Kilkaset samochodów czekało w zeszłym tygodniu na odbiór przez dealerów Stellantis w Polsce. Importer prosi o organizowanie własnych transportów i zachęca do szybkiego pojawiania się po auta w korespondencji kierowanej do punktów sprzedaży. Co ciekawe, mają być one organizowane przez nieduże transporty.
Reorganizacja sieci sprzedaży Stellantis dotknęła również logistykę dostaw nowych samochodów. Dealerzy marek Citroën, Fiat, Jeep, Opel czy Peugeot, mają sami odbierać samochody. Ponoszą więc dodatkowe koszty, które później są rozliczane przez Stellantis.
Zobacz: Stellantis reorganizuje swoje marki premium
Do niedawna system transportu nowych samochodów do dealerów organizowany był przez Stellantis. Obecnie jednak obowiązek ten został przerzucony na dealerów, którzy mają odbierać auta własnym transportem. Innymi słowy to punkty sprzedaży są zobowiązane do odbioru aut z placów importera. Odbiór ten należy realizować małymi lawetami, preferowane są takie, które mogą zabrać od jednego do trzech samochodów.
Zobacz: Szef Stellantis zapowiada dalsze cięcie kosztów
Koszt transportu leży obecnie po stronie dealera. Procedura rozliczania tych kosztów uwzględnia odległości, jakie mają poszczególne punkty od danego placu, na którym składowany jest nowy samochód. W najlepszej sytuacji są te dealerstwa, które mają najbliżej – tu koszt transportu jest najniższy a czas najkrótszy.
Podobne rozwiązania jak w Polsce funkcjonują obecnie w sieci Stellantis między innymi we Francji. Niekiedy odbiór samochodów następuje nawet prosto z placu fabrycznego. To jeden z nowych obowiązków, który pojawił się niedawno w całej sieci i wynik dalszego cięcia kosztów przez koncern.
Najnowsze komentarze