Otóż wyjątkowo jechałam autobusem. Jego kierowca szarpał, nagle hamował i trzy razy przeleciałam przez prawie cały autobus, przy czym ostatni raz na mnie upadła babcia z laską. Byłam przekonana, że autobus prowadzi mężczyzna, który wcześniej tirem przewoził bydło do rzeźni. Ponieważ w pewnym czasie zamyśliłam się więc zapomniałam o stylu jazdy kierowcy. Dlatego gdy warszawski autobus komunikacji miejskiej (linia 151 nr boczny 4861) zatrzymał się na światłach na rogu Żelaznej i Grzybowskiej podeszłam do kierowcy, zapukałam w szybkę i spytałam, czy mógłby mnie wypuścić teraz. Choć ręce kobiece nie były, jednak wyraźnie damski głos poinformował mnie, że to jest autobus komunikacji miejskiej, a ja nie mam mózgu.
Odparłam, że pani jest niegrzeczna i mogła mi to powiedzieć normalnie. Pani kierowca odparła, ze niegrzeczna to ona zaraz będzie, a ja jestem głupia. Powiedziałam jej więc, że jest chamska, wiozła nas jak bydło i odwróciłam się plecami. Już nie chciałam słuchać więcej jej jazgotu, choć dobiegało mnie, ze mózg w domu zostawiłam, na ulicę go nie biorę, by się nie niszczył itd. na koniec doszło do moich uszu rzucone z satysfakcją: „tu jest przystanek! Tu się wysiada”, gdy po przejechaniu pięciuset metrów autobus zatrzymał się tam gdzie powinien.
Świetnie rozumiem, że są przepisy. Zdarzało mi się jednak, ze kierowcy wypuszczali mnie, gdy autobus stał na światłach. Kobieta nie chciała – miała do tego prawo. Mogła powiedzieć to normalnie. „Nie wypuszcze, bo przepisy zabraniają". A ja pomyslałabym, że „służbistka", a tak myslę: „chamka", bo jej zachowanie było tak niezwykle chamskie, że nigdy wcześniej mi do głowy nie przyszło, że tak może się zachowywać facet wożący ludzi, a co dopiero kobieta! Na pewno wszystko to stawia pod znakiem zapytania moje myślenie o kobiecie kierowcy. A może… to nie była kobieta? W końcu osoba miała włosy krótkie i ręce nie kobiece. Biustu i spódnicy nie widziałam, a przecież są faceci o niemęskich głosach. Może rozjuszyłam gościa mówiąc do niego per „pani”? I właśnie dlatego, że nie mam pewności co do płci kierowcy – nie wiem czy płeć za kierownicą ma znaczenie. Może to był chamski facet z piskliwym głosem?
Czytaj nas w Google News:
Zapisz się na nasz newsletter teraz!
Najnowsze komentarze