Sebastien Loeb startował prototypowym Pescarolo C-60 Judd w ubiegłym roku. Jak Was informowaliśmy załoga Loeba (jechali z nim Eric Helary i Franck Montagny) w ciągu 24 godzin pokonała 376 razy tor w LeMans. Wstępnie również w tym sezonie Loeb zamierzał wziąć udział w tym wyścigu, ale szereg okoliczności sprawił, że Francuz się wycofał.
Sebastien uznał, że priorytetem są dla niego rajdy. Wprawdzie Citroën nie zabraniał mu startu w LeMans, ale też specjalną radością z tego powodu również nie tryskał. Loeb doszedł jednakże do wniosku, że nie chce podejmować zbędnego ryzyka i znowu drżeć pod koniec sezonu o własne mistrzostwo, jak to było w ubiegłym roku. Zresztą najwyraźniej do tej pory Francuzowi dokuczają skutki ubiegłorocznej kontuzji, bo również tym tłumaczy swoją rezygnację.
Rzecz niesamowita – Loeb uczciwie przyznał też, że stawka w tym roku będzie bardzo wysoka, a jego bawi wygrywanie. Trudno zaś będzie teamowi Pescarolo skutecznie walczyć z takimi potęgami, jak Audi (ubiegłoroczny zwycięzca), czy zbierający znakomite recenzje Peugeot 908. A Sebastien lubi wygrywać i średnią przyjemność sprawia mu jazda po miejsce z końca pierwszej dziesiątki – tam bowiem upatruje tegorocznego wyniku Pescarolo w walce z niesamowitą konkurencją.
Loeb postanowił więc skupić się na Citroënie C4 WRC. Sezon dopiero się zaczął, jutro startuje Rajd Norwegii, a przed nami jeszcze kilkanaście rund cyklu i do tego mnóstwo testów C4 WRC. Cieszymy się, że Sebastien postanowił się nie rozpraszać i bardzo poważnie traktuje walkę o kolejne mistrzostwo, którego serdecznie mu życzymy!
KG
Najnowsze komentarze