Klienci chcą mocnych napędów i są gotowi za nie płacić. Aż 75% zamówień na najnowsze Renault Austral dotyczy wersji z najmocniejszym napędem – donoszą nasze źródła we Francji. To ważna lekcja dla producentów – w tym dla Stellantis i wskazówka, jak powinna wyglądać oferta.
Renault Austral, nowy SUV francuskiego producenta, niedawno trafił do salonów marki w całej Polsce. Na razie dostępny jest u nas ze 160-konną hybrydą, ponieważ producent ma kłopoty z zapewnieniem odpowiedniej ilości mocniejszych napędów i ograniczył dostępność wersji 200-konnej wersji do wybranych rynków. We Francji aż 75% zamówień dotyczy właśnie topowej wersji! Dla porównania zamówienia na wersję 130-konną z manualną skrzynią biegów to zaledwie 5% całości.
Klienci chcą mocnych napędów i są za nie w stanie zapłacić, ale nie chcą przepłacać – zdaje się mówić rynek. Zresztą podobne zjawisko obserwujemy w przypadku innych marek, które bardzo dobrze sprzedają się z mocnymi wersjami – rozsądnie wycenionymi. Lekcję, którą dają Renault klienci powinien wziąć sobie do serca Stellantis, który aktualnie ma lukę w swoich napędach: wprowadził do sprzedaży nowy 136-konny silnik benzynowy z łańcuchem rozrządu, który zobaczymy najpierw w Peugeot 3008 a potem w kolejnych modelach – jednocześnie zabrakło czegoś pomiędzy nim a mocnymi napędami hybrydowymi PHEV, bo nie każdy chce wybrać wersję z ładowalna hybrydą a oczekuje większych mocy.
180-200 KM wydaje się być optymalnym wyborem – Stellantis powinien więc, wzorem Renault, mieć taką jednostkę, nawet jeśli oznaczałoby to hybrydę, oczywiście bez opcji ładowania. Renault wprowadzi zresztą kolejne odmiany mocnych napędów – do 280 KM włącznie bo wyraźnie wyczuwa zainteresowanie rynku i gotowość do płacenia za tą moc.
Mocne napędy są lubiane i będą miały wpływ nie tylko na sprzedaż dzisiaj ale też zainteresowanie na rynku wtórnym a ten Stellantis i Renault również chcą opanować w ramach zamykania sprzedaży wewnątrz swoich ekosystemów, odświeżania aut i ponownego wprowadzania.
Koncern, który przestanie słuchać potrzeb klientów, przestaje spełniać swoje podstawowe zadanie i może zniknąć z mapy producentów samochodów. Historia takie przypadki doskonale zna.
Najnowsze komentarze