Dacia Duster, Sandero, Jogger i Spring są bardzo popularne w Europie i odnoszą same sukcesy. Dacia Sandero na przykład jest najchętniej kupowanym autem na Starym Kontynencie przez klientów indywidualnych. Mimo niskiej ceny, Dacia doskonale na nich zarabia. Jak duże to zyski? Postaramy się odpowiedzieć na to pytanie.
Dacia to marka budżetowa, która niechętnie mówi o swoich zyskach. Woli skupiać się na podkreślaniu najlepszej wartości do ceny. Często mówi się o bardzo dobrym stosunku możliwości do kwoty, jaką trzeba zapłacić za samochód. Niska cena znajduje swoje odzwierciedlenie wewnątrz, nie ma tutaj wyrafinowanych materiałów, trudno znaleźć jakieś gadżety, które można zamówić w innych markach.
Dacia buduje swoje samochody według sprawdzonej receptury: części mechaniczne pochodzą z koncernu Renault a do produkcji wybierane są tylko te, które zdążyły się już zamortyzować, czyli nieco starsze i sprawdzone technologie. Tak powstał pierwszy Logan: płyta podłogowa i silniki pochodziły z Renault, podobnie jak niektóre elementy wnętrza, całą resztę Dacia zrobiła sama. W efekcie koszt zaprojektowania i produkcji takiego samochodu był na tyle niski, że prawie się udało osiągnąć założone na początku projektu 5000 euro za najtańszą wersję.
Dacia zarabia na swoich autach, bo od początku bardzo konsekwentnie stosuje też prostą politykę cenową: nie daje rabatów. To co widzisz w cenniku to zapłacisz – mówią w salonach. W efekcie marka jest w stanie w przewidywalny sposób kontrolować swoje przepływy pieniężne.
Ile więc Dacia zarabia? Firma zazdrośnie strzeże tej tajemnicy, ale według ekspertów rynku motoryzacyjnego marża na samochodzie wynosi co najmniej kilkanaście procent. Potwierdził to niedawno Luca de Meo, szef całego koncernu Renault, mówiąc o dwucyfrowym poziomie zarobków. Z własnych źródeł wiemy, że kwota ta oscyluje bliżej dwudziestu procent niż dziesięciu i jest utrzymywana przez koncern na stałym poziomie od wielu lat.
Polityka cenowa Daci w najbliższym czasie nie będzie ulegać zmianie. Producent mówi wprost: samochody mają być tanie, dlatego tak długo jak będzie można, będzie też utrzymywał silniki spalinowe oraz LPG i niechętnie wprowadza hybrydy, które są droższe niż rozwiązania klasyczne. Nie przewiduje też elektryfikacji gamy co najmniej do 2035 roku. Dopiero wymuszenie napędów elektrycznych prawem może coś tu zmienić, bo Dacia chce być wyborem rozsądnym i ekonomicznym.
Najnowsze komentarze