„Audi i Mercedes szykują auta marzeń” donosi na okładce dezaktualizujący się już powoli „Auto Świat”. Nie wiem, jak Mercedes, ale myślałem, że każde Audi jest samochodem marzeń, a tu się okazuje, że żyłem w nieświadomości, bo oni dopiero takie auto szykują. To w takim razie czym z takim umiłowaniem jeżdżą Polacy? Spełniając swoje marzenia kupują Audi, więc albo mają tak mizerne marzenia, albo dotychczasowe modele Audi wcale samochodami marzeń nie są…
„Auto Świat” nr 30 (1030) z 20.VII.2015
Wydawca: Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o.
Stron: 60 (z okładką)
Cena: 2,50 zł
Koszt 1 strony: blisko 4,2 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C4 Picasso, DS, 406, 407, Clio, Espace, Kadjar, Megane, Scenic, Thalia, Twingo, Logan, sportowe
A swoją drogą ciekawy jestem, jak się będzie za dwa lata miało produkcyjne Audi A7 do tych wizualizacji pokazanych teraz przez „Auto Świat”. Jestem przekonany, że do salonów trafi kolejne nudne auto, tylko odrobinę zmienione w stosunku do obecnego modelu.
Przez pierwszych piętnaście stron nie znalazłem niczego związanego z francuską motoryzacją. Dominują artykuły poświęcone niemieckim samochodom, ale przecież „Auto Świat”, to pismo pochodne niemieckiemu „Auto Bildowi”, nie ma się więc czemu dziwić. Za to na stronach 16-21 pojawiło się autko francuskie: Renault Twingo zmierzyło się w (niemieckim) teście porównawczym z Hyundaiem i10, Oplem Karlem i Volkswagenem up!-em. I oczywiście przegrało, ale ku mojemu (i pewnie nie tylko mojemu) zdziwieniu to nie Volkswagen wygrał to porównanie!
Opel i Volkswagen dysponują 75-konnymi silnikami, Hyundai ma o 8 KM mniej, zaś Renault uplasowało się pośrodku tej stawki. Ceny podstawowe pokazują, że najdroższe jest Twingo, acz różnice są niewielkie, jednak po doposażeniu do zbliżonego poziomu Twingo zdrożało jedynie o 600 zł, a najdroższy (a więc i najuboższy w standardzie) Volkswagen aż o 7.590 zł. Co więc kieruje ludźmi, którzy kupują to autko? Bo owszem – jak na Volkswagena, to nawet ładne jest, ale w porównaniu z wieloma konkurentami jest po prostu pudełkiem na kołach.
Twingo, jak wspomniałem, przegrało porównanie z kretesem – uzbierało jedynie 419 punktów, podczas gdy Opel Karl, zwycięzca, miał ich 451. Hyundai zdobył 447 oczek, a Volkswagen tylko 438. Musiał jednak za wszelką cenę wygrać z francuskim rywalem i tak się stało. W Twingo skrytykowano niemalże wszystko – „zbyt słaby silnik”, „najgorsze hamulce”, „mały bagażnik z wysokim progiem załadunku”, nie spodobała się też „głośna praca jednostki napędowej”. Wśród zalet wymieniono jedynie „sensacyjnie” małą średnicę zawracania, „przestronne wnętrze” oraz „dobry komfort resorowania”. Pomarudzono nawet na „konieczność odkręcenia pokrywy, żeby skontrolować poziom oleju”. Twingo uzyskało też najniższe noty za jakość wykończenia, ergonomię, fotele i pozycję kierowcy, widoczność, przyspieszenie, skrzynię biegów, zachowanie na drodze, czy wyposażenie w dziedzinie bezpieczeństwa. I tu ciekawostka – Volkswagen dostał za to bezpieczeństwo tyle samo punktów, co Twingo, bo też nie ma kurtyn, ale już światła przeciwmgłowe ma (za dopłatą, w Twingo seryjne). Nie może mieć natomiast asystenta pasa ruchu, który w Twingo jest seryjny, a to przecież także element poprawiający bezpieczeństwo. Ot, taki przykład na rzetelność ocen w „Auto Świecie” i wspieranie niemieckiej motoryzacji.
Kolejne francuskie auto znajdujemy na stronach 22-24. Sporo miejsca jak na samochód znad Sekwany. Renault Kadjar technologicznie jest młodszym kuzynek Nissana Qashqaia. Już na wstępie Redaktor Burchard, którego cenię za zrównoważone opinie, uznał tego francuskiego SUV-a za auto ładne, a wręcz najładniejsze na rynku w swojej klasie! Nic dziwnego, skoro kontynuuje linię stylistyczną zapoczątkowaną przez Clio IV. Co więcej – również wnętrze uznano za ładne i wykonane z dobrych materiałów. Przestronność przedziału pasażerskiego i kufra, to kolejne, bardziej funkcjonalne zalety. Autor pochwalił także przyczepność i komfort podróżowania, acz uznał, iż dobrze byłoby zapewnić pasażerom lepsze podparcie boczne foteli.
Redaktor Burchard pochwalił również jednostkę napędową (1.6 dCi 130) i dobre wyciszenie przedziału pasażerskiego. Nieźle wypadło też spalanie (6,0 l/100 km), zwłaszcza biorąc pod uwagę, że testowano wersję 4×4. Nie zgłoszono też żadnych zastrzeżeń do pracy manualnej skrzyni biegów. Świetne wyposażenie wersji Bose podbija wprawdzie cenę do poziomu niemal 120.000 zł, ale ma tle konkurencji jest to wartość rozsądna. Nic więc dziwnego, że mamy do czynienia z przypadkiem wyjątkowo rzadkim – ostateczna ocena opisywanego samochodu, to maksymalna liczba pięciu gwiazdek! Brawo!
W artykule dotyczącym panewek w silnikach nie mogło zabraknąć jednostek dCi – pojawiły się zarówno te o pojemności 1.5 (montowane m.in. w Daciach Logan, Renault Clio, Thalii, czy Nissanach), jak i te o pojemności 1.9 (Megane, Scenic, Laguna, a nawet Espace)
Francuskie marki wspomniano też w 14-stronicowym dodatku poświęconym samochodom, które można podłączyć do Internetu. Oczywiście większość materiału jest związana z producentami niemieckimi, bo skąd niby miałby „Auto Świat” czerpać informacje ;-) Przy przeglądzie usług internetowych pokazano m.in. Citroëna C4 Picasso i Renault Kadjara.
Renault Megane pojawiło się na stronie 47. w roli alternatywy dla ocenianego przez „AŚ” w dziale Z drugiej ręki Forda Focusa pierwszej generacji.
Macie ochotę na auto typu coupe, ale jednocześnie problemem są pieniądze? Auto Świat podpowiada kilka propozycji w różnych przedziałach cenowych. Pojawiają się też auta francuskie. W cenie do 5.000 zł sugerują Renault Megane, które ma korzystny stosunek ceny do wieku, sporą ofertę rynkową i niskie koszty utrzymania. Skrytykowano jednak jego stylistykę, niską jakość wykończenia i ubogie wyposażenie.
W cenie do 15.000 zł proponują m.in. Peugeota 406 Coupe, którego dość łatwo kupić w Polsce, który świetnie wygląda (nadwozie projektowała Pininfarina), nie drenuje kieszeni kosztami użytkowania i ma atrakcyjne ceny. Wśród wad wpisano spory procent wyeksploatowanych i powypadkowych egzemplarzy.
Gdy budżet jest większy (do 30.000 zł) można się pokusić o Peugeota 407 Coupe – auto o korzystnej relacji ceny do wieku, o sporej podaży na rynku i rozsądnych kosztach użytkowania, ale – zwłaszcza w egzemplarzach powypadkowych – z problematyczną elektroniką i o szybkiej utracie wartości.
W relacji z tegorocznego Goodwood Festival of Speed pojawiły się wzmianki o Citroënie DS19 Le Paris przygotowanym przez firmę Charon oraz o bolidzie F1 Lotus-Renault z 1985 r. Znajdziecie je na stronach 54-56.
I to już wszystko o francuskich samochodach w aktualnym numerze „Auto Świata”.
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze