dość ekstremalna jednak, zaś 130 KM z PureTecha byłaby o wiele łatwiej dostępną odmianą i zdecydowanie powinna trafić na rynek. Kosztowałaby przecież raptem ze 2.000 zł więcej, czyli na przykład dla najbogatszej wersji Allure byłoby to ok. 64.000-65.000 zł (zależnie od ilości drzwi). Peugeot 208 GTi wyceniany jest zaś na minimum 87.000 zł, a to już cena naprawdę dla pasjonatów. Zresztą co do konstrukcji cennika modelu 208, to miałbym też parę innych uwag. Dobrze byłoby wprowadzić np. wersje Active, czy Style z silnikami 110-konnymi (0 130-konnych nie wspominając…), bo klient, który chciałby mieć PureTecha musi się wykosztowywać na najbogatszą odmianę Allure.
A skoro już jesteśmy przy cenach – Peugeota 208 z lakierem strukturalnym można mieć w trzech wersjach wyposażeniowych: Active, Style i Allure, czyli niedostępny jest jedynie w bazowej odmianie Access. Jak wspomniałem, wyceniany jest na 2.900 zł, czyli dokładnie na tyle samo, co perłowy lakier Biały Nacre, i na 800 zł więcej, niż lakiery metalizowane. Nie dotyczy to oczywiście wersji GTi, w której lakiery strukturalne nie są oferowane, a i pozostałe są nieco droższe od cen wersji nieusportowionych. Szczegóły cennika Peugeota 208 GTi znajdziecie tutaj.
110-konny silnik PureTech może być łączony w Peugeocie 208 ze skrzynią manualną o pięciu przełożeniach (tak było w testowanym egzemplarzu) bądź z sześciobiegowym automatem, całkiem fajnym zresztą. Ta druga wersja jest o 5.000 zł droższa, ale Polacy przekonują się już coraz bardziej do skrzy automatycznych i pewnie wcale niemały procent osób kupujących dobrze wyposażone 208-ki decyduje się na skrzynię EAT6. Jest ona jednak oferowana tylko w wersji pięciodrzwiowej Peugeota 208, co też jednak trochę dziwi. Nie można jej zresztą kupić także do aut napędzanych silnikami wysokoprężnymi BlueHDi. Za to osoby decydujące się na średni poziom wyposażenia Peugeota 208 (Active) mogą z 82-konnym silnikiem PureTech nabyć skrzynię automatyzowaną o pięciu przełożeniach. To niezłe rozwiązanie, choć działa zauważalnie wolniej od klasycznego automatu. Za to taki Peugeot 208 kosztuje od 56.700 zł (w wersji trzydrzwiowej) do 57.900 zł (w wersji pięciodrzwiowej). I też można go zamówić z lakierem strukturalnym, bo dla odmiany Active jest on dostępny.
Pięciobiegowa skrzynia manualna jest w zasadzie zupełnie wystarczająca dla samochodu napędzanego silnikiem o pojemności zaledwie 1.199 cm³. Zapewnia dobrą elastyczność, ma dobrze dobrane przełożenia, a drogi prowadzenia lewarka są całkiem przyzwoite, choć zapewne znajdą się tacy, którzy pomarudzą na ich długość. Pamiętajmy jednak, że to zwykłe auto, a nie hot hatch, więc szybka zmiana przełożeń nie jest tu kluczowa. Precyzja prowadzenia lewarka również jest całkiem dobra, nie ma się co czepiać. Czasem tylko wsteczny nie zawsze chce „wejść”, ale taki już urok francuskich skrzyń ;-) Wszyscy wiemy, jak to działa – popuszczamy lekko sprzęgło i bieg wchodzi.
Sam silnik jest całkiem oszczędny i wystarczająco żwawy. Owszem – wspominałem, że przydałaby się wersja 130-konna, ale i 1.2 PureTech 110 dobrze radzi sobie z napędzaniem tego lekkiego samochodu. Auto waży bowiem tylko 1.070 kg, a dysponuje imponującą 542-kilogramową ładownością. To też dość istotny parametr.
Niska, jak na dzisiejsze czasy masa samochodu przekłada się też bezpośrednio na spalanie. Testowane auto spaliło tym razem średnio 5,5 l/100 km – całkiem przyzwoicie, jak na 110-konny silnik. Przejechałem podczas tego testu 748 km, z czego jakieś 2/3 pokonałem w trasie (drogi krajowe i lokalne), a resztę w ruchu miejskim. Zużycie benzyny w dużym mieście wynosiło 6,3 l/100 km. Nie jeździłem zerojedynkowo, ale też nie wlokłem się, więc możemy uznać, że to spalanie na poziomie jak najbardziej możliwym do uzyskania przez każdego kierowcę w tym samochodzie.
Co ciekawe w ubiegłorocznym teście bardzo podobnego technicznie egzemplarza (technicznie, bo wyglądało to auto zupełnie inaczej nie mając lakieru strukturalnego, lecz też naprawdę atrakcyjny Orange Power), spalanie na nieci dłuższym dystansie uzyskałem większe – wówczas na 810 kilometrach Peugeot 208 potrzebował średnio 5,9 l/100 km.
Peugeot 208 jest samochodem dobrze znanym. Nie słychać o żadnych problemach dotykających ten model, można więc spokojnie zamawiać to auto, jeśli szuka się samochodu z tego segmentu. Teraz jednak możecie się wyróżniać nawet jeżdżąc modelem znanym od paru już lat, bo możecie sobie zamówić 208-kę z lakierem strukturalnym. A wtedy na pewno wszyscy zwrócą na Was uwagę i będą się zastanawiać, co to jest – folia, czy jednak lakier. Za naprawdę niewielką dopłatę uzyskacie nietuzinkowy wygląd swojego samochodu, co w dodatku nie będzie okupione koniecznością jakiegoś szczególnego dbania o ten lakier. A sąsiadom zzielenieją uszy z zazdrości ;-)
Dziękuję Firmie Peugeot Polska za udostępnienie samochodu do testu.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze