Renault Kangoo w wersji osobowe z silnikiem diesla i automatyczną skrzynią biegów trafił do naszej redakcji kilka godzin temu. Będziemy nim przez tydzień jeździć, ciesząc się silnikiem wysokoprężnym i potężnymi możliwościami przewozowymi.
Tak się jakoś złożyło, że w tym tygodniu w naszej redakcji króluje Renault. Oprócz długodystansowego testu Renault Austral z napędem mild hybryd 160 mamy jeszcze osobowe Kangoo. Jest to bardzo komfortowy, przestronny i wyjątkowo praktyczny samochód który z powodzeniem będzie jeździł w ciągu dnia w firmie a po południu i w weekendy posłuży jako auto rodzinne. Wersja, która do nas trafiła, ma pod maską 115-konnego oszczędnego diesla z 270 Nm maksymalnego momentu obrotowego, sprzężonego z 7-biegowym automatem.
Pierwsze co uderza po wejściu do tego auta to przestrzeń – jest jej pod dostatkiem. Renault starało się sprytnie poukrywać związki z autami dostawczymy i mamy tu nawet plastikowe wstawki przypominające drewno a całość zapewnia przyjemne wrażenie. Fotele z przodu są spore i wygodne, tylna kanapa pomieścić nawet trzech dorosłych a do bagażnika wejdą pomysły nawet bardzo zapobiegliwej pani domu i wielka waliza rzeczy.
Kangoo nigdy nie będzie autem reprezentacyjnym, ale z całą pewnością będzie oszczędne i praktyczne. Diesel pali bardzo mało, wyjeżdżając z Warszawy w korkach średnie zużycie nie chciało przekroczyć 6 litrów na 100 kilometrów, na trasie jeszcze spadło. Zamierzamy pojeździć nim na tradycyjnym dostanie około tysiąca kilometrów i sprawdzić jak będzie się sprawować – pierwsze wrażenia są bardzo dobre. Auto ma znakomite jak na osobowego dostawczaka zawieszenie, które przyjemnie amortyzuje nierówności, skrzynia chodzi miękko i równo, system audio gra przyzwoicie i ma dobrą czułość, tempomat aktywny wyręcza nieco kierowcę w gęstym ruchu. Jak będzie dalej? Zobaczymy.
Przed nami długie przejazdy, sesje zdjęciowe i sprawdzenie ile Kangoo spali w różnych warunkach. Zapakujemy go też po dach i przetestujemy dynamikę 115 koni w dieslu.
Najnowsze komentarze