Niesławna Straż Miejska będzie znowu mogła polować na kierowców. Przed fotoradarem strażnicy będą co prawda musieli ustawić znak o pomiarze prędkości, ale oznacza to, że w nawet najbardziej bezpiecznych miejscach, typu długa prosta przez las (ale na "terenie zabudowanym") może pojawić się nadgorliwy strażnik zarabiający pieniądze na mandatach. Radary stacjonarne zostaną dodatkowo oznakowane. Będą pomalowane jaskrawą farbą odblaskową a o ich obecności będą informować specjalne tablice.
Pojawią się też radary mierzące średnią prędkość przejazdu na dłuższym odcinku.
To oczywiście nie koniec pomysłów rządowych na zgarnianie pieniędzy od kierowców. A podstawowy problem z brakiem dróg szybkiego ruchu pozostaje od lat nierozwiązany. Przejazd przez Polskę przypomina grę w przeżycie. Pomysłowość naszych rodaków nie zna jednak granic, więc pewnie wkrótce wzrośnie sprzedaż gadżetów służących do ochrony przed tymi wszystkimi rządowymi "wyciągajkami pieniędzy".
Najnowsze komentarze