„Auto motor i sport” nr 7 (194) z VII.2007
Stron: 100 (z okładką)
Cena: 6,99zł
Koszt 1 strony: prawie 7 groszy
Warto kupić: tak
O jakich markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault
Jakie modele opisane: C4, 308, 407, Megane, Laguna, sportowe
Pierwsza wzmianka o francuskiej motoryzacji pojawiła się już we „wstępniaku” na stronie 5. To zestawienie największych producentów samochodów na świecie. Renault (w aliansie z Nissanem) zajmuje w nim czwarte miejsce, zaś koncern PSA sklasyfikowano na niezagrożonym miejscu ósmym.
O Renault napisano także na stronie 8. To krótka informacja o programie eco2.
Rozpoczęło się pięknym zdjęciem na okładce, a kontynuowane jest na stronach 14-17. To spora prezentacja nowej Laguny – chyba największa, na jaką natrafiłem w polskiej prasie motoryzacyjnej. Nową wersję samochodu klasy średniej Redaktor Ziemek opisał bardzo sensownie i bez zbędnych ubarwień próbujących poddać w wątpliwość sens pracy francuskich konstruktorów, którym szef nakazał wiele, ale przede wszystkim jedno: wprowadzenie samochodu do trójki najbardziej niezawodnych aut w klasie. Artykuł w „Auto motor i sport” jest rzetelny i obfituje w zdjęcia, które obiegły świat jeszcze przed prezentacją samochodu, a także w momencie jego premiery medialnej. Zapraszamy Was do lektury opublikowanego przez nas materiału na temat tego ciekawego samochodu.

Więcej zdjęć nowej Laguny
Inna nowość, którą zaprezentowano medialnie, ale pokazana zostanie dopiero na Salonie Samochodowym we Frankfurcie we wrześniu br., to Peugeot 308. Redaktor Popkiewicz napisał artykuł, który zamieszczono na stronach 32-33 „Auto motor i sport”. Tutaj na początku tekstu znalazło się parę kolorystycznych zabiegów słownych, ale potem jest już nieźle – rzeczowo i konkretnie. Warto poczytać, choć słów jest stosunkowo niewiele, za to zdjęcia zamieszczono cztery i to dość duże.

Już od strony kolejnej zaczyna się porównanie pięciu samochodów o sportowych ambicjach, wśród których znalazły się aż dwa auta francuskie: Citroën C4 VTS i Renault Megane F1. Jak wypadły w porównaniu z Seatem Leonem Cuprą, Hondą Civic Type R i Volvo C30 T5? Zauważacie, że to już kolejne porównanie Meganki z konkurencją? Nowością jest wprawdzie udział Volvo, ale Seat i Honda pojawiają się niemal zawsze. Jak ocenili te samochody dziennikarze „Auto motor i sport”?
Najpierw wygląd – oba francuskie samochody zostały pozytywnie odebrane pod kątem ich sportowego designu. Prawdę mówią gdy czytałem ten fragment, spodziewałem się raczej krytyki pod adresem C4ki, że będzie niby „zwyczajna”, ale zostałem mile zaskoczony. Cóż – w istocie stylizacja kompaktowego Citroëna jest wspaniała, choć dla mnie, który znam ten model od bardzo dawna, już nieco spowszedniała. Nie, nie jest tak, że mi się już mniej podoba, ale jest czymś normalnym – Citroën przecież niemal zawsze szedł swoją drogą designerską…
Kiedy tekst traktować począł o zawieszeniu, to zgodnie z moimi przewidywaniami nie mogło zabraknąć słów pochwały dla komfortu Citroëna. Prawdę mówiąc nieco mnie to dziwi, bo VTS jest dość sztywnym samochodem, ale w porównaniu do Hondy Type R, czy Seata, to faktycznie – musi być miękko. Przy okazji pochwalono zawieszenie Megane – m.in. za dodatkowy wspornik w górnym mocowaniu zwrotnicy – to znak, że Megane symbol F1 ma nie tylko z marketingowego punktu widzenia. Co zresztą ktoś mu kiedyś zarzucał, a ja się z tego natrżasałem…
W Renault nie spodobały się fotele. Moim zdaniem to dziwne – wyglądają na naprawdę solidne siedzenia z doskonałym podparciem bocznym. Renault Polska coś kiedyś przebąkiwał o wypożyczeniu nam tej wersji na testy – chyba trzeba będzie wrócić do tych rozmów…
W Citroënie skrytykowano układ kierowniczy i samą kierownicę. Oczywiście za nieruchomy jej środek. Dziwne – wszak chodzi o bezpieczeństwo, co w samochodzie o sportowym zacięciu nabiera dodatkowego znaczenia! A że jest inaczej, niż u konkurencji? To nie znaczy, że gorzej!!!
Leon, choć dysponujący najmocniejszym silnikiem, odstaje osiągami od Meganki. Z przyspieszaniem nieźle radzi sobie 220-konne Volvo, a ostatni jest Citroën, ale przecież C4ka VTS dysponuje jedynie 177 KM mocy. Ma też znakomite właściwości jezdne, co zaskoczyło dziennikarzy „Auto motor i sport”. Dlaczego? Przecież Citroën, czy generalnie auta z koncernu PSA zawsze miały doskonałe układy jezdne, tylko Polacy tego zazwyczaj nie umieli docenić. Stąd mity niemieckich zawieszeń – prostych, ale względny komfort oferujących tylko na rodzimych autostradach. Ale wróćmy do testu w analizowanym miesięczniku.
Od razu napiszę, że Megane wygrało porównanie. Na drugim miejscu sklasyfikowano Seata [to chyba jakaś pomyłka ;-)))], potem pojawia się w rankingu Honda, Volvo i stawkę zamyka Citroën. Czy słusznie?
Sporo różnych kategorii ocen pojawia się w „Auto motor i sport”, ja jednak wypiszę jedynie te, które wzbudziły moją nieufność.
– funkcjonalność – nie rozumiem, dlaczego C4 ma być mnie funkcjonalne od reszty stawki; dokładam dwa punkty i wyrównuję do Megane i Volvo;
– wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa biernego – z tableki wcale nie wynika, by C4 ulegało konkurentom; wyrównuję czterema punktami do poziomu Megane i Seata;
– wrażenie jakości – moim zdaniem C4 sprawia bardzo dobre wrażenie w tym względzie, dokładam mu więc jeden punkt – to i tak mniej, niż najlepsze w tej kategorii Volvo;
– ergonomia – nie mam osobiście zastrzeżeń do rozwiązań zastosowanych w C4, dokładam więc dwa punkty – do przeciętnej oceny, jaką przyznano Volvo;
– instrumenty – ja tam nie wiem, ale dla mnie C4, to żywa harmonia i dźwiękowa finezja, ale że nie jesteśmy na koncercie, więc o jakie instrumenty chodzi? i dlaczego ocena znowu jest najniższa? nie sądzę, by instrumentarium na pokładzie kompaktowego Citroëna sprawiało komukolwiek trudności, dokładam więc kolejne dwa punkty;
– siedzenia przednie – czy naprawdę w VTSie jest tak kiepsko, że można spaść z fotela, co napisano w artykule? to chyba lekka przesada, więc dokładam dwa punkty; dodałbym też Megance, ale ona i tak wygrała ;-)
– poziom hałasu wewnątrz – ponieważ nie znalazłem w tabelkach żadnych danych na ten temat stwierdzam, że nie wierzę w słuch Panów Redaktorów „AMiS” i dokładam dwa punkty C4ce; nie wydaje mi się, by w VTSie było tak horrendalnie głośno, jak to sugerują…
– wrażenia akustyczne – j.w.
– kultura pracy silnika – można 177-konnej jednostce Citroëna zarzucić brak mocy w porównaniu z konkurentami, ale braku kultury pracy, to już raczej nie; stąd jeden punkt więcej wg mnie;
– rozwijanie mocy – może owej mocy nie jest zbyt dużo, ale rozwijana jest zapewne nie gorzej, niż w Hondzie; stąd kolejny punkcik dodatkowy dla C4;
– zestopniowanie/właczanie biegów – marudzą przy tym, jak zwykle; dobra – niech już będzie najgorzej, ale nie o tyle!!! dokładam dwa punkciki, by wyrównać ocenę Volvo, reszta i tak dostała więcej punktów;
– zużycie paliwa podczas testu – chodzi o ilość, czy przeciętne spalanie? bo jeśli o to drugie, to coś się Wam pozajączkowało ;-) skoro C4 i Volvo dzieli tylko 0,2 litra (średnio), to czemu Citroëna oceniono najwyżej, a Volvo najniżej? odbieram po jednym punkcie Megance i Hondzie, dwa punkty Leonowi, a dokładam dwa Volvo;
– wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa czynnego – dokładam C4ce dwa punkty i wyrównuję jej wynik z Meganką i Seatem;
– prowadzenie – tu również trudno mi się zgodzić z najgorszą oceną, więc dokładam choć jeden punkcik, żeby wyrównać wynik Volvo;
W wyniku moich korekt kolejność wyszła niemal taka sama – tylko Honda zamieniła się miejscami z Volvo. Najważniejsze jednak jest to, że pokazałem, iż w rzeczywistości Citroën C4 VTS nie odstaje od sporo mocniejszej konkurencji aż tak bardzo, jak chcieliby tego dziennikarze „Auto motor i sport”. Według mnie C4ka zebrała 360 punktów, a oni przyznali jej tylko 336. Jawna niesprawiedliwość. Aha – Megane uzyskała u nich 389 punktów, które ja zmniejszyłem i o jedno oczko za zużycie paliwa.
Nie wprost o samochodach francuskich, ale te ja już wtrącę, napisał w swoim felietonie (zamieszczonym na stronie 42.) Redaktor Julian Obrocki. Otóż wspomniał o tym, że nikt nie wpadł na to, żeby nie trzeba było sprawdzać poziomu oleju bagnetem. Wpadł, Panie Julianie, wpadł. Na przykład Citroën w momencie odpalania autka pokazuje na wyświetlaczu szacunkowy poziom oleju w silniku. Zapraszam do obejrzenia tego choćby w C2 mojej żony. Inną rzeczą, na którą skarży się Pan Obrocki, jest niemożność zamknięcia klapy bagażnika w hatchbacku, by nie upaprać sobie rąk. C2 ma coś takiego – wewnętrzny uchwyt. W liftbacku (jakże podobnym do hatchbacka), jakim jest Xantia, również takie rozwiązanie funkcjonuje i to od naprawdę wielu lat! No ale trzeba chcieć poznać francuskie samochody…
O wycieczce z Wrocławia przez Gliwice, Zwardoń, Bratysławę do Wiednia piszą w „Auto motor i sport” na stronach 50-52. Dziennikarze sprawdzali, czy rzeczywiście Peugeot 407 1.6 HDi jest tak oszczędny, jak to reklamuje Peugeot. Okazało się, że w zasadzie tak – pokonali na jednym 66-litrowym baku niemal 1100 km. A w baku zostało jeszcze około dwóch litrów paliwa! Auto jest więc bardzo oszczędne w eksploatacji, choć w zakupie już niekoniecznie – kosztuje ok. 80 tys. zł. Przy okazji podkreślono znakomite właściwości jezdne 407ki i komfort jazdy tym samochodem.
Relacja z Rajdu Polski znalazła się na stronach 90-91. Pojawiła się tam fotka Peugeota 207 S2000 z Bryanem Bouffierem za kierownicą.
Rajdy Sardynii i Grecji wspomina Redaktor Obrocki na stronach 92-93. Wspomniano też o Clio Michała Kościuszki.
Na stronach 94-96 relacja z ING Renault F1 RoadShow kończy wzmianki o francuskiej motoryzacji w tym numerze „Auto motor i sport”.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze