Kiedy w 2000 roku BMW C1 pojawiło się na rynku, wywołało ogromną sensację. Był to nowatorski skuter, ponieważ jako pierwszy miejski jednoślad miał dach. Mało kto jednak wie, że na fali krótkotrwałej mody wywołanej przez Niemców, także Renault miało w swojej ofercie konkurenta dla C1. Fulltime, bo tak nazywał się zadaszony skuter francuskiego koncernu, nie był jednak do końca francuski, z prostej przyczyny – Renault miało zerowe doświadczenie w konstruowaniu zwykłych 50-tek, a co dopiero mówiąc o futurystycznych jednośladach z dachem.
Koncern był jednak tego świadomy, dlatego postanowił skorzystać z usług firmy, która miała już w tej branży doświadczenie. Wybór padł na włoskie Benelli, które miało już w swojej ofercie Adivę, czyli włoską C1-kę. Firma ta jest mniej znana niż Piaggio, czy Gilera, ale produkuje równie udane skutery.
Fulltime pojawił na rynku wiosną 2001 roku, a dostępny był tylko z jednym silnikiem – sprawdzoną czterosuwową 125-tką o mocy 12 KM, chłodzoną powietrzem. W przeciwieństwie do C1, Adiva i Fulltime były pojazdami z rodzaju C+C – w słoneczne dni kierowca mógł cieszyć się wiatrem, a w razie deszczu skutecznie chronił go dach. Przy rozłożonym dachu kufer mógł pomieścić także 80 l bagażu.
Ten zadaszony jednoślad potrafił się rozpędzić do 103 km/h, a pierwszą (i jedyną) setkę osiągał po 8,7 sekundy. Zasięg teoretyczny wynosił ok. 200 km, bo Fulltime spalał średnio 4,9 litra benzyny na sto kilometrów, a bak mieścił 9,8 litra paliwa. Na obu kołach zamontowano tarczowe hamulce z tarczami o średnicy 220 mm. Renault Fulltime mierzył sobie 195 cm długości i ważył 135 kg.
Niestety ten ciekawy jednoślad nie sprzedawał się dobrze, głównie dlatego, że był za drogi, jak wszystkie skutery w tej klasie zresztą. Nie był oficjalnie oferowany w Polsce, ale jako Benelli Adiva kosztował w 2004 roku 20 900 zł ! Dużo, szczególnie wtedy, gdy za taką samą kwotę mogę dziś kupić znacznie bardziej praktycznego Fiata 600. Produkcję Adivy ze znaczkiem Renault zakończono pod koniec 2004 roku.
Mikołaj Cwynar
Najnowsze komentarze