„Van Ekstra” nr 7-8 (104) z V-VI.2012
Stron: 48 (nie licząc okładki)
Cena: 6,30 zł
Koszt 1 strony: ponad 13,1 grosza
Warto kupić? Tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, Peugeot, Renault, Dacia
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C3, C3 Picasso, 207, Boxer, Expert, Partner, Clio, Fluence, Kangoo, Master, Dokker, Logan, Lodgy, Sandero
Redaktor Karwas, Naczelny „VE”, wspomniał elektryczne Renault pod koniec swojego „wstępniaka” zamieszczonego na 1. stronie pisma.
I właśnie o takich samochodach traktuje artykuł zamieszczony na stronach 9-11. Redaktor Penkalla wspomniał tam o modelach Kangoo i Fluence, które już trafiły do oferty polskiego importera francuskiej marki. Niestety próżny Wasz trud, jeśli zechcecie je znaleźć w konfiguratorze na stronie www.renault.pl. Zajrzyjcie więc raczej do „Van Ekstra”, gdzie Autor wspomniał o wynikach ankiety przeprowadzonej wśród Polaków na temat aut na prąd. Wynika z tego, że gdyby wprowadzono dotacje państwowe na zakup tego typu aut, to niewykluczone, że nawet 2/3 z nas rozważyłoby kupno pojazdu elektrycznego w momencie wydatków motoryzacyjnych. Aż 3/4 respondentów nie obawia się takich samochodów! To niesamowite w tym jakże konserwatywnym społeczeństwie! Od razu dodam – nie mnie ankietowano ;-)))
Co ważniejsze, elektryczne modele Renault nie tracą wiele ze swojej funkcjonalności. Zwłaszcza Kangoo Z.E. jest normalnym kombivanem. Fluence Z.E. z kolei, to auto wydłużone o 13 cm w stosunku do wersji spalinowej, ale moim zdaniem wygląda z tym jeszcze lepiej! Wydłużenie było konieczne po to, by zmieścić 280 kg akumulatorów, które ulokowano za kanapą, choć nawet mimo tych zabiegów kufer ma tylko 317 litrów pojemności. Jak oglądam to auto na różnego rodzaju targach motoryzacyjnych – to mało. Ale spójrzmy prawdzie w oczy – dla samochodu spędzającego większość czasu w mieście w zupełności wystarczy.
95-konny silnik zapewnia wystarczającą dynamikę (13 sekund do „setki”) i prędkość maksymalną (135 km/h), a zasięg teoretyczny wynosi 185 km. Dla większości naszych codziennych podróży w zupełności wystarczy, ale na wczasy już tym autem raczej nie pojedziecie.
Zasięg Kangoo jest troszkę mniejszy, ale i tak 170 km powinno wystarczyć większości przedsiębiorców operujących na terenie jednej aglomeracji. Jeśli jednak oszczędza się prąd, to można przejechać nawet 200 km na jednym ładowaniu.
Zaletą aut elektrycznych jest też większa stabilność prowadzenia, na co zwróciłem już uwagę w teście Citroëna DS5 HYbrid4. To dzięki obniżonemu środkowi ciężkości i lepszemu rozkładowi masy.
Autor zwrócił uwagę również na pomijane dotychczas w większości publikacji tematy związane z samochodami elektrycznymi Renault. Przynajmniej ja nie natrafiłem na wieści o możliwości sprawdzenia za pomocą telefonu komórkowego stanu naładowania akumulatorów na przykład. Albo o umowie z Avisem i Europcarem pozwalającej właścicielowi samochodu elektrycznego cieszyć się z 10% zniżki przy wynajmie aut spalinowych, gdy zajdzie potrzeba wyjechania gdzieś dalej.
Wygląda więc na to, że elektryczna rewolucja nas nie minie – pojawi się nawet w Polsce!
Citroëny C3 i C3 Picasso, Peugeot 207, Renault Clio oraz Dacia Sandero zostały wspomniane w teście Kii Rio zamieszczonym na stronach 14-16.
Dacii Dokker poświęcono miejsce na stronach 27-28, ale pojawiły się tam wzmianki także o modelach Logan i Lodgy. Dokker, produkowany w Maroku, zadebiutuje na niektórych rynkach już jesienią i może powalczyć z innymi kombivanami przestronnością, ładownością, ale przede wszystkim ceną. Polskie specyfikacje i cenniki nie są jeszcze znane, ale w Niemczech ceny Dokkera zaczną się od poziomu 8.990 euro, więc znowu będzie zamieszanie na rynku!
„Van Ekstra” podał też ważny szczegół dotyczący Dokkera. Chodzi o szerokość otworu drzwiowego przesuwanych drzwi bocznych (pojedynczych w tańszych wersjach, obustronnych w bogatszych). To przeszło 70 cm, a więc nie tylko sporo – to po prostu więcej, niż u większości konkurentów!
Szykuje się więc kolejny sukces, a ja nie mogę sobie odmówić zacytowaniu paru moich znajomych, którzy po oględzinach Dacii Lodgy stwierdzili, że Rumuni mają swoją markę i zawojowali nią ładny kawał świata, a gdzie nasza motoryzacja??? No właśnie…
Posiadając vana, czy kombivana, można pokusić się o jego konwersję na niedużego kampera. W artykule poświęconym temu tematowi (strony 34-37) wspomniano m.in. Peugeoty Experta i Partnera oraz Renault Kangoo. Przy okazji polecam Waszej uwadze nasz test Peugeota Experta Tepee.
Ostatnim artykułem, w którym występują francuskie samochody, naprawdę dużym, bo rozciągającym się od strony 38. aż po trzecią stronę okładki, jest materiał poświęcony polskim wyborom Samochodu Dostawczego 2012 Roku. Wśród siedmiu kandydatów pojawiły się trzy francuskie: Citroën Jumper, Peugeot Boxer i Renault Master. Dwa pierwsze, to praktycznie bliźniaki, w zasadzie tożsame jeszcze z Fiatem Ducato, który także konkurował. Mercedes Sprinter z kolei, to bliziutki krewny Volkswagena Craftera, a siódemkę uzupełniło jeszcze Iveco Daily.
Po szeregu testów i ocen, zarówno dynamicznych, jak i statycznych, werdykt był jeden – wygrał Mercedes przed Fiatem. Kolejne miejsca zajęły Citroën, Peugeot, Volkswagen, Iveco i Renault. I nie znaczy to, że Master jest złym samochodem – po prostu stracił punkty za przekombinowaną kabinę, nienajlepszą ładownię, przeciętny układ napędowy, wysokość, a w efekcie właściwości jezdne, i spalanie.
W tej ostatniej kategorii królem testu okazał się Jumper, mocny zresztą również w innych kategoriach i jedynie odrobinkę lepszy od Boxera.
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisano w aktualnym wydaniu magazynu „Van Ekstra”.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze