Nie jestem fanem SUV-ów. Muszę to zaznaczyć od razu na początku. Owszem, z reguły dobrze się do niech wsiada, siedzi się dość wysoko nad drogą, więc i widoczność jest jakby lepsza, niż z klasycznej osobówki, a i funkcjonalność takiego samochodu jest niezła, choć są pod tym względem lepsze typy aut. Ale SUV-y mają też – z mojego punktu widzenia – trochę wad, o których pewnie napiszę w dalszej części. Od paru miesięcy jest jednak na rynku SUV, którego rzeczywiście bym kupił. To Nowy Peugeot 3008.
Pisaliśmy o tym aucie już wielokrotnie, ale niedawno miałem przyjemność pojeździć nim przez tydzień. Tydzień, w czasie którego Nowy Peugeot 3008 pokonał ze mną blisko półtora tysiąca kilometrów. Głównie drogami krajowymi i ekspresówkami, ale spędziliśmy też trochę czasu w ruchu miejskim (zarówno w stolicy, jak i w miastach wojewódzkich, czy powiatowych), zjechałem też trochę z asfaltu, ale głównie po to, by pstryknąć parę fotek na łonie przyrody.
Nowy Peugeot 3008 zrobił na mnie ogromne wrażenie już kilkakrotnie. Po raz pierwszy zachwycił mnie swoim wnętrzem podczas premiery na Salonie Samochodowym w Paryżu w 2016 roku. Po raz drugi złapał mnie za serce podczas polskiej premiery prasowej, kiedy doceniłem jego świetne właściwości jezdne. Trzeci raz zniewolił mnie podczas tygodniowego testu, z którego wrażenia niniejszym Wam przedstawiam. Jak widać jest to niebezpieczny samochód, który łapie i nie chce puścić ;-)
Są jednak sytuacje, kiedy miło być złapanym i nie wypuszczanym z objęć. Do grona takich sytuacji zaliczam od paru miesięcy właśnie obcowanie z tym samochodem. Nowy Peugeot 3008 bowiem, mimo, że jest SUV-em, bardzo mi się spodobał i nie mam tu na myśli jedynie atrakcyjnego designu. Choć ten faktycznie robi wrażenie. Jeden ze znajomych, który z zainteresowaniem ogląda większość testówek, jakimi mam przyjemność jeździć, stwierdził wprost: „Panie Krzysztofie, to najładniejszy samochód, jakim Pan do tej pory jeździł”.
To oczywiście kwestia gustu, ale faktem jest, że swoją stylistyką Nowy Peugeot 3008 wniósł mnóstwo świeżości do segmentu kompaktowych SUV-ów. W tej klasie jest sporo aut, niektóre wyglądają atrakcyjnie, ale Nowy Peugeot 3008 jest ładny i w dodatku niepodobny do żadnego konkurenta. Poza większym bratem, Nowym 5008 ;-) Ale to nie jest konkurent bezpośredni, tylko większy i siedmioosobowy na dodatek. W Polsce siedmioosobowy w serii.
Nowy Peugeot 3008 wygląda bardzo dobrze. W zasadzie jedyny samochód, z którym po pięciu piwach można by go było pomylić, to Range Rover Evoque. Co samo w sobie trudno uznać za obelgę ;-) Acz moim zdaniem Nowy Peugeot 3008 ma więcej finezji w swoim designie. Nie oznacza to, bynajmniej, że jest modelem kobiecym i facet będzie w nim wyglądał po prostu słabo. Nie, panie w 3008-ce na pewno poczują się świetnie, ale i panowie z pewnością znajdą w nim wspaniałego kompana wielu podróży.
Ale najwyraźniej ja i ten daleki znajomy nie jesteśmy jedynymi, którym spodobał się Nowy Peugeot 3008. Przeszło 160.000 zamówień, jakie Peugeot zebrał na ten model do połowy maja br., naprawdę robi wrażenie. Fabryka w Sochaux nie nadąża z produkcją i zwiększa zatrudnienie. Ale Nowy Peugeot 3008 spodobał się też wielu jurorom konkursu Car of the Year (Samochód Roku). Na tyle wielu i na tyle bardzo, że został pierwszym SUV-em w historii tego konkursu, który zdobył ten tytuł!
Co więcej – czytając uważnie Francuskie.pl na pewno zauważyliście, że Nowy Peugeot 3008 zdobył też wiele innych nagród i wyróżnień. Jest ich coś koło 25, a to sporo. I raczej mała szansa, by nagradzano go w plebiscytach doceniających budżetowe rozwiązania. Dlaczego? Bo ceny na Nową 3008-kę do najniższych nie należą. Bez wielkiego trudu można znaleźć konkurencyjne modele, które w bazowych wersjach są tańsze. Jednakże rozpatrując kwestię ewentualnego zakupu zawsze warto sprawdzić, co otrzyma się za swoje pieniądze.
Nowy Peugeot 3008 oferuje tu całkiem sporo. Fakt, najtańsza wersja ma jedynie „otworzyć cennik”. I to właśnie robi – ma skusić klienta, który sprawdzi, co można mieć w tym samochodzie. Polski cennik Nowego Peugeota 3008 otwiera się wartością 89.900 zł. Na tyle wyceniono podstawową wersję Access napędzaną 130-konnym benzynowym silnikiem 1.2 PureTech. To dobra jednostka i jest w stanie zadowolić – wbrew obawom niektórych – całkiem sporą grupę użytkowników. Realnie jednak decydując się na ten samochód trzeba być przygotowanym na wydatek większy nawet o 20.000 zł.
Pełny cennik (bez opcji dodatkowych) przedstawia się następująco:
– Access 1.2 PureTech 130 Stop&Start ze skrzynią manualną – 89.900 zł
– Active 1.2 PureTech 130 Stop&Start ze skrzynią manualną – 101.400 zł
– Active 1.2 PureTech 130 Stop&Start ze skrzynią automatyczną – 108.400 zł
– Active 1.6 165 THP Stop&Start ze skrzynią automatyczną – 119.400 zł
– Active 1.6 BlueHDi 120 Stop&Start ze skrzynią manualną – 112.400 zł
– Active 1.6 BlueHDi 120 Stop&Start ze skrzynią automatyczną – 119.400 zł
– Active 2.0 BlueHDi 150 Stop&Start ze skrzynią manualną – 119.000 zł*
– Allure 1.2 PureTech 130 Stop&Start ze skrzynią manualną – 109.400 zł
– Allure 1.2 PureTech 130 Stop&Start ze skrzynią automatyczną – 116.400 zł
– Allure 1.6 165 THP Stop&Start ze skrzynią automatyczną – 127.400 zł
– Allure 1.6 BlueHDi 120 Stop&Start ze skrzynią manualną – 120.400 zł
– Allure 1.6 BlueHDi 120 Stop&Start ze skrzynią automatyczną – 127.400 zł
– Allure 2.0 BlueHDi 150 Stop&Start ze skrzynią manualną – 127.000 zł*
– GT 2.0 BlueHDi 180 Stop&Start ze skrzynią automatyczną – 157.700 zł
Wszystkie skrzynie są sześciobiegowe. Wersje ze 150-konnym dieslem (oznaczone wyżej gwiazdką) dostępne będą w Polsce dopiero w ostatnim kwartale br. Wiem od przedstawicieli Peugeot Polska, że jest dużo zapytań o taką właśnie odmianę. Jeśli klienci zechcą zaczekać, to sprzedaż 3008-ki pod koniec roku może jeszcze bardziej przyspieszyć.
Dla porównania – najtańszy Renault Kadjar wyceniany jest w Polsce na 77.500 zł (wersja Life TCe 130), a dysponując kwotą stu tysięcy złotych można wybierać spośród czternastu wersji Kadjara, w tym nawet w specjalnej, bogato wyposażonej Night&Day. Ba, za 104.900 zł można mieć już nawet wersję napędzaną na cztery koła, czego Nowy Peugeot 3008 na razie nie oferuje za żadne pieniądze.
Czy napęd 4×4 jest konieczny? Moim zdaniem nie. Nastała ostatnio moda na napęd na wszystkie koła, często kupują go ludzie, którzy realnie wcale go nie potrzebują. Ale czasy są takie, że coraz bardziej warto mieć taką opcję w ofercie.
Jak więc widać, Kadjar jest samochodem zauważalnie tańszym od Nowego Peugeota 3008. Cennik Kadjara kończy się (nie licząc opcji dodatkowych) na wartości 122.500 zł, czyli o 35.200 zł niżej, niż cennik Nowej 3008-ki. Ale też najmocniejszy aktualnie silnik w Kadjarze ma 160 KM, a diesel jedynie 130 KM. U Peugeota są to w zasadzie bazowe wartości, choć powyżej nich pojawia się tylko wersja GT. Wszystkie wersje, poza nią, wycenione są porównywalnie z Kadjarem – najdroższe z nich kosztują 127.400 zł. Acz Kadjar na tym pułapie oferuje też wersje z napędem na cztery koła.
Jak więc widać Nowy Peugeot 3008 wcale nie jest samochodem wyjątkowo drogim. Tym bardziej, że ceny poparte są naprawdę niezłymi poziomami wyposażenia. I widać, że klienci to analizują, bo masa polskich zamówień przypada na wersje Allure i GT. W bogatszych krajach Europy Zachodniej na te dwie odmiany plus niedostępną nad Wisłą wersję GT Line przypada łącznie… ponad 80% zamówień!
Może zaskakiwać, ale w mojej opinii tylko pozytywnie fakt, iż cennik Nowego 3008 obejmuje aż tyle wersji z automatyczną skrzynią biegów. Automat można mieć nawet w realnie najniższej wersji wyposażenia, czyli w Active (Access pomijamy, bo z naszych informacji wynika, że do tej pory zamówiono w Polsce tylko dwa takie auta). Rozpatrując temat pod kątem silników, to poza 150-konnymi dieslami można mieć automat z każdą jednostką napędową. To dobrze. Polacy przekonują się do skrzyń automatycznych coraz bardziej.
Dopłata do automatu z zachowaniem silnika i wersji wyposażeniowej wynosi tylko 7.000 zł. Otrzymacie za to klasyczny sześciobiegowy automat, nie żadną dwusprzęgłówkę, ale naprawdę nie ma powodów do rozpaczy. To dobra skrzynia, którą dostarcza japoński Aisin (PSA nawet stara się o wspólną z Japończykami produkcję tych skrzyń we Francji), szybka, nowoczesna i oszczędna. Spalanie w porównaniu z manualem dla analogicznej wersji jest bardzo porównywalne, różnice wynoszą dziesiąte części litra na 100 km. Zależnie od silnika nie przekraczają – zdaniem producenta – 0,4 l/100 km. A w niektórych przypadkach nie różnią się wcale!
Sama skrzynia EAT6 (czyli automatyczna), a z taką przekładnią miałem testowy egzemplarz, działa płynnie i szybko. Zdarzało się jej szarpnąć jedynie przy przerzucaniu z „jedynki” na „dwójkę” i prawdę mówiąc nie wiem, skąd jej się to wzięło. Może ktoś przede mną zmęczył skrzynię, bo rozmawiałem z kolegą z innej redakcji, który takiego zachowania nie stwierdził, a jeździł tym autem 2-3 tygodnie przede mną. I pokonał jeszcze więcej kilometrów.
Jeśli zamówicie Nowe 3008 z automatem, to w cenie otrzymacie też obłędny lewarek skrzyni biegów! Już dla samego jego kształtu warto dorzucić te 7.000 zł! Jego działanie jest banalnie proste, a wiele operacji wykonuje się przy pomocy przycisków. W trosce o skrzynię nie przerzucicie przełożenia z R na D i odwrotnie bez wciśnięcia przycisku UNLOCK. Pozycję parkingową (P) uzyskacie wciskając przycisk z taką literką. Podobnie włącza się manualny tryb sekwencyjny (M). Przyciski te są od siebie na tyle oddalone, że nie da się ich pomylić. Skok lewarka jest niewielki, przy czym daje on lekki opór, dzięki czemu wykonujecie operacje świadomie, a nie przypadkowo dotykając to zgrabne urządzenie.
Co więcej – na elektronicznym wyświetlaczu zastępującym tradycyjne zegary od razu widzicie nie tylko wybrany tryb, ale też wszystkie komunikaty, jakie samochód w związku z obsługą skrzyni Wam przekazuje. Innymi słowy jeśli np. nie daje się wrzucić bieg wsteczny, to na zegarach zostanie wyświetlony komunikat, że trzeba to zrobić z wciśniętym przyciskiem UNLOCK. Komunikaty są oczywiście po polsku. To ważne, bo jeszcze nie tak dawno temu jedna z wiodących pod względem sprzedaży marek oferowała nam obcojęzyczne komunikaty w swoich modelach! Zupełnie za nic mieli dziesiątki tysięcy polskich klientów, którzy co roku kupowali produkty tej marki. Cóż – Polacy kiedyś jedli wołowinę, która teraz jest droga i nie zawsze i wszędzie dostępna. Przerzuciliśmy się więc na wieprzowinę i… kury ;-) Nawet te gdaczące nie po polsku…
Z Peugeotem 3008 problemu lingwistycznego mieć nie będziecie. Fakt, niektóre słowa zostały dość śmiesznie, czy niefortunnie przetłumaczone. Na przykład intensywność rozpylania zapachu przez pokładowy system opisana jest jako „cicho / średnio / głoś.”. To nie najszczęśliwsze tłumaczenie, ale zrozumiałe przy odrobinie dobrej woli.
Innych dziwnych w formie i treści komunikatów nie stwierdziłem.
Nowy Peugeot 3008 jest wyposażony w drugą generację i-Cockpitu. To koncepcja wnętrza oparta o małą kierownicę i zespołem wskaźników umieszczonym ponad jej wieńcem, a także zorientowanej na kierowcę całej konsoli. Osobiście od początku stosowania tej wizji jestem jej wielkim fanem. Mała kierownica doskonale leży w dłoniach i umożliwia subiektywnie szybsze reakcje kierowcy. Zegary obserwowane ponad nią pozwalają na zerkanie na nie bez utraty z pola widzenia sytuacji na drodze. Ludzki wzrok ma stosunkowo szerokie pole widzenia w poziomie, ale dużo mniejsze w pionie. Stąd pomysł, by zegary unieść nieco w stosunku do standardowych w motoryzacji rozwiązań. Dzięki temu zmniejsza się pionowa odległość kątowa, a w efekcie mamy większą szansę na zmieszczeniu w pionowym polu widzenia zarówno zegarów, jak i tego, co dzieje się przed samochodem.
Oczywiście żeby to działało trzeba było zmniejszyć średnicę koła kierowniczego, by nie zasłaniało ono wskaźników. Przyzwyczajeni do starych rozwiązań dziennikarze (ale i normalnie ludzie też…) krytykują od paru już lat to rozwiązanie. My na Francuskie.pl – nie :-) Jesteśmy otwarci na nowatorskie rozwiązania i wiemy, że wszystko w i-Cockpicie gra, tylko trzeba właściwie ustawić kierownicę i fotel. Tylko w wyjątkowych przypadkach, u osób bardzo niskich, albo bardzo wysokich, może się pojawić sytuacja, że całość „nie zagra”. Jedyne, co trzeba zrobić, to po prostu zmienić swoje przyzwyczajenia co do ustawień fotela względem kierownicy.
To chyba dlatego tak wielu dziennikarzy motoryzacyjnych krytykuje to rozwiązanie. To nader często są ludzie o konserwatywnym podejściu. Ustalają sobie przez lata jakiś wzorzec i wszystko do niego dopasowują. Niestety czasem wzorzec ów wynika, mam wrażenie, z linii programowej medium, dla którego ci ludzie piszą… Utrwala się w ten sposób stereotypy, podcina skrzydła rewolucyjnym rozwiązaniom, które rzeczywiście nie zawsze okazują się dobre, ale duszenie ich w zarodku jest słabym działaniem. Ogranicza postęp. Gnoi kreatywność. Depcze samodzielne myślenie.
My na Francuskie.pl jesteśmy otwarci przede wszystkim na francuskie rozwiązania. A nadsekwańska motoryzacja słynie wszak z kreatywności. Opierając się na dziesięcioleciach rewolucyjnych dokonań Citroëna, Peugeota, czy Renault kochamy francuskie samochody właśnie za ich odmienne podejście do tematu. To dlatego i-Cockpit tak bardzo mi się podoba, a jego najnowszą generacją, w jaką został wyposażony Nowy Peugeot 3008, ale i Nowy Peugeot 5008, jestem wprost zachwycony. I to nawet, jeśli uznamy, że gdzieś coś jest zagmatwane, nieintuicyjne, skomplikowane. Jeśli… Bo forma, w jakiej i-Cockpit otrzymujemy jest po prostu genialna!
Świetny projekt, świetne wykonanie, świetne materiały, świetna grafika. To zresztą nie tylko moje zdanie, bo przecież Nowy Peugeot 3008 otrzymał wcale niemało nagród właśnie za design, za wnętrze, a więc i za i-Cockpit. I to od ludzi, którzy na projektowaniu, na ergonomii, na materiałach znają się naprawdę dobrze. To cała masa zagranicznych specjalistów, nie tylko z dziedziny motoryzacji. Niektórym polskim dziennikarzom jednakże i-Cockpit się podoba, nie twierdzę, że nie ;-)
Dodajmy, że to rozwiązanie jest w Nowym Peugeocie 3008 wyposażeniem standardowym. Każdy, nawet najtańszy, nawet ten Access, którego niemal nikt nie zamawia, ma seryjnie i-Cockpit! To znaczy, że ma wirtualne (a więc wyświetlane) zegary (w sensie: prędkościomierz i obrotomierz), a także tę kompaktową kierownicę. Access nie ma jedynie dotykowego 8-calowego ekranu na szczycie konsoli centralnej, bo to wyposażenie dostępne od wersji Active. I choćby z tego względu na Accessa nie spoglądajcie ;-)
Warto podkreślić, że w dzisiejszych czasach wirtualne zegary, czyli ciekłokrystaliczny panel wskaźników, nie są jakimś wielkim osiągnięciem. Mają to też inne samochody, nie tylko marek premium. Czemu więc Peugeot miałby być pod tym względem jakiś wyjątkowy? Ano właśnie dlatego, że oferuje to już w bazowej wersji Nowej 3008-ki. Z tego, co czytam czasem o autach innych producentów, nierzadko takie zegary wymagają dopłaty. Czasem kilkuprocentowej!
Zerknąłem, jak to wygląda u jednego z rywali. Wprawdzie Volkswagen Tiguan to nie jest realny rywal – na zewnątrz stylu żadnego, wnętrze nudne, jak flaki z olejem, ale cenowo pasuje. Startuje bowiem z poziomu 89.990 zł, a więc bazowo jest droższy od Nowego 3008 o jedyne 90 zł. Ma wówczas 125-konnego benzyniaka pod maską i manualną sześciobiegową skrzynię. I za wszystko trzeba w nim dopłacać ;-) Aż sprawdzałem, czy koła dają seryjnie. Dają. Otóż ów Volkswagen Tiguan tez może mieć zegary wirtualne. Przypominam – Nowy Peugeot 3008 ma je seryjnie. Tiguan też, ale dopiero w najwyższej wersji wyposażeniowej Highline, a tu najniższa cena samochodu uplasowała się na poziomie – aż nie wierzyłem! – 134.590 zł! Auto ma wówczas 150-konnego benzyniaka i sześciobiegową przekładnię DSG. Ta i pozostałe ceny VW za auto z roku modelowego 2018 i roku produkcji 2017.
Ale spoko, nie trzeba się u Volkswagena aż tak wykosztowywać, żeby mieć zegary wirtualne. Wystarczy kupić wersje niższe (Tour bądź Comfortline) i dopłacić do opcji Active Info Display jedyne 2.720 zł i już macie ten gadżet. A na ile wyceniane są wspomniane wersje? Tour występuje tylko z 2-litrowym 150-konnym dieslem i sześciobiegowym manualem i jest wyceniany na 119.980 zł. Comfortline’a można mieć „już” za 112.290 zł. Jeśli zależy Wam więc głównie na wirtualnych zegarach, to wystarczy kupić Nowego Peugeota 3008 za 89.900 zł i już ;-) I przynajmniej nikt Was nie weźmie za człowieka bez stylu, bez własnego zdania, za którego samochodem obejrzy się co najwyżej ekolog, żeby sprawdzić, jak bardzo trujący silnik Wam w kompaktowym SUV-ie zamontowano ;-)
A propos silnika – w testowym samochodzie pracował pod maską dobrze znany benzynowy motor 1.6 THP o mocy 165 KM. Dobrze znany, bo przez liczne media krytykowany za problemy z rozrządem w pierwszych rocznikach. Coś na rzeczy niewątpliwie było, chociaż najbardziej zaskakujący jest fakt, że ten silnik, budowany wówczas we współpracy z BMW, jakoś tylko w autach PSA sprawiał kłopoty. Weźcie pokażcie jakieś nagromadzenie nieprzychylnych tej jednostce opinii w którejś z motogazetek gdy mowa w nich o autach marek BMW, czy Mini.
Przy Citroënach, Peugeotach, a nawet DS praktycznie zawsze pojawi się wzmianka o awaryjności, a przynajmniej o dużym ryzyku, i to zarówno silników 1.6 VTi, jak i 1.6 THP. Bez względu na rocznik samochodu. Gdy mowa o BMW, bądź Mini, takie zarzuty pojawiają się baaardzo rzadko. A przecież to silniki z jednej fabryki, z jednej linii produkcyjnej. Nie było tak, że BMW je produkowało sobie, a PSA sobie. Całą produkcję prowadziła od początku Grupa PSA, już bardziej za przygotowanie silnika odpowiadało BMW. I chyba dlatego w BMW i Mini się te jednostki nie psują, zaś w autach PSA sypią się na potęgę. Tak przynajmniej próbują wmówić Czytelnikom motogazetki. Swoją drogą ciekawy jestem, jaki procent tych silników, które do tej pory wyprodukowano, faktycznie się posypał.
W moim odczuciu problem jest mocno wyolbrzymiony. Na pewno istniał, ale zrobiono z tego taką aferę, jak z Peugeota 307. Gdyby spaliło się ich tyle, o ilu napisano w motogazetkach, to paliłyby się już pewnie i 308-ki, bo 307-ek by zabrakło ;-)
Tak, czy inaczej – silnik 1.6 THP obecnej generacji jest na pewno jeszcze lepszy, niż na początku. Bo PSA, to uczciwy producent. Jak coś jest nie tak, to ogłasza akcję serwisową, naprawia to, co się nie udało i nie zamiata sprawy pod dywan. W efekcie silnik 1.6 THP, to w moim odczuciu dobra jednostka. Dobrze pasuje do Nowej 3008-ki. 165 KM mocy maksymalnej uzyskiwanych jest przy 6.000 obr./min., ale maksymalny moment obrotowy o wartości 240 Nm jest dostępny już przy 1.400 obr./min. A to „nisko”. Dla porównania – bazowy benzyniak w tym modelu, czyli silnik 1.2 PureTech 130 oferuje wprawdzie aż 230 Nm maksymalnego momentu obrotowego, ale dostępny on jest „dopiero” przy 1.750 obr./min. Dla jeszcze lepszego zobrazowania tematu – poziom 1.750 obr./min. uzyskuje też silnik 1.6 BlueHDi 120, zaś maksimum momentu w jednostkach 2-litrowych (BlueHDi 150 i BlueHDi 180) uzyskiwane jest dopiero przy 2.000 obr./min. Choć więc maksymalny moment obrotowy w 1.6 THP jest stosunkowo nieduży, to dzięki temu, że jest dostępny tak „nisko” zapewnia naprawdę dobre osiągi.
Producent podaje, że Nowy Peugeot 3008 z tym silnikiem i automatyczną skrzynią biegów przyspiesza od 0 do 100 km/h w 8,9 sekundy. W efekcie jest to równie dynamiczna wersja, jak ze 180-konnym dieslem i taką samą skrzynią! 1.000 metrów ze startu zatrzymanego ta odmiana osiąga najszybciej ze wszystkich dostępnych, już po 29,9 sekundy! Zapewnia też znakomitą elastyczność. A do tego spala rozsądne ilości benzyny. Producent twierdzi, że Nowy Peugeot 3008 w mieście powinien spalić 7,3 l/100 km, poza miastem 4,8 l/100 km, a w cyklu mieszanym 5,7 l/100 km. To oczywiście wg norm. Realne spalanie, jakie uzyskałem na dystansie 1.450 km, to średnio 7,0 l/100 km. Średnia prędkość z całego dystansu sięgnęła 64 km/h.
Większość tego dystansu przejechałem oczywiście poza miastem. Na jazdy miejskie (stolica, miasta wojewódzkie i powiatowe, ale też ogólnie obszary zabudowane) przypadło jakieś 20-25% z tych 1.450 km. A nie jeździłem oszczędnie, choć i z trybu Sport niemal nie korzystałem. Ogólnie więc jak na 1.300-kilogramowego SUV-a zużycie paliwa można uznać za bardzo rozsądne. Kolega z innej redakcji, o którym wspominałem wcześniej, podczas liczącej ok. 2.000 km podróży tym samym egzemplarzem (m.in. w Alpy) potrzebował średnio 8,1 l/100 km. Tyle, że więcej jeździł po autostradach.
Silnik 1.6 THP pracował fajnie, ale mimo maksymalnej mocy 165 KM i nisko dostępnemu maksymalnemu momentowi obrotowemu nie zapewniał jakiegoś wyjątkowo spektakularnego wciskania w fotel. Było to nie tylko moje odczucie. Nie tylko ja spodziewałem się chyba mocniejszych wrażeń. Dlaczego? Zwłaszcza w SUV-ie? Nie wiem, być może z uwagi na naprawdę dobry układ jezdny, jaki ma Nowy Peugeot 3008. Do niego zresztą za moment wrócę. Niby „fabryka” mówi o 8,9 sekundy do setki i być może tak nawet jest, ale nie czuć tego jakoś wyjątkowo. Rozwijanie mocy jest bardzo płynne, przyspieszenie w fotel nie wciska i czułem jakiś taki lekki niedosyt. Z drugiej jednak strony mówimy przecież o SUV-ie, a to nie jest aut sportowe.
Tak, wiem, że marki premium oferują w swoich SUV-ach mocne i bardzo mocne silniki. Że te ich czołgi potrafią przyspieszać naprawdę dynamicznie. Tylko po co? Żeby odskoczyć na światłach 18-letniemu kierowcy w 20-letnim Golfie? Czy nawet 35-latkowi w 2-letnim C4 Picasso? Czy od tego coś zależy poza dobrym samopoczuciem któregoś kierowcy? Nowy Peugeot 3008 zapewnia co najmniej wystarczające przyspieszenie, które w dodatku przekazywane jest na koła płynnie, w kontrolowany sposób, bez nagłego strzału w nerki. Mi taki charakter odpowiada. Po prostu SUV-ami, czy minivanami jeżdżę inaczej, niż usportowionymi niewielkimi autami. W Clio R.S. mam być wciskany w fotel, jeśli tego będę chciał. W kompaktowym SUV-ie oczekiwania mam inne. I Nowy Peugeot 3008 spełnia je w ogromnym stopniu. Choć przecież – jak wiecie – fanem SUV-ów nie jestem.
Dużo większego zaskoczenia dostarczyła mi pierwsza jazda tym samochodem. Wrażenia te, jak najbardziej pozytywne, Nowy Peugeot 3008 podtrzymał w czasie tygodniowego testu. Ten samochód ma naprawdę fajnie zaprojektowany układ jezdny. SUV-y z natury mają dość wysoko położony środek ciężkości, więc często dla zachowania pewności prowadzenia utwardza się im zawieszenie. Klasyczny niemiecki sposób na szybkie pokonywanie Autobahnów ;-) Nowy Peugeot 3008 zapewnia naprawdę sporo komfortu zawieszenia przy bardzo dobrej pewności prowadzenia. Tym samochodem (podobnie, jak i większym 5008) można spokojnie wykonywać bardzo dynamiczne manewry bez obawy o utratę stabilności. Układ jezdny tego SUV-a pozytywnie zaskakuje wielu dziennikarzy. Zapewnia ogromną dozę bezpieczeństwa przy zachowaniu nader wysokiego komfortu. Owszem, na krótkich nierównościach zawieszenie potrafi się okazać mocno sprężyste, ale tłumi ono takie uskoki szybko i zdecydowanie.
Dodatkową zaletą zawieszenia jest fakt, że pracuje ono bardzo cicho. Z podwozia nie docierały do mnie praktycznie żadne niepożądane odgłosy. Sprawia ono wrażenia bardzo zwartego, monolitycznego wręcz, ale wykonanego z bardzo elastycznego materiału. W efekcie podróżowanie nawet po kiepskiej jakości drogach nie męczy, nie stresuje. No ale w PSA od dziesięcioleci pracują ludzie zakręceni na punkcie zawieszeń i oni naprawdę wiedzą, co robią. Choć takich opinii w mainstreamowych mediach w Polsce raczej nie znajdziecie…
Za bardzo dobrze pracującym zawieszeniem świetnie nadąża układ kierowniczy. Mały wieniec kierownicy daje poczucie jeszcze większej precyzji prowadzenia – to taka namiastka sportowych układów kierowniczych. Jednocześnie ów układ nie jest zbyt absorbujący dla kierowcy i nie zmusza do walki bez chwili wytchnienia o przeżycie. To po prostu dobry układ kierowniczy. Może nie jest wyczynowo komunikatywny, ale daje całkiem przyzwoite informacje o tym, co dzieje się z przednimi kołami. To w zupełności wystarczy zdecydowanej większości kierowców.
Samochód zapewnia jednocześnie bardzo dobrą zwrotność i to mimo całkiem sporego, jak na swój segment, rozstawu osi wynoszącego 2.675 mm. Dla porównania – rozstawy osi niektórych konkurentów:
Seat Ateca – 2.638 mm
Toyota C-HR – 2.640 mm
Nissan Qashqai II – 2.646 mm
Renault Kadjar – 2.646 mm
Honda CR-V V – 2.659 mm
Toyota Rav4 IV – 2.660 mm
Kia Sportage IV – 2.670 mm
Volkswagen Tiguan II – 2.681 mm
Ford Kuga II – 2.690 mm
Kia Sorento III – 2.780 mm
Zgodnie z danymi producenta Nowy Peugeot 3008 ma średnicę zawracania między krawężnikami wynoszącą 10,19 m. To całkiem przyzwoity wynik, jak na samochód o długości całkowitej 4.447 mm. A skoro już mowa o wymiarach zewnętrznych, to szerokość tego SUV-a wynosi 1.841 mm (bez lusterek), 1.906 mm (z lusterkami złożonymi) i 2.098 mm (z lusterkami rozłożonymi), a wysokość 1.620 mm (bez relingów), bądź 1.624 mm (z relingami). Amatorów zjeżdżania z asfaltu bądź osoby mieszkające w nowo wybudowanych domkach, do których jeszcze nie ma sensownego dojazdu z pewnością ucieszy 21,9-centymetrowy prześwit. Plusem dla takich ludzi będzie też fakt, iż drzwi zachodzą na progi, dzięki czemu te drugie się praktycznie nie brudzą. W efekcie podczas wsiadania, czy wysiadania nie zabrudzą odzieży pasażerów.
Drzwi otwierają się szeroko. Nie wiem, jaki kąt tworzą z nadwoziem, ale po otwarciu przednich auto zajmuje pas o szerokości aż 3.617 mm. Otwarcie drzwi tylnych skutkuje zajęciem pasa o szerokości 3.402 mm. Po otwarciu pokrywy bagażnika jej szczyt dzieli od podłoża 2.060 mm – sprawdźcie, jak wysoki macie garaż!
Wymiary wnętrza podaję w tabelce poniżej. Oczywiście te wartości pomierzyłem sam, jak zwykle.
Kąt natarcia, to 20°, kąt zejścia – aż 29°. To odpowiednio o 1° i 3° więcej, niż w większym od 3008-ki Nowym Koleosie! A to jest dla mnie – przyznam szczerze – sporym zaskoczeniem. Fakt, Nowy Peugeot 3008 nie ma na razie jakiejkolwiek opcji napędu na cztery koła, ale tak duże kąty natarcia sprawiają, że ten samochód tym bardziej pozwala bez większych obaw zjechać na łąkę. Czy się z niej wygrzebie, to inna sprawa, ale możemy mieć nadzieję, że ryć zderzakami po kretowiskach nie będziemy ;-)
Kiedy już jednak Nowy Peugeot 3008 otrzyma napęd hybrydowy, to i będzie to formą napędu na wszystkie koła. A wówczas to, z czego dziś się możemy cieszyć, ale nie do końca możemy to wykorzystać, nagle okaże się wielką zaletą. Wprawdzie nie dla klientów, którzy teraz kupują Nowe 3008-ki, ale zawsze będą je mogli przecież wymienić na nowszy model ;-) Zwłaszcza, że Peugeot oferuje przecież różne formy finansowania, w tym takie polegające na użyczeniu samochodu, a nie jego zakupie ;-)
Już teraz Nowy Peugeot 3008 może być autem bardzo przyjemnie wyposażonym. Przyjemnie… Bogato po prostu! Testowałem wersję Allure z dodatkami składającymi się na Allure+. To coś, co jest normalnie warte 17.200 zł (przynajmniej wg cen Peugeota), a klient zamawiając ów pakiet płaci 8.600 zł. W zamian otrzymuje cztery dodatkowe elementy wyposażenia:
– reflektory Full LED;
– Pakiet City 2;
– Peugeot Connect NAV z cyfrowym tunerem radiowym;
– bezdotykowy system otwierania pokrywy bagażnika.
Czy warto? Cóż – moim zdaniem tak. Choćby dla tych reflektorów. Można je oczywiście zamówić bez wspomnianych dodatków i zapłacić za nie 4.500 zł. Generowane przez nie światło daje o wiele lepszy efekt niż nawet dobre reflektory ksenonowe. Do tego dochodzą funkcjonalności w postaci doświetlania zakrętów oraz sekwencyjne kierunkowskazy z przodu, że o samopoziomowaniu nie wspomnę.
Jeśli chcecie mieć system Park Assist (system automatycznego parkowania samochodu prostopadle i równolegle) oraz Pakiet VisioPark 2 (przednia i tylna kamera z obrazami wyświetlanymi na ekranie dotykowym i widokiem z góry 360°) składające się na Pakiet City 2, to musicie się liczyć z dopłatą w wysokości 3.900 zł.
Peugeot Connect NAV z cyfrowym tunerem radiowym wyceniany jest w wersji Allure na 4.800 zł (w Active jest o 1.000 zł droższy). Za bezdotykowy elektryczny system otwierania pokrywy bagażnika zapłacić trzeba w Allure kolejne 4.000 zł (w GT jedynie 2.400 zł), ale w zamian otrzymacie także system bezkluczykowego dostępu do samochodu oraz uruchamiania jego silnika.
Jak widać – lepiej wybrać pakiet Allure+ i cieszyć się tym wszystkim za połowę wartości cennikowych.
Wersja Allure jest bogato wyposażona, ale i listę opcji też ma całkiem długą. Wypiszę Wam elementy, które były w testowanym samochodzie wraz z ich wartościami cenowymi:
– wspomniany pakiet Allure+ – 8.600 zł;
– alarm i centralny zamek – 1.600 zł;
– Pakiet Safety Plus: (system aktywnego monitorowania pasa ruchu, system aktywnego monitorowania martwego pola, system wykrywania zmęczenia kierowcy oraz system Smartbeam) – 3.100 zł*;
– Pakiet Drive Assist (system Active Safety Brake, system ostrzegania przed kolizją – Distance Alert, adaptacyjny tempomat z funkcją STOP) – 2.850 zł*;
– Pakiet VisioPark 1 (kamera cofania z obrazem wyświetlanym na ekranie dotykowym auta i funkcją rzutowania z góry obszaru za samochodem) – 1.300 zł (dla Allure);
– Pakiet City 2 (system automatycznego parkowania samochodu prostopadle i równolegle, przednia i tylna kamera z obrazami wyświetlanymi na ekranie dotykowym i widokiem z góry 360° realizowanym za pomocą jedynie dwóch kamer) – 3.900 zł (dla Allure);
– lakier perłowy Biały Nacre – 3.500 zł;
– dach Black Diamond – 1.500 zł;
– otwierany panoramiczny szklany dach z roletą i podświetleniem LED (zawiera relingi dachowe) – 5.800 zł;
– Peugeot i-Cockpit® Amplify: wybór jednego z dwóch trybów wpływających na dynamiczne cechy auta (Pakiet Sport, intensywność oświetlenia Ambient i animacji ekranów, dyfuzora zapachów, wielopunktowego masażu (przy wyborze opcji foteli z masażem)) – 1.200 zł;
– bezdotykowe otwieranie pokrywy bagażnika (zawiera system bezkluczykowego dostępu i uruchamiania) – 4.000 zł (dla Allure);
– System Hi-Fi FOCAL® Premium: zestaw ekskluzywnego nagłośnienia FOCAL® z 10 głośnikami (wysokiej jakości głośniki niskotonowe wykonane w technologii Polyglass, wysokotonowe głośniki TNF wykonane w technologii odwróconej kopułki wykonanej z aluminium, subwoofer trójdrożny w technologii Power Flower™ 200 mm, 515-watowy aktywny wzmacniacz 12-kanałowy klasy D (wzmacniacz hybrydowy klasy A/B), akustyczne szyby przednie) – 3.600 zł;
– system bezprzewodowego ładowania smartfona w standardzie Qi– 400 zł;
– Pakiet Elektryczny i funkcja masażu w fotelach przednich – 6.000 zł;
– felgi aluminiowe 18″ Detroit + koło zapasowe dojazdowe – 2.200 zł.
* Przy zamówieniu obu pakietów (Pakiet Safety Plus i Pakiet Driver Assist) cena za oba wynosi 4.750 zł.
„Trochę” te wszystkie dodatki podniosły cenę samochodu. Ostatecznie testowy egzemplarz warty był cennikowo 176.750 zł. Niemało. Ale tak naprawdę bogactwo wyposażenia mogło zachwycić.
Dodajmy, że dzięki akustycznym przednim szybom dostępnym wraz z systemem Hi-Fi marki Focal® wyciszenie wnętrza stoi na bardzo wysokim poziomie. To auto naprawdę w istotnym stopniu izoluje dźwiękowo od świata zewnętrznego. Oczywiście nie na tyle, byście nie usłyszeli pojazdu uprzywilejowanego, choć w Polsce i tak zawsze warto dodatkowo patrzeć w tej kwestii w lusterka…
Nowy Peugeot 3008 jest świetnie wyciszony nawet przy prędkościach autostradowych, co pozwala odbywać dalekie podróże bez akustycznego zmęczenia. Nie tylko akustycznego zresztą. Świetne fotele zapewniają nie tylko znakomite podparcie (także ud – mają wydłużane siedziska), ale i wszechstronną regulację (acz te, które były w testowym egzemplarzu wymagają, jak zauważyliście, dopłaty). Za to fotel kierowcy ma certyfikat AGR*. Jeśli niepotrzebny Wam jest masażer, to fotel z tym certyfikatem możecie mieć za 4.400 zł, ale szczerze powiem – jak się wydaje tyle kasy, to nie ma co oszczędzać 1.600 zł. Zwłaszcza, że ową funkcję masażu z Pakietem Elektrycznym otrzymacie w obu fotelach.
Dość drogo, mam wrażenie, Peugeot życzy sobie za otwierany elektrycznie panoramiczny szklany dach z również elektrycznie sterowaną roletą i podświetleniem LED. 5.800 zł, to sporo pieniędzy, ale ja, wielki fan szklanych dachów, szczerze Wam polecam to rozwiązanie. W przypadku samochodu takiego, jak testowany, to raptem niewiele ponad 3% wartości całego auta – pewnie i to się da przełknąć. Będziecie się dzięki temu mogli cieszyć z dodatkowej porcji światła wewnątrz samochodu. Otwierając dach zwalniacie też windshocik, dzięki czemu możecie się radować szybką jazdą z otwartym szyberdachem bez obaw o to, że nawieje Wam w uszy, albo zwichrzy fryzurę.
Wspomniane dodatkowe doświetlenie wnętrza zwiększy jeszcze bardziej radość z obserwowania tego samochodu od środka. Jak dla mnie – to jest po prostu rewelacja. Mistrzostwo świata wręcz. Ten kokpit wygląda znakomicie. Żaden inny samochód, poza rzecz jasna Nowym 5008, nie ma czegoś takiego! Znakomity projekt, znakomite materiały, znakomite wykonanie. Ma się wrażenie obcowania z czymś nowatorskim, zjawiskowym wręcz. Co w dodatku zostało perfekcyjnie wykonane.
Styliści Peugeota zajmujący się wnętrzami wykonali naprawdę kawał solidnej roboty. Wszystkie elementy są przemyślane, wycyzelowane, a do tego widać było, że nie interesuje ich projekt banalny. W tym samochodzie wszystko jest inne, ale jednocześnie wygodne w obsłudze i przyjemne – zarówno w odbiorze wizualnym, jak i w dotyku. Sprawiało mi przyjemność już samo siedzenie we wnętrzu Nowego Peugeota 3008. Ale i jazda nim oczywiście też.
Miękkie wykończenie deski rozdzielczej, czy boczków drzwiowych, do tego materiał na niektórych elementach kokpitu, plastiki dobrej jakości, żadnych ostrych krawędzi, o które mógłby się skaleczyć dociekliwy dziennikarz rozmiłowany w niefrancuskiej motoryzacji. A całość skomponowana z umiejętnym podejściem nie tylko do łączenia materiałów, ale i kolorów. Tak – ten kokpit zasługuje na najwyższe noty!
Ale – jak to czasem bywa – forma może górować nad treścią. Nowy Peugeot 3008 skutecznie się przed takim obrotem spraw broni. Tutaj w parze z obłędnym wyglądem idzie funkcjonalność. Bardzo pojemne kieszenie w przednich drzwiach pozwolą zmieścić nawet dużą butelkę z napojem i sporo innych drobiazgów. Przestronny schowek w podłokietniku jest nie tylko chłodzony, nie tylko dużo zmieści, ale ma też bardzo ciekawie rozwiązane otwieranie. Z tym zawsze jest problem – odchylanie do tyłu z reguły nie jest zbyt wygodne dla ręki. Odchylanie na bok ogranicza funkcjonalność kierowcy lub pasażera, zależnie, na którą stronę odchyla się pokrywa. Nowy Peugeot 3008 ma dwuczęściowe otwarcie, które – po zwolnieniu blokady przyciskiem – odchyla się na dwie strony. Jedna połówka odskakuje w stronę kierowcy, druga w stronę pasażera, żadna z nich nie jest zbyt duża, więc nie ogranicza ruchów rąk, a do tego całość świetnie wygląda.
Nie zabrakło – przed tymże schowkiem – dwóch uchwytów na kubki/butelki z napojami. Mają one na ściankach sprężynujące elementy, które przytrzymują naczynie, dzięki czemu można tam bez obaw o niekontrolowany przechył wstawiać pojemniki o różnym rozmiarze (średnicy). To dobre rozwiązanie, funkcjonalne.
Po stronie funkcjonalnych rozwiązań muszę tez wymienić ustawny bagażnik o regularnych kształtach. Standardowo mieści on (wg norm VDA) co najmniej 520 dm³, zaś maksymalnie (czyli po złożeniu miejsc w drugim rzędzie) nawet 1.482 dm³. Dodatkowo wszystkie schowki w przedziale pasażerskim mieszczą kolejne 32 litry.
Nowy Peugeot 3008 pozwala przewieźć w zamkniętym samochodzie przedmioty o długości do 3.005 mm! To znaczy, że nawet spore karnisze do niego zapakujecie ;-) Czyż nie jest to więc funkcjonalny samochód? Jak na SUV-a – nawet bardzo ;-)
Auto jest przestronne. Moje pierwsze wrażenie w tym względzie na targach w Paryżu nie rzuciło mnie na kolana, ale okazuje się w praktyce, że było po prostu mylne. Po tygodniowym obcowaniu z tym SUV-em nie miałem zastrzeżeń – jak na kompaktowego przedstawiciela tej klasy aut jest pod tym względem co najmniej dobrze.
Jest jednak jeden problem – widoczność przez tylną szybę. Funkcjonalność auta oraz poniekąd jego stylistyka sprawiły, że Nowy Peugeot 3008 zapewnia niewielkie pole widzenia w szybie zamontowanej w pokrywie bagażnika. W lusterkach bocznych jest OK, systemy wspomagania też je dobrze uzupełniają, ale tylna szyba może być problematyczna.
Widoczność ograniczają też trochę słupki A, ale to problem większości dzisiejszych aut. Wymuszane to jest przez normy związane ze sztywnością nadwozia i koniecznością zachowania nienaruszonego przedziału pasażerskiego w przypadku zderzeń czołowych.
W zamian za to mamy całkiem sporo różnego rodzaju asystentów ruchu. Systemy te wspomagają kierowcę, a wręcz momentami nawet wyręczają go w „pracy”. Czujniki kontrolujące cały czas, czy ktoś nie znalazł się w „martwym polu”, to jeden z przykładów. System wykrywający, czy nie zbliżamy się za szybko do poprzedzającego nas pojazdu, to przykład drugi. Samochód potrafi nie tylko pomierzyć odległości i różnice, ale nawet ostrzec nas, jeśli uzna, że jesteśmy niebezpiecznie blisko. Do tego dochodzi szereg innych systemów, a trochę ich Nowy Peugeot 3008 posiada, seryjnie, bądź za dopłatą.
Dziś samochody coraz bardziej i chyba nieuchronnie zbliżają nas do pojazdów autonomicznych. Producenci i ustawodawcy zakładają, że za kółkiem może siąść dyletant, debil wręcz, i trzeba mu zapewnić bezpieczeństwo. To trochę chore, bo co by nie powiedzieć o zdawalności egzaminów na prawko np. w naszym kraju – coraz częściej po drogach jeżdżą osoby, które za cholerę tego robić nie powinny! A rozpuszczone systemami poprawiającymi bezpieczeństwo i ograniczone brakiem wyobraźni powodują potem różne stresujące sytuacje. Że o tragediach nie wspomnę.
Nowy Peugeot 3008 ma na przykład system stabilizujący jazdę z przyczepą. Fajnie. Bo dobrze, że samochody nas wspomagają. Źle tylko, że ufamy im niemal bezgranicznie. I uważamy, że skoro to wszystko w samochodzie jest, to na pewno nic nam się nie stanie. Ale życie jest brutalne i codziennie na drogach całego świata pokazuje, że nie mamy racji. My jednak cały czas „wiemy lepiej”.
Trudno nie docenić tego, co montują do swoich samochodów producenci, w tym przypadku francuscy. Od ładnych paru lat Grupa PSA instaluje systemy zapobiegające niezamierzonej zmianie pasa ruchu. Nowy Peugeot 3008 ma najnowszą wersję tego rozwiązania. Nie tylko ostrzega, ale wręcz aktywnie przeciwdziała takiej zmianie. Jeśli samochód „zauważy” zmianę pasa ruchu bez włączonego kierunkowskazu, to skoryguje tor jazdy. Jeśli pozwolicie mu na takie interwencje przez kilka sekund (na przykład w łagodnym łuku), to rozwrzeszczy się i rozjarzy na ekranie nakazując Wam przejąć kontrolę nad samochodem!
Stąd już naprawdę blisko do samochodów autonomicznych. Grupa PSA intensywnie takie pojazdy testuje w normalnym ruchu i obiecuje, że wprowadzi je na rynek za trzy lata. Ucieszą się pierdoły, które jeździć nie potrafią. Gorzej, że mało kiedy taką pierdołę na samochód autonomiczny będzie stać. Jeszcze gorzej, że o zakupie takiego pojazdy nie pomyślą ci, którzy są przekonani o swoim doskonałym stylu jazdy…
Ale mniejsza o to. O przyszłości motoryzacji i kierunkach, w których ona zmierza, możemy pisać bez końca. Tymczasem tutaj zajmujemy się Nowym Peugeotem 3008 – pierwszym SUV-em, którego naprawdę mógłbym kupić. Bo to samochód pod każdym praktycznie względem przemyślany, fajny, odpowiadający moim oczekiwaniom.
Ma parę elementów, za które trzeba go szczególnie pochwalić. Na przykład byłem pod dużym wrażeniem aktualności map w nawigacji. Obejmowały odcinki oddane na przestrzeni ostatniego półrocza dosłownie. Dodatkowo nawigacja typu live ostrzega o fotoradarach, w tym także o odcinkowych pomiarach prędkości! Nie dość, że ostrzega, to jeszcze obrazuje, gdzie się taki pomiar rozpoczyna, gdzie kończy, a przebieg tej trasy prezentuje graficznie na ekranie.
W utrzymaniu szybkości dopuszczalnej przepisami pomaga też kamera „czytająca” znaki ograniczenia prędkości. To potrafią od paru już lat niektóre modele konkurencji, więc wspomniałbym o tym tylko dla przyzwoitości, ale… Nowy Peugeot 3008 odczytuje także znaki kończące ograniczenia prędkości. Ba – najwyraźniej w oparciu o nawigację „odwołuje” też ograniczenia po wyjechaniu z obszaru zabudowanego. Jest to więc system naprawdę niezły, o który w tej klasie aut wcale niełatwo. W markach premium, w modelach drogich, nierzadko za dopłatą pewnie coś takiego też można otrzymać. W marce wciąż jednak popularnej (wszak premium ma być w PSA marka DS) to wcale nieoczywiste wyposażenie.
Polecam też zainteresowanie się reflektorami Full LED. W moim odczuciu dają one dużo lepszy strumień świetlny niż jakiekolwiek ksenony, warto więc je dokupić. O ile nie będziecie ich mieli w standardzie ;-) I tu znów „kłania się” pakiet Allure+, w skład którego owe lampy wchodzą. Same korzyści ;-) O ile nie chcecie zaczekać na wersję GT i zdecydujecie się na Allure. Za 8.600 zł możecie mieć tyle dobrego: reflektory Full LED, Pakiet City 2, Peugeot Connect NAV z cyfrowym tunerem radiowym oraz bezdotykowe otwieranie pokrywy bagażnika. Zdecydowanie warto.
Peugeot chwali się też w tym modelu wycieraczkami z systemem Magic Wash. Chodzi o spryskiwacze zamontowane w ramionach wycieraczek. To rzeczywiście dobry system, efektywniejszy od tradycyjnego, bo nie marnuje płynu rozpryskując go na wszystkie strony. Ale też nie jest to żadna nowość, poza nazwą może. Coś podobnego mam w swoim Peugeocie 807. Po prostu wracają stare, sprawdzone rozwiązania. Może Citroën powróci za jakiś czas do kierownic z ruchomym jedynie wieńcem? ;-)
W swoim vanie mam też niektóre elementy wnętrza wykończone materiałem. Nieco inaczej, ale też tkaniną wykończono fragmenty testowanego Peugeota 3008. Jak więc widać nihil novi sub sole, czy jakoś tak ;-) Nie da się ukryć, że takie wnętrze robi jednak dobre wrażenie i zdecydowanie może się podobać, zwłaszcza na rynku, na którym dominują plastiki, albo skóra (czasem tzw. ekologiczna).
Na koniec jeszcze dwie informacje. Przycisk START, w jaki wyposażone są egzemplarze z bezkluczykowym dostępem i uruchamianiem, trzeba przytrzymać dość długo. Do uruchomienia silnika nie wystarczy jego krótkie dotknięcie. Druga sprawa, to zbiornik paliwa. Nowy Peugeot 3008 wyposażony jest w bak o pojemności 53 litrów. Uzyskując spalanie średnie na poziomie 7,0 l/100 km mógłbym więc przejechać bez tankowania jakieś 750 km. W sumie wystarczający wynik, jak na 165-konnego benzyniaka.
Nowy Peugeot 3008 bardzo mi się podoba. To naprawdę SUV, którego chciałbym mieć. Na razie nie planuję zmiany samochodu, raczej też budżet nie pozwoli na taki wydatek (mam aktualnie inne priorytety w wydawaniu kasy), ale jest to zdecydowanie samochód, któremu warto się przyjrzeć. Moim zdaniem jest wręcz znakomity!
Dziękuję Firmie Peugeot Polska za użyczenie samochodu do testu.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze