Carlos Tavares, szef Stellantis, uważa Indie za bardzo duży i perspektywiczny rynek. Kraj ten może również docelowo zastąpić Chiny jako miejsce produkcji samochodów, części i podzespołów.
Carlos Tavares udzielił wywiadu francuskiemu dziennikowi Le Point. Mówi w nim o rosnącym znaczeniu Indii dla światowego rynku motoryzacyjnego i o planach Stellantis.
Populacja Indii niedawno przekroczyła populację Chin. Dlaczego jest to symboliczne?
Carlos Tavares: To więcej niż symbol, ponieważ poza liczbami, Indie otrzymały tytuł „największej demokracji na świecie”! Jest to ważne w świecie, w którym stosunki gospodarcze i geopolityczne stają się coraz bardziej rozdrobnione. W tym kontekście uważamy, że bardzo ważne jest zapewnienie Hindusom szeregu czystych, bezpiecznych i niedrogich rozwiązań w zakresie mobilności, aby zachować swobodę przemieszczania się tego młodego pokolenia konsumentów.
Dlaczego dziś Stellantis przyspiesza w Indiach?
W ramach naszego planu strategicznego „Dare Forward 2030” uzupełniamy dwa regiony, w których historycznie byliśmy silni, Europę i Amerykę Północną, o to, co nazywamy naszym „trzecim silnikiem”. Ta nowa dźwignia wzrostu składa się z Ameryki Południowej, Afryki, Bliskiego Wschodu, Indii i Azji oraz Pacyfiku. W regionie Azji i Pacyfiku Indie stanowią kluczowy obszar wzrostu dla realizacji naszych ambicji. Kraj ten posiada jedną z największych sieci szkolnictwa wyższego na świecie, ze wskaźnikiem skolaryzacji przekraczającym 90%. Prognozy wskazują, że do 2030 r. Indie znajdą się w pierwszej czwórce rynków motoryzacyjnych na świecie, z 5 milionami samochodów. To kraj, w którym zwinność i oszczędność współgrają ze sposobem myślenia Stellantis. Jesteśmy tam mocno obecni, produkując pojazdy i komponenty mechaniczne w trzech zakładach (Ranjangaon, Hosur i Thiruvallur), a także w centrach inżynieryjnych i programistycznych. Indyjska wiedza specjalistyczna w tej dziedzinie jest uznawana na całym świecie, dlatego zdecydowaliśmy się zlokalizować tutaj jedno z naszych ośmiu centrów rozwoju oprogramowania.
Czy lokalna produkcja w Indiach jest obowiązkowa?
Nasze motto brzmi „opracowane i wyprodukowane przez Hindusów, przede wszystkim dla Hindusów”. Zamierzamy jednak wykorzystać naszą indyjską bazę jako źródło rozwoju dla innych krajów regionu Azji i Pacyfiku. W 2022 r. nasze wolumeny wzrosły o ponad 57% i zamierzamy kontynuować ten trend dzięki bardzo dynamicznej ofercie produktowej. Citroën C3 jest mocną ofertą i dużym atutem na rynku indyjskim, gdzie 72% pojazdów ma mniej niż 4 metry długości. Ponadto nasza marka Jeep cieszy się bardzo silnym wizerunkiem wśród klientów, co zamierzamy wykorzystać, aby wzmocnić jej obecność.
Czy Indie zastąpią Chiny na rynku, który stał się bardziej skomplikowany?
Międzynarodowy kontekst geopolityczny nie jest taki sam dla Indii, jak dla Chin. Jest to jeden z powodów, dla których prowadzimy politykę „lekkich aktywów” w Chinach, aby zmniejszyć nasz poziom ekspozycji ekonomicznej na rynku, na którym obserwujemy, jak krajowi producenci szybko zdobywają udział w rynku od zagranicznych producentów. Model biznesowy Indii jest inny, bardziej otwarty i daje nam większą kontrolę nad naszym łańcuchem wartości i potencjałem naszych inwestycji. Od 2015 r. zainwestowaliśmy w tym kraju ponad 1 mld euro i jesteśmy w pełni zaangażowani w indyjski rządowy plan promowania pojazdów elektrycznych, który obejmuje lata 2022-2023 do 2026-2027. Dzięki dynamicznemu zarządzaniu naszą działalnością, Stellantis był rentowny w Indiach w 2022 r., podobnie jak w 2021 r., na rynku, na którym oczekiwania klientów są bardzo wysokie.
Jaka jest specyfika rynku indyjskiego i jakich błędów należy unikać?
Indyjscy klienci mają wysokie oczekiwania, jeśli chodzi o samochody i chcą zobaczyć coś nowego. Samochody są formą wyrażenia statusu dla pokolenia, które aspiruje do postępu społecznego i środowiskowego. Co więcej, jest to rynek silnie napędzany przez technologię. Konsumenci są nią zainteresowani i gotowi wydać na nią pieniądze. Byliśmy pierwszym producentem, który zaoferował sprzedaż online. Nasze salony są cyfrowe. W Indiach musimy być w ciągłym ruchu. Właśnie dlatego potrzebujemy wysokiego poziomu lokalizacji – ponad 95% – i śladu, który rozciąga się od badań i rozwoju i oprogramowania po fabryki, dając nam elastyczność i zwinność, aby jeszcze skuteczniej reagować na potrzeby konsumentów.
źródło: Le Point
Najnowsze komentarze