Niespełna miesiąc temu odbywała się w Polsce jedna z najważniejszych w tym roku imprez sportów motorowych – Rajd Polski, po raz pierwszy od bitych trzech dekad będący rundą światowego czempionatu. TVP oczywiście nie raczyła zadbać o właściwą oprawę medialną tego wydarzenia, co najmniej, jakby rajdy interesowały tylko kilka osób w tym kraju. No, może kilkanaście. Ale nas jest kilkusettysięczna rzesza!!!
No ale wiadomo, że ci, co zainteresowani, to sobie na Mazury pojadą… Po co im relacje telewizyjne? Po co jakieś sensowne wzmianki w wiadomościach sportowych, które nierzadko – jeśli już są – ilustruje się zdjęciami z innych rajdów? W sumie jak ma to być przedstawiane w taki sposób, to rzeczywiście lepiej sobie odpuścić. Pełen profesjonalizm…
Rajd Polski nie wzbudził zainteresowania TVP, która w tym czasie zajęta była przepychankami we własnych władzach. Jakieś odwołania zarządu, kruczki prawne, pierdoły za ciężką kasę czy to z abonamentu, czy z budżetowych dotacji. Telewizja, która misję utożsamia nader częstą z łacińską missą, nie ma pojęcia, czego chce widownia. I sorry, ale wkurza mnie pierdaczenie o wysokiej kulturze i kształtowaniu ambitnych gustów u odbiorców TVP. Gdzie ta ambicja? Gdzie ten świetny niegdyś Teatr Telewizji? Gdzie znakomite koncerty muzyki rozrywkowej i klasycznej, ale wysokich lotów? Nie każdy chciałby mieć media publiczne oparte o Feel, Dodę, czy Jolę Rutowicz.
Jak miałbym chcieć płacić dodatkowy podatek nazywany w tym przypadku abonamentem za produkt, który zupełnie nie spełnia moich oczekiwań? Bzdurne telepierdoły nazywane telenowelami wysycają sporą część czasu antenowego, za to przygotowują je z grubsza ci sami ludzie – wyspecjalizowani w tym dziele niesamowicie. I kasy im na to trzeba, więc na inne audycje pieniędzy w TVP już brakuje…
Właśnie. Wczoraj przedwcześnie i bardzo tragicznie zakończyła się kolejna runda Rajdowych Mistrzostw Europy. W cyklu startuje jedna polska załoga, ale widocznie szef Cersanit Rally Team i jeden z najbogatszych Polaków przy okazji, jakoś mało kasy musi pakować w reklamy w TVP, skoro ignoruje się jego sportową jazdę. Wzmianek o Rajdzie Bułgarii zabrakło w wiadomościach sportowych ok. 20:00, a więc w czasie największej oglądalności, nawet mimo tego, że doszło podczas tej imprezy do tragedii. A wiadomo, że media, zwłaszcza telewizje, każde takie zdarzenie pokażą bardzo chętnie.
TVP ignoruje nas i dziwi się, że coraz więcej z nas zaczęło ignorować ją. Taka jest niby religijna, a nie zna starego porzekadła, że jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Za co my niby mamy płacić? Za transmisje z Sejmu? To już wolałbym chyba oglądać „Niewolnicę Isaurę”! Za niemal codzienne newsy o sprawie Olewnika? Za relacje polityczne? Czy za coniedzielne msze i programy religijne? Zgoda – to na pewno interesuje wielu widzów, ale są też inni. Ale oni w coraz większej masie odpływają do innych telewizji. W których wprawdzie filmy są przerywane reklamami, ale newsy podane są rzeczowo, krótko, a religia ma oddzielne kanały telewizyjne. W których za to zobaczyć można sport masowy. I które nie oczekują za to podatku, lecz stawiają sprawę jasno – albo dużo reklam, albo płacenie za telewizję.
Dzisiejsze doniesienia sportowe po głównym wydaniu „Wiadomości” dobiły mnie całkowicie. Nie sądziłem, że hokej na trawie, przy całym szacunku dla tej dyscypliny sportu, ma w Polsce takie wielkie rzecze odbiorców, by w takim czasie opowiadać o przerżniętym przez naszą drużynę towarzyskim meczu laskarzy z Niemcami. Na miłość boską – to tylko towarzyski meczyk, którym w dodatku nie było się co chwalić, a TVP dała relację, że ho ho! A o Rajdzie Bułgarii – ani słowa. Choć – jestem przekonany – liczba kibiców rajdowych w Polsce znacząco przekracza ilość widzów zainteresowanych hokejem na trawie…
Wiecie, skąd się to bierze? Ja nie wiem, ale podejrzenia pewne mam… W firmie, w której zbyt często rządzą ludzie niemający nic do powiedzenia na temat tego, jak się robi dobrą telewizję, za to są znajomymi odpowiednich ludzi z układu politycznego, nie da się zrobić sensownego programu. Za nominacjami prezesowskimi, dyrektorskimi, idą kolejne. W ten sposób wcale nie trafiają do TVP najlepsi, ale za to znani. Znani swoim znajomym… Rozkładają na łopatki firmę, która miała dominującą pozycję na rynku, a od ładnych kilkunastu lat po prostu się stacza i twierdzi, że to tylko z braku pieniędzy. Bzdura! Tam już niewielu wie, jak zrobić sensowną relację. Większość materiałów sportowych dotyczy mocno stacjonarnych dyscyplin, które w dodatku można skomentować wysyłając tam własnego dziennikarza i zajmując w ten sposób sporą część czasu antenowego poświęconego na całą relację. Głos mógłby iść w tle, ale wtedy trzeba coś pokazać. A pokazuje się czasem nawet cudze zdjęcia, bo swoich się nie robi… Tak jest po prostu taniej.
Zgadzam się – właściwa oprawa telewizyjna rajdu samochodowego, to wielkie przedsięwzięcie. Ale nie niemożliwe do zrobienia! Zresztą nikt nie każe i chyba nawet nie oczekuje pełnych relacji, jak ta Eurosportu z tegorocznego Rajdu Monte Carlo. Wszak mowa tu o TVP… Ale chociaż półgodzinny materiał z każdego etapu Rajdu Polski, to w dzisiejszych czasach rzecz jak najbardziej możliwa do zrobienia! Nawet przez TVP. Ale niestety trzeba tam wysłać pewnie ze trzy ekipy telewizyjne na każdy z trzech dni rajdowych. Trzeba im zapewnić transport, aprowizację, noclegi. Trzeba nagrane przez te ekipy materiały dobrze zmontować. Trzeba to wreszcie przesłać do Warszawy, żeby to wyemitowano. A najgorsze, że trzeba to zrobić szybko! A przecież w TVP ktoś ważny będzie musiał się pod tym wszystkim podpisać, żeby do emisji doszło. A jak on ma się podpisać? W piątek po południu, w sobotę, w niedzielę??? Nie oczekujmy cudów…
TVP wkrótce stanie się stacją niszową. Ale uczyni to nie z powodu braku kasy z abonamentu, tylko na własne życzenie. Wystarczy przejrzeć prasę, by poczytać, jakie jaja się dzieją w ośrodkach regionalnych TVP. Myślicie, że lepiej jest na Woronicza? Media publiczne przy takim sposobie zarządzania nie mają żadnej przyszłości. One same odpychają swoich widzów i słuchaczy. Już nawet legendarna radiowa „Trójka” nie jest tym samym, na czym wychowywaliśmy się całe lata temu :-(
Mogę oglądać TVP za pośrednictwem jednej z platform cyfrowych, której co miesiąc płacę całkiem niemałą kasę. Wiecie, na jaki program w TVP1 oczekuję najbardziej? Na prognozę pogody. I prawdę mówiąc jest mi obojętne to, co wtedy mówią. Praktycznie nie słucham tych wieści. Ja ten program oglądam! I tylko krew mnie zalewa, gdy prognozę przedstawia Pan Jarosław Kret, sympatyczny skądinąd, bo popatrzeć, to ja zdecydowanie wolę na Marzenę Słupkowską ;-)
KG
Najnowsze komentarze