Pod koniec bieżącego tygodnia, w czwartek i w piątek, odbyła się polska premiera prasowa Citroëna C3 Aircross. Mieliśmy przyjemność wziąć w niej udział i pojeździć najnowszym modelem Citroëna, który już można zamawiać w naszym kraju. Pierwsza jazda dostarczyła wielu pozytywnych wrażeń. Rozwiała też kilka moich obaw i wątpliwości.
Jazdy testowe odbyły się na Pomorzu. Odbieraliśmy samochody z nabrzeża za Skwerem Kościuszki w Gdyni, w bezpośrednim sąsiedztwie Daru Pomorza, Daru Młodzieży i ORP Błyskawica. Organizatorzy wytyczyli kilka tras, ale oczywiście nie było obowiązku z nich korzystać. Pierwsza jazda Citroënem C3 Aircross w moim przypadku oznaczała kilkadziesiąt kilometrów za kierownicą wersji ze 100-konnym dieslem pod maską. W dobrym, ale nie topowym wyposażeniu.
Auto miało na pokładzie pięciobiegową skrzynię manualną. Osobiście nie uważam, że skrzynie sześciobiegowe są obowiązkowe w samochodach z niewielkimi pojemnościowo silnikami. Owszem, pozwalają obniżyć spalanie, ale częściej trzeba w nich sięgać do lewarka. To nie zawsze jest oczekiwane przez kierowcę. W przypadku diesla 1.6 BlueHDi 100 sześciobiegowa skrzynia też nie jest koniecznością. Pierwsza jazda Citroënem C3 Aircross utwierdziła mnie w przekonaniu, że „piątka” tu wystarczy.
Okazuje się jednak, że już w przyszłym roku skrzynie pięciobiegowa znikną z gamy tego modelu. I innych zapewne też. Jest to związane z wejściem w życie normy Euro 6.2. Jeśli więc upieracie się przy skrzyni sześciobiegowej łączonej z silnikiem, z którym dziś oferowane są przekładnie pięciobiegowe, to zaczekajcie z zamówieniem kilka miesięcy.
Inna sprawa, że skrzynie sześciobiegowe stosowane przez PSA są jednak lepsze od pięciobiegowych. Lewarek prowadzony jest bardziej precyzyjnie, a w tych pięciobiegowych zdarzają się haczenia. Widać to wyraźnie w Citroënie C3. To jedna z kwestii, której obawiałem się w przypadku Citroëna C3 Aircross, dlatego wybrałem na początek wersję z manualem, i to właśnie pięciobiegowym. Okazało się, że nie jest źle!
Egzemplarz, którym jechałem na początku, miał tylko kilka kilometrów przebiegu. Skrzynia w tym samochodzie działała dobrze (lepiej niż poprawnie, gorzej niż wzorcowo). Jedyny problem, to zdarzające się problemy z wbiciem wstecznego, ale to zrzuciłem na karb „świeżości” egzemplarza. Jestem przekonany, że mechanizm się wyrobi z kolejnymi kilometrami.
100-konny silnik okazał się bardzo elastyczny i nadzwyczaj oszczędny. W pewnym momencie średnie spalanie z całego testu (nieco ponad 90 km jazdy) wyniosło 4,7 l/100 km, ostatecznie jednak wskoczyło na 4,7 l/100 km. To raptem o 0,8 l/100 km więcej, niż w cyklu homologacyjnym. Owszem – to różnica 20% wartości podawanych przez producenta, ale po pierwsze – uzyskana w realnym ruchu, w tym w ruchu miejskim, a po drugie – i tak jest niewielka w porównaniu do różnic objawiających się w przypadku wielu innych aut innych producentów.
Obawiałem się też, jak Citroën C3 Aircross będzie jeździł. Czy zawieszenie będzie twardo zestrojone, bo auto jest dość wysokie? Czy będzie pracowało cicho? Pierwsza jazda dowiodła, że jest dobrze! Owszem, nie można tu mówić o tradycyjnym citroënowym komforcie związanym z hydropneumatyką. Te zawieszenia przeszły już do historii. Poza tym mamy do czynienia z miejskim SUV-em. W samochodach segmentu B nigdy nie było zawieszenia hydropneumatycznego.
„Zawias” C3 Aircrossa jest sprężysty, ale niepozbawiony komfortu. Jeździ się tym samochodem przyjemnie zarówno po gładkim asfalcie, jak i po gorszych nieco nawierzchniach. Oczywiście na dziury nie ma mocnych, ale miejski SUV Citroëna generalnie radzi sobie nieźle. Co więcej – nawet poza asfaltem nie jest źle! 17,5-centymetrowy prześwit pozwala zjechać z utwardzonych szlaków na przykład na drogi szutrowe, trawę, czy podłoże piaszczyste. Zwłaszcza, że auto może być wyposażone w system Grip Control, który steruje trakcją zależnie od tego, z czym mają kontakt koła. Działa to całkiem dobrze i choć nie stanowi alternatywy dla napędu na cztery koła, to pozwala się poruszać po niezbyt przyczepnym terenie.
Citroën C3 Aircross został też wyposażony w system wspomagania zjazdu ze wzniesienia. W efekcie ułatwia pracę kierowcy w takich sytuacjach, gdzie mało doświadczony prowadzący mógłby mieć problemy, a przynajmniej obawy. Ten miejski SUV skutecznie wspomaga kierowcę w takich sytuacjach i to niezależnie od tego, czy auto jest wyposażone w automatyczną, czy w manualną skrzynię biegów. Ba – niezależnie nawet od tego, czy jedzie się do przodu, czy do tyłu!
A propos automatu. Pierwsza jazda tym samochodem pozwoliła mi też zapoznać się z wersją inną. Po jazdach dieslem zdecydowałem się na 110-konnego benzyniaka PureTech współpracującego z sześciobiegową przekładnią automatyczną. To znana skrzynia EAT6 japońskiej firmy Aisin montowana już od pewnego czasu do wielu aut Grupy PSA. Szybka, bezproblemowa, oszczędna – bardzo fajna przekładnia, co przyznają nawet niezbyt przychylni francuskiemu koncernowi dziennikarze.
EAT6 pracujące w Citroënie C3 Aircross również jest przyjemnym podzespołem. Skrzynia działa bardzo dobrze, ani razu nie miała choćby chwili zawahania, co ma zrobić. Przełożenia zmieniane są szybko, bez szarpnięć, i to zarówno w górę, jak i w dół. Auto na krótkim dystansie niespełna 30 km zużyło średnio 6,9 l benzyny na 100 km. Całkiem przyzwoity wynik, jak na kilkustopniową temperaturę powietrza, sporo krótkich przejazdów i praktyczny brak wyłączania silnika na czas robienia zdjęć.
Citroën C3 Aircross ma standardowo kilka ciekawych elementów wyposażenia. To m.in. alarm niezamierzonego przekroczenia linii, system rozpoznawania znaków ograniczenia prędkości, czy przesuwana i dzielona tylna kanapa. W kwestii tego drugiego elementu, to dużo zależy od wersji wyposażenia – prezentowanie odczytanych ograniczeń bywa różne. Może być jedynie na wyświetlaczu między zegarami, ale może też być na ekranie nawigacji.
Wyposażenie auta może być naprawdę bogate. Citroën C3 Aircross może mieć na pokładzie wiele nieoczywistych w tym segmencie elementów. Auto może być wyposażone m.in. w:
– wyświetlacz Head-Up;
– podgrzewaną przednią szybę;
– układ awaryjnego hamowania;
– automatyczną zmianę świateł;
– kamerę cofania;
– system monitorowania koncentracji kierowcy;
– system aktywnego wspomagania parkowania;
– system kontroli martwego pola;
– bezkluczykowy dostęp i uruchamianie;
– wspomaganie ruszania pod górkę;
… i wiele, wiele innych.
Gama silnikowa obejmuje bazową jednostkę wolnossącą PureTech 82, turbodoładowane silniki PureTech o mocach 110 KM i 130 KM (ten pierwszy wariant łączony także z automatyczną skrzynią), oraz diesle BlueHDi 100 i BlueHDi 120. Silnik 82-konny adresowany jest raczej do osób o spokojnym usposobieniu jeżdżących głównie po mieście. Pozostałe silniki są całkiem dynamiczne, oszczędne i przyjazne dla środowiska. Diesle mają seryjnie montowane filtry cząstek stałych (ale bezproblemowe, bo „mokre”), a także układ selektywnej redukcji katalitycznej (SCR) ograniczający niemal do zera emisję tlenków azotu. Czyli związków, o które tak naprawdę wybuchła afera dieselgate Grupy Volkswagena.
Funkcjonalnie samochód jest bardzo przemyślany i dopracowany. Ma – jak wspominałem – przesuwaną i dzieloną tylną kanapę o regulowanym kącie pochylenia oparć. Po złożeniu przedniego fotela można w nim przewieźć pakunki o nawet 2,4-metrowej długości. Można zamówić szklany, otwierany dach i cieszyć się świetnym doświetleniem kabiny. Ma podwójną podłogę w bagażniku i spore kieszenie w drzwiach bocznych. Może mieć indukcyjną ładowarkę do smartfonów. Relingi dachowe, to nie tylko ozdoba – uniosą ciężar do 70 kg. Bagażnik pomieści od 410 do 520 litrów. Auto ma też niewielką średnicę zawracania. To wszystko sprawia, że Citroen C3 Aircross nie bez przyczyny jest reklamowany hasłem „SUV z efektem WOW”.
Pierwsza jazda pozwala zasmakować auta, ale nie odpowiada na wszystkie pytania. Mamy nadzieję, że już wkrótce Citroen C3 Aircross trafi do naszej redakcji na większy test, a tymczasem zapraszamy Was do obejrzenia filmu video przygotowanego na zlecenie Citroën Polska oraz garści zdjęć, głównie mojego autorstwa, ale też wykonanych przez agencję OkaMgnienie.
Citroën planuje sprzedać w przyszłym roku w Polsce 2.500 egzemplarzy C3 Aircrossa. Myślę, że warto im w tym pomóc!
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze