Podmiejska droga, ograniczenie do 70 km/h, typowy ruch dojazdowy. Wszyscy spokojnie jadą. Wszyscy? Nie, jeden kierowca spieszy się tak bardzo, że wyprzedza czy to na podwójnej ciągłej, czy na przerywanej, ale wjeżdża miedzy samochody, bo udaje mu się przeskoczyć po jednym aucie.
Pisaliśmy już o tym nie raz, że są kierowcy, szczególnie marek premium, którzy zdają się pokazywać wszystkim, iż nie dotyczą ich przepisy ruchu drogowego, że oni – za sprawą jakiejś magicznej różdżki – są wyjęci spod prawa i mogą szybciej, bardziej agresywnie, jakoś tak ponad wszystkim. Pół biedy jeśli takie zachowanie nie wpływa na bezpieczeństwo innych uczestników ruchu. Ale zwykle wpływa, zakłóca płynność, powoduje niepotrzebną irytację i stres.
Być może od pewnej mocy i pojemności silnika trzeba wprowadzić jakieś dodatkowe kursy i szkolenia albo badania psychologiczne, które pomogą wyłapać tych, którzy nie mają specjalnej ochoty przestrzegać przepisów? A może w ogóle znieśmy przepisy i wprowadźmy wolną amerykankę, niech każdy jeździ jak mu się żywnie podoba? Bo dlaczego przestrzegać przepisy mają tylko niektórzy posiadacze samochodów? Jak wszyscy to wszyscy.
Zobacz: Wiadomości motoryzacyjne. Codziennie, aktualne, ciekawe
Pędźmy na złamanie karku, spieszmy się ile wlezie, wyprzedzajmy każdego kogo można, bo da się.
Zobacz: Testy nowych i używanych samochodów. pomiary, spalanie, opinie
Najnowsze komentarze