„Tak się jakoś złożyło, że kilka dni temu mój Peugeot 508 SW dojechał do 10 tys. km i za tydzień, minie rok od kiedy go kupiłem” – napisał do naszej redakcji Witek, który podzielił się z nami własną, subiektywną opinią o swoim samochodzie. Poczytajcie!
Rok temu po prostu zakochałem się w Peugeot 508 z powodu jego designu zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz. Sami przyznacie, że to jedno z najpiękniejszych kombi obecnie na rynku. Trudno szukać bardziej zjawiskowego modelu pod względem wyglądu. To jest mój czwarty nowy samochód (nowy w sensie kupiony z zerowym przebiegiem w salonie), ale pierwszy, który nie skłania mnie do zmiany auta na inne po roku użytkowania. Sam się sobie dziwię, że dalej ta linia samochodu i styl mnie urzeka.Ile kosztował Peugeot 508 SW?
Peugeot 508 uchodzi za bardzo drogi samochód i rzeczywiście katalogowo ceny są mało zachęcające. Konfiguracja, którą posiadam obecnie kosztuje ok. 175 tys. zł, co pewnie jest mocno odstraszające. Cały diabeł tkwi w szczegółach a raczej niezrozumiałej polityce cenowej Peugeot Polska. Konfigurator swoje a dealerzy swoje. Ja i tak kupiłem auto w wyprzedaży rocznika z 50 tys. zł rabatem. „Mistrz wyprzedaży”- ktoś mógłby pomyśleć, a tak na serio, uważam to za normalną cenę za ten niecodzienny samochód. Jak już ktoś odszukał kalkulator i policzył, to z salonu wyjechałem o 125 tys. zł lżejszy. Co jest w tej cenie?
Światła Full LED z przodu oraz piękne „kły” postojowe, dzienne i kierunkowskazy. Z tyłu również mamy LED-y, ale nie są one takie zwyczajne. Jak jest jasno, świecą mocniej a jak ciemno – słabiej, by nie oślepiać kierowców jadących za mną. Niby ciekawe rozwiązanie, ale szkoda, że nie mogę sprawdzić ich działania, gdy siedzę za kierownicą ;-) Podobają mi się również czarne klosze. W przypadku świateł 508 nie obyło się jednak bez drobnych wad. Automatyczne światła drogowe nie działają tak, jak bym sobie tego życzył i bardzo często wyłączają się zbyt późno, szczególnie jak przeciwny pas oddziela bariera. Kierowcy tirów pewnie klną na 508 i dają znać o swoim niezadowoleniu agresywnym sygnałem świetlnym.
Elektryczna klapa bagażnika to wg testów temat rzeka. Moim zdaniem, rozwiązanie działa perfekcyjnie. Dokładnie tak, jak przewidział producent. Mamy kilka sposobów na jej otwarcie. Pierwszy, to fizyczny guzik na desce rozdzielczej. Naciskamy go dwukrotnie i jest reakcja. Oprócz tego możemy skorzystać z kluczyka oraz guzika w klapie, tuż nad tablicą rejestracyjną. Obok przycisku do otwierania kapy, mamy też przydatny guziczek do zamknięcia całego auta. Przy opisaniu otwierania i zamykania bagażnika nogą nasuwa mi się pytanie: czy z testującymi 508 jest coś nie tak? Czy naprawdę nie potrafią „kopnąć” w zderzak na środku i odczekać sekundy do reakcji klapy? Serio? Przecież to działa! Gdy zamkniemy bagażnik nogą a następnie się oddalimy, 508 sam zarygluje drzwi i włącza alarm. Jest też wada, o której w żadnym teście nie przeczytacie, czyli wizyta na myjni bezdotykowej. Kierujesz strumień wody w dolną cześć zderzaka i co się dzieje? Klapa idzie do góry…
Karoseria. Mamy tu aluminium na przednich błotnikach i masce a do tego drzwi bez ramek, w których można się zakochać. Jak to do siebie pasuje? Średnio… Tak moi drodzy. Jak czytam, że Peugeot pretenduje do marek premium, to uważam, że przed marką jeszcze daleka droga. Zderzaki w stosunku do karoserii to wręcz odrębna galaktyka. Odcienie niby te same, ale spasowanie wraz z łączeniami chromowanych listew przy drzwiach niedokładne. Puenta ciśnie się na usta „fajnie to zrobili, ale przydałoby się lepiej”. Zwróćcie uwagę na zdjęciach na spasowanie maski i zderzaka. Na obronę powiem, że stylistyka auta powala, jest zarówno agresywna, jak i elegancka.
Wsiadamy do środka?
Tu jest super, bo mamy szeroki tunel środkowy jak w Alfie czy BMW. Z jednej strony odczujemy wrażenie ciasnoty, z drugiej jedności samochodu z kierowcą i idealnego dopasowania. Wada? Plastiki w fortepianowej czerni. Są momenty w których słońce odbija się od nich i oślepia. Mam wersję bez szklanego dachu, więc nad głową, mimo 182 cm wzrostu mam dużo miejsca. Do tego mamy „fortepian” pod ekranem dotykowym, malutką gokartową kierownicę i wirtualne zegary z fajnymi animacjami. Wygląda to wszystko tak, jak całe auto… zjawiskowo.
Nie ma niestety róży bez kolców. Z tyłu jest ciasno, co mi osobiście nie przeszkadza, bo jeżdżę 508 głównie sam. Może poza wakacjami, gdzie jedziemy w trójkę. Fotele z przodu są w miarę wygodne, ale jeśli nie wydłużę sobie siedziska, to po 100 km zaczynają mi drętwieć nogi, czego w poprzednich samochodach nigdy nie odczuwałem. Jeśli elektrycznie podniesiemy przód siedziska, do tego dopompujemy odcinek lędźwiowy, jest w miarę dobrze, co nie znaczy, że idealnie, ale 1250 kilometrów uda nam się przejechać bez większego bólu pleców (sprawdzone w drodze na wakacje).
Ergonomia wnętrza jest na całkiem przyzwoitym poziomie, wszystko jest intuicyjne, cieszą wspomniane fortepianowe klawisze skrótów oraz dotykowe przyciski od podgrzewania foteli. Dźwignia aktywnego tempomatu jest niestety niewidoczna z pozycji kierowcy, więc trzeba się nauczyć obsługi bez spoglądania na nią. Lepszą lokalizację byłoby koło kierownicy. O tempomacie aktywnym jeszcze wspomnę w dalszej części.
Najbardziej bezsensowną rzeczą w kabinie jest umiejscowienie ładowarki indukcyjnej. Serio, nie wiem co autor miał na myśli, ponieważ znajduje się pod konsolą środkową. Miałoby to sens, gdyby Android Auto i Apple Car Play działały bezprzewodowo, ale w Peugeot 508 tak nie jest. Obstawiam, że 80% użytkowników z niej nie skorzysta. Ekran dotykowy, jak na razie nie ma opóźnień i całe multimedia działają fajnie. Irytują mnie przyciski od regulacji głośności, które działają zero jedynkowo, czyli jak chcemy zmniejszyć lub zwiększyć głośność o 8, trzeba wcisnąć przycisk 8 razy, bo jego przytrzymanie powoduje wielkie nic. Gdy zapali się rezerwa, to auto przełącza się w tryb nawigacji i pokazuje najbliższe stacje a jak klikniesz w konkretną, to Cię do niej doprowadzi. Kamerę cofania skwitowałbym stwierdzeniem: „coś tam widać”, alt to raczej niezbyt dobrze świadczy o pretendencie do klasy premium.
Systemy wspomagania kierowcy
Asystent martwego pola działa dobrze, choć zdarzyło mi się, że na pustej autostradzie najpierw zapaliło mi się światełko w lewym lusterku a dopiero po ok. 5 minutach w prawym.
Asystent utrzymania pasa ruchu nie pozwala na przekroczenie linii pasa ruchu i wykrywa pobocze nawet jak nie ma narysowanej linii. System działa przyzwoicie.
Aktywny tempomat to namiastka jazdy autonomicznej i tu muszę trochę pomarudzić. To jest mój pierwszy samochód z aktywnym tempomatem, więc być może się nie znam, a być może miałem po prostu inne wyobrażenie o jego działaniu. Mamy do czynienia maszyną a właściwie garścią czujników i kamer, które reagują w automatyczny i zaprogramowany sposób. Peugeot 508 rzeczywiście trzyma się linii nawet na ostrych łukach. Mało tego, nawet jak linii nie ma przy poboczu, to też trzyma pasa. W jeździe na pustej autostradzie sprawdza się to dobrze. Niestety, co 30 sekund system woła, by przejąć kierownicę (taki system bezpieczeństwa). Nie ma mowy o spaniu czy graniu w karty z pasażerami… Trzeba ruszyć kierownicą, by 508 wiedział, że prowadzisz, ale siła, z jaką trzeba mu to uświadomić może spowodować ból ramion. Jeśli tego nie zrobimy 508 może nam zrobić krzywdę, ponieważ choć wyłącza systemy, jedzie dalej.
Jeśli jedziemy prawym pasem z tempomatem ustawionym na 130 km/h i dojedziemy do ciężarówki, auto samo przyhamuje do 90. Po zwolnieniu lewego pasa włączamy kierunkowskaz, by wyprzedzić tira. Nagle okazuje się, że samochód z lwem n grillu, to istny szatan. Styl w jakim przyspiesza, jest co najmniej zaskakujący. Bardzo szybko zmienia biegi z 8 do 4, ciągnie do czerwonego pola, po czym zmienia na 5-tkę, dobija do zaprogramowanych 130km/h i niczym koteczek kolejno przeskakuje z 6 na 7, by skończyć na ostatnim biegu. Brakuje płynności jazdy. Tak jest zarówno w trybie Normal, jak i Eko.
Czujnik zmęczenia kierowcy to ciekawa opcja. Co 2 godziny auto przypomina, że powinienem zjechać i odpocząć.
Wykrywanie znaków drogowych to takie 80/20, czyli 80% pokazuje to, co powinno, a 20% to niewiadoma.
System awaryjnego hamowania działa i sam się o tym przekonałem. Sytuacja była dość dziwna, bo auto przede mną zjechało na lewy pas do skrętu i ostro hamowało. Zahamował też Peugeot 508.
Czujnik zmierzchu działał bez zastrzeżeń
Czujnik deszczu i automatyczne wycieraczki. Czytałem nie raz, o niedopracowaniu tego rozwiązania w różnych markach i potwierdzam, system żyje swoim życiem.
Zawieszenie. Mimo, że mam wersję bez adaptacyjnego zawieszenia, to kompromis między komfortem a trzymaniem w zakrętach jest wystarczający. Czasem tylko potrafi „dobić” tyłem na muldzie z niepokojącym dźwiękiem.
Silnik i skrzynia biegów
Jak już pisałem na wstępie, pod maską mam silnik benzynowy 1.6 o mocy 180 KM połączony z automatyczną skrzynią z ośmioma przełożeniami. Dzięki takiemu połączeniu wystarczy 8 sekund, by rozpędzić pojazd do 100 km/h. Na autostradzie mariaż działa jak poezja (pomijając tempomat). Peugeot jest cichy, w miarę dynamiczny z rozsądnym spalaniem (1250 km na Chorwację ze średnim spalaniem 5.9 l/100 km). W typowej jeździe miejskiej apetyt rośnie do 8,5 l/100km, co uważam za dobry wynik, jak na gabaryty i masę samochodu.
Wielki plus za fizyczny dotykowy przycisk deaktywujący system Star/Stop. Coraz rzadziej się to spotyka. Poza tym 508 nie udaje za pomocą głośnika, że ma V8 pod maską. Chodzi jak „wiertarka”, co słychać z zewnątrz, ale wewnątrz już nie. Kolejny plus za dwa prawdziwe wydechy a nie atrapy w zderzaku. Na tym etapie nie wiem jak z awaryjnością. Po pokonaniu 10 tys. km nic się nie działo – zero problemów.
Teraz czas na coś, czego w samochodzie w trzeciej dekadzie XXI wieku bym się nie spodziewał. 508 ma olbrzymie opóźnienie przy ruszaniu. Nie wiem co jest za to odpowiedzialne: skrzynia biegów, pedał gazu, czy oprogramowanie. Niedopuszczalne jest dla mnie, by po wciśnięciu gazu do dechy, auto myślało ok. 1,5 – 2 sekund czy ruszyć, czy nie. Wciskasz gaz a auto zaczyna się toczyć bez przekonania, po czym wyrywa się jak poparzone. Trwa to na tyle długo, że możemy stanowić zagrożenie dla siebie oraz innych użytkowników dróg.
Przykład: jedziesz podporządkowaną, dojeżdżasz do skrzyżowania z drogą główną a z lewej i prawej strony jadą samochody. Nagle widzisz lukę, aby się wbić i skręcić w lewo, ale z Peugeotem nie jest to taka łatwa sprawa. Auto zaczyna się toczyć więc pozostaje duże ryzyko, że możesz stać się sprawcą wypadku. Nawet Opel Corsa czy Fiat Panda, które mają 4 razy mniej koni, na starcie radzą sobie lepiej. Po ok. roku jazdy można się do tego przyzwyczaić i przy dynamicznym ruszaniu lub wyprzedzaniu brać poprawkę, ale nie powinno to tak wyglądać.
Pewnie ktoś skomentuje, że powinienem sprawdzić auto podczas jazdy próbnej, ale po 15 czy 20 minutach ciężko jest wychwycić wszystkie mankamenty samochodu. Poza tym, wszyscy dealerzy w okolicy do jazd testowych mieli tylko diesle. W przypadku diesla jest nieco lepiej, choć opóźnienie przy starcie również występuje. Skrzynia zmienia biegi płynnie i fajnie się z nią jeździ.
Podsumowanie
Samochód luksusowy to taki który, jest cichy, dynamiczny, świetnie wyglądający i z materiałami dobrej jakość. Czy Peugeot 508 taki jest? Owszem jest, ale diabeł tkwi w irytujących szczegółach a tych nie brakuje. Pomimo mankamentów, w dalszym ciągu kupiłbym Peugeot 508 SW. Wszystkie zawarte w tym tekście informacje to moje subiektywne odczucia.
Tekst, zdjęcia: Witek
Korekta: redakcja
Najnowsze komentarze