Co ciekawe zanim jeszcze kierowcy ruszyli, z wyścigu został wyeliminowany Lucas di Grassi – Brazylijczyk nie zdołał nad nim zapanować na dojazdówce, gdy wpadł w poślizg. W efekcie samochód został mocno porozbijany i do wyścigu ruszy jeden kierowca mniej.
Start do wyścigu budził w nas mieszane uczucia (jak teściowa lecąca w przepaść w Waszym nowym Citroënie C6…) – z jednej strony Robert Kubica wystartował rewelacyjnie i wyprzedził Marka Webbera, a z drugiej Witalij Pietrow zderzył się z Nico Hulkenbergiem i obaj kierowcy rozbili swoje bolidy, ale Niemiec był w stanie jechać dalej, choć jak się niebawem okazało – już niedługo. Rosjanin zaś szybko zakończył swój udział w Grand Prix Japonii, znowu więc wszelka odpowiedzialność za zdobycie punktów spadła na Roberta Kubicę.
Warto jednak podkreślić, że Pietrow wystartował naprawdę znakomicie – w ciągu paru sekund wyprzedził kilka bolidów, ale zabrakło troszkę miejsca i doszło do kontaktu z Hulkenbergiem.
Od razu na początku wyścigu odpadli też po kolizjach Felipe Massa i Vitantonio Liuzzi.
Na trzecim okrążeniu, gdy bolidy wciąż jechały za safety carem, z bolidu Roberta Kubicy odpadło prawe tylne koło i wyścig zakończył się dla polskiego kierowcy. Renault wyjedzie z Japonii bez żadnego dorobku punktowego.
KG
zdjęcie: Renault F1 Team
Najnowsze komentarze