Dlaczego operatorzy ładowarek nas oszukują – pyta redaktor Krzysztof Grabek z Auto Świata w swoim artykule na temat zimowej podróży Renault Megane E-Tech po naszym kraju. Oskarżenie wygląda na poważne, a w rzeczywistości wynika chyba z niewiedzy autora.
Redaktor Grabek wybrał się w zimową podróż po Polsce samochodem elektrycznym. Z jego artykułu można odnieść wrażenie, że czuje się rozczarowany a wręcz oszukany tym, że nie uzyskuje obiecywanych przez operatora sieci ładowarek mocy i pyta w swoim tekście w podtytyle „Dlaczego operatorzy ładowarek nas oszukują”. Tyle, że tego typu pytanie świadczy raczej o braku orientacji pana redaktora i to w sprawach raczej podstawowych dla samochodów elektrycznych. Wyjaśnijmy to.
Operator systemu podaje maksymalną moc ładowania, którą uzyskuje się warunkach optymalnych. Podobnie jest w przypadku choćby internetu z sieci komórkowych – teoretyczne prędkości transferu, podawane przez operatorów, zawsze będą wyższe od tych realnie uzyskiwanych w telefonie czy routerze, ponieważ jest szereg warunków
Żeby uzyskać określoną moc, muszą być spełnione określone warunki: szybkość ładowania zależy od co najmniej kilku czynników a w szczególności mocy dostępnej na przyłączu energetycznym, do którego podłączona jest ładowarka oraz temperatura akumulatorów samochodu, który się ładuje. Z kolei producent samochodu wskazuje, jakie są owe warunki – w tym temperatura akumulatorów. Działają one najlepiej i najszybciej się ładują, gdy są rozgrzane. I nie ma mowy o żadnym oszustwie – taka jest zasada ich funkcjonowania. Albo inaczej mówiąc cecha napędów elektrycznych.
Sieć Greenway informuje zresztą o tym na swoich stronach w dziale Często Zadawane Pytania:
Od czego zależy maksymalna moc ładowania na stacjach GreenWay?
Maksymalna moc ładowania zależy od wielu czynników. Są to: ograniczenia wynikające z możliwości technicznych samochodu, stan naładowania baterii (im wyższy, tym niższa moc ładowania), temperatura otoczenia (w przypadku ujemnych temperatur moc ładowania jest niższa), ładowanie kilku samochodów jednocześnie na jednej ładowarce.
Wjeżdżając zimą na parking, nawet ogrzewany, gdy na zewnątrz panuje np. -10 stopni, nie ma możliwości uzyskania od razu optymalnych warunków. Samochód musi się rozgrzać. Gdyby system ładowania samochodu dopuszczał duże prądy ładowania przy zimnych bateriach szybko mogłoby dojść do utraty ich pojemności. Stąd pan redaktor Grabek uzyskał „zaledwie” 30 kW, jak sam pisze.
To jednak nie koniec – prędkość ładowania zmienia się w czasie pracy ładowarki, która negocjuje na bieżąco z samochodem, ile prądu może wysłać. Prędkość będzie wyższa, jeśli samochód ma prawie pustą baterię, a dużo niższa, gdy przekroczymy 80% naładowania. Więc o ile na początku prędkości będą rosły (szczególnie gdy bateria powoli się rozgrzeje), to później zmaleją. To również cecha napędów elektrycznych.
Warto zapoznać się z tym wszystkim przed zakupem elektryka w przypadku Auto Świata przed wyruszeniem w trasę, szczególnie zimą, można wtedy uniknąć rozczarowań i pisania o rzekomym oszustwie, którego jak się okazuje jednak nie było. Jest za to coś w rodzaju wprowadzania w błąd Czytelniczek i Czytelników Auto Świata oraz brak elementarnej wiedzy na temat elektromobilności.
Warto wyciągnąć z tego wnioski i jak widać poświęcić więcej czasu na edukację w zakresie cech aut na prąd.
Najnowsze komentarze