Włochy zadeklarowały, że rozważają inwestycje w Stellantis. To pokłosie konfliktu o dopłaty do samochodów elektrycznych oraz wsparcie dla produkcji między zarządem koncernu a rządem włoskim.
Stellantis znalazł się w ogniu krytyki po tym, jak zaczął likwidować miejsca pracy we Włoszech. To działanie związane jest ze zbyt wysokimi kosztami utrzymania fabryk. Carlos Tavares, dyrektor generalny koncernu, chciałby aby Włochy aktywnie swój przemysł motoryzacyjny i w ten sposób pomagały obniżać koszty.
Zobacz: wiadomości motoryzacyjne. codziennie
„Jeśli Tavares utrzymuje, że Włochy muszą zrobić to samo, co Francja, która zwiększyła swoje aktywne inwestycje w Stellantis, to mogą o to poprosić” – powiedział w czwartek dziennikarzom włoski minister gospodarki Alfredo Urso . „Różnica między Francją a nami polega na tym, że oni są w kapitale zakładowym, a my nie” – powiedział Urso. „Złóżcie wniosek i możemy go wspólnie przedyskutować”.
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów
Francja posiada obecnie nieco ponad 6% udziałów w Stellantis i ma swoich przedstawicieli w zarządzie spółki. Włochy nie mają ani jednego ani drugiego. Duże udziały tam ma za to włoska rodzina Agnelli.
Zobacz: Inspiracje do wypraw samochodem: Azja, Australia, Ameryka Południowa, USA, Europa, Indie
Włoski rząd oczekuje, że Stellantis zwiększy produkcję samochodu we Włoszech co najmniej do poziomu 1 miliona samochodów rocznie. To może być jednak trudne, bowiem jak na razie koncern zwalnia pracowników i redukuje swoje moce produkcyjne. Niektóre tańsze modele Fiata mają być na przykład produkowane w Serbii. To nie podoba się oczywiście ani włoskim związkowcom ani politykom.
Najnowsze komentarze