Oryginalny, kolorowy, modny – Citroen C3 pokazuje, że w mieście nie ma miejsca na nudę. Do testów redakcyjnych otrzymaliśmy model napędzany jednostką 1.2 PureTech o mocy 110 KM oraz automatyczną skrzynią biegów EAT6.
Za pomocą modelu Cactus Citroen wprowadził do oferty odmianę i pokazał, że nie tylko te klasyczne, ale nowe modele marki również potrafią prezentować się ciekawie. Stylistykę z Cactusa francuski producent niejako powiela w kolejnych pojazdach w gamie modelowej i wcale nie wychodzi to pojazdom na złe. Pod koniec zeszłego roku do polskich salonów sprzedaży został wprowadzony nowy model C3 i jemu również urody odmówić nie możemy. W porównaniu z liczną konkurencją stanowi ciekawą odmianę na rynku.
Citroen doszedł do wniosku, że skoro SUV-y i crossovery przyciągają klientów, trzeba tę modę wykorzystać w nowym reprezentancie segmentu B. Model właściwie w niczym nie przypomina swojego poprzednika i bardzo dobrze. Prezentuje się nowocześnie, młodzieżowo i co najważniejsze – inaczej niż rywale, a do tego te kolory. Możliwości doboru odpowiedniej wersji jest w ofercie bardzo dużo, zwłaszcza, gdy rozważamy inną kolorystykę zadaszenia. Chyba nawet najbardziej marudny kierowca znajdzie tutaj coś dla siebie.
Charakteru crossovera dodają nakładki w dolnej części pojazdu, nieco wyżej położone nadwozie oraz zderzaki AirBump, które w C3 są bardziej subtelne niż u Cactusa. Jeśli klient sobie życzy, może zamówić pojazd bez nich, ale jak dla mnie samochód powinien AirBumpy posiadać. Są unikalne tylko dla Citroena i pełnią nie tylko stylistyczną, ale również praktyczną funkcję. Dzięki nim nie musimy martwić się, że na naszym samochodzie pojawią się parkingowe zarysowania. Za Citroenem C3 oglądały się głównie panie, choć i panowie wyrażali się na jego temat pozytywnie. Jeden stwierdził nawet, że to będzie jego następny samochód. Zobaczymy. :-)
Po zajęciu miejsca w środku, pozytywne wrażenie wcale nie mija. Szare wnętrze zyskało więcej życia dzięki wykorzystaniu tapicerki Hype Colorado z elementami jasno brązowej ekologicznej skóry. Materiały dobrze do siebie przylegają, a całość tworzy przyjemny dla oka efekt wizualny.
Nie jest to moje pierwsze obcowanie z Citroenem C3, ale w końcu udało mi się pokonać pojazdem dłuższy dystans. Muszę przyznać, że te kilkaset km należało do niezwykle komfortowych. Swoją rolę doskonale spełniał dobrze wyprofilowany, regulowany na odległość i wysokość fotel kierowcy. Jest miękki, ale nie przesadnie i zapewnia dobre podparcie lędźwiowe oraz przyzwoite trzymanie w zakrętach. W C3-jce siedzimy prosto, wysoko i na słabą widoczność narzekać powinniśmy. Do gustu przypadły mi także uchwyty drzwi podobne, do tych które znajdziemy w Cactusie oraz białe wnęki w boczkach drzwi. Przestrzeń, w którą chcemy włożyć butelkę z wodą lub inny przedmiot jest dzięki temu ładniejsza i lepiej widoczna w ciemności.
Kierownica w C3 jest duża, ma niezbyt gruby wieniec i można operować nią swobodnie i z lekkością. Wartość aktualnej prędkości wyświetlana pomiędzy zegarami, jest duża i czytelna. Z kolei „czcionka” wykorzystana do danych o spalaniu, zasięgu, czy też ilości pokonanych km, moim zdaniem powinna być wyraźniejsza. W samochodzie zainstalowano również drugi ekran o przekątnej 7 cali, który okupuje konsolę środkową. Z jego pomocą obsługujemy klimatyzację oraz systemy multimedialne pojazdu. Czytelność wyświetlacza jest bardzo dobra, a obsługa nie sprawiała żadnych problemów. Jedynie lokalizację wyświetlacza można uznać za dyskusyjną. Moim zdaniem został położony zbyt nisko, co powoduje dłuższe odrywanie wzroku od drogi, gdy chcemy z niego skorzystać.
Jak jest z tą przestrzenią?
Dla osoby o wzroście 172 cm, czyli dla mnie, miejsca na pokładzie było wystarczająco. Niedostatek przestrzeni odczuwał tylko pasażer siedzący po mojej prawej stronie (192 cm), który w pozycji wyprostowanej prawie dotykał głową podsufitki. Nadprogramowo obdarzonym wzrostem osobom, wsiadanie może utrudniać również niewielki otwór w drzwiach. Ku mojemu zdziwieniu, nasz testowy 192-centymetrowiec stwierdził, że lepiej czuje się siedząc na tylnej kanapie niż po mojej prawej stronie.
Komfort podczas podróży to zasługa głównie zawieszenia pojazdu, które pracuje tak, jakby zostało „skrojone na miarę” pod stan polskich dróg. C3 płynnie pokonywał wyboje i progi zwalniające, a niedoskonałości nie niepokoiły ani kierowcy, ani pasażera. Nie przeszkadzało to jednak miejskiemu Citroenowi w dobrym prowadzeniu na trasie. Jedynie ostrzejsze zakręty i szybsza jazda mogą powodować pojawienie się niestabilności.
Chyba mało kto mierzy swoje bagaże na litry, ale jeśli ktoś taki znajduje się wśród czytelników, to pewnie przydatna będzie dla niego informacja, że do C3 zapakujemy od 300 do maksymalnie 922 litrów. Nie jest to może największy bagażnik w segmencie, ale jest całkiem w porządku. Oparcia tylnej kanapy składają się szybko i sprawnie. W samochodzie nie zabrakło również przestrzeni, w których można umieścić przemieszczające się podczas jazdy przedmioty. Mamy trzy podstawki pod kubek, dwie z przodu oraz jedną dla pasażerów zajmujących tylną kanapę, duży schowek po stronie pasażera oraz niewielką półeczkę na okulary przeciwsłoneczne lub telefon, która znajduje się na wyciągnięcie prawej ręki kierowcy.
Serce Citroena C3
Pod maską testowego modelu znalazła się trzycylindrowa benzynowa jednostka napędowa 1,2 PureTech o mocy 110 KM. Mieliśmy więc do dyspozycji nie tylko najwyższy wariant wyposażeniowy Shine, ale również najmocniejszą wersję samochodu, jaka jest obecna na rynku. Aby rozpędzić Citroena od 0 do 100 km/h potrzeba 9,8 sekundy, natomiast maksymalna prędkość wynosi 188 km/h. Silnik charakteryzuje się dużą elastycznością, a C3-jkę weń wyposażoną, prowadzi się bardzo przyjemnie. Z łatwością zachęcimy pojazd do dynamicznej jazdy, czy to podczas ruszania ze świateł czy podczas wyprzedzania. Przy ostatnim manewrze doskonale spisywała się również automatyczna skrzynia biegów EAT6. Przy gwałtowniejszym naciśnięciu pedału gazu, bardzo szybko następowała redukcja do odpowiedniego przełożenia. Przekładnia pracuje sprawnie także podczas zmiany biegu na wyższy.
Podczas testu samochód pokonał łącznie 875 km i służył w różnych konfiguracjach. Ponad połowa dystansu przebiegała autostradą i drogą ekspresową z jedną osobą na pokładzie, a pozostała część prowadziła poza miastem, w mieście z pasażerem lub całkowicie wypełnionym bagażnikiem. Na koniec testu komputer pokładowy wykazał średnie spalanie na poziomie 7,4 l/100 km. Według danych producenta, średni apetyt na paliwo samochodu wynosi 4,9 l/100 km. W mieście i w trasie książkowy wynik podawany przez Citroena wynosi odpowiednio 6,1 oraz 4,2 l/100 km.
ConnectedCAM
Na pokładzie samochodu znalazł się wideorejestrator Connected CAM. Gdy na swojej drodze napotkamy coś, czym niezwłocznie chcielibyśmy podzielić się na ulubionym portalu społecznościowym, jednym kliknięciem wykonamy zdjęcie, a gdy przytrzymamy przycisk pod lusterkiem dłużej, nagramy krótki film. Urządzenie ma też poważniejszą funkcję. Pomoże udowodnić, kto jest sprawcą zdarzenia w przypadku kolizji. Na nagraniu wyświetlana jest lokalizacja, data, godzina oraz prędkość jazdy. ConnectedCAM wykonuje zapis 30 sekund przed i 60 sekund po zdarzeniu.
Kamerka jest uruchamiana automatycznie i cały czas „śledzi” otoczenie. Przyłapała mnie nawet na robieniu zdjęć C3. Jakość zdjęć, jakie udało nam się zrobić możecie zobaczyć w poniższej galerii. Większość została wykonana w gorszych, wrześniowych warunkach pogodowych. Pliki ściągniemy na smartfon za pomocą darmowej aplikacji i właściwie natychmiast możemy wysłać je e-mailem lub udostępnić m.in. na dropboxie, Dysku Google lub portalu społecznościowym.
Cena za ConnectedCAM wynosi 1200 zł. Na rynku znajdziemy wiele tańszych urządzeń o porównywalnych parametrach, ale nie będą one fabrycznie wbudowane w lusterko wsteczne. Zaletą takiego rozwiązania jest brak kabli plątających się po kabinie samochodu. W dodatku nie musimy pamiętać o włączeniu rejestratora. Właściwie łatwo jest zapomnieć, że w ogóle w samochodzie się znajduje. Dane techniczne ConnectedCAM: rozdzielczość: 1920×1080, matryca 2Mpx, szerokokątny obiektyw 120°, GPS, pamięć wewnętrzna 16 GB.
Ile kosztuje Citroen C3?
Cena bazowa za Citroena C3 wynosi 39 900 zł. Najwyższą wersję wyposażeniową Shine z jednostką 1.2 PureTech o mocy 110 KM można dostać w polskich salonach od 64 940 zł. Testowy egzemplarz posiadał wyposażenie dodatkowe, które podniosło cenę końcową do 79 540 zł. Wspomniane opcje to:
Lakier metalizowany – 2100 zł
Tapicerka Hype Colorado – 1600 zł
System kontroli martwego pola – 700 zł
CONNECTEDCAM – 1200 zł
Citroen Connect BOX (BTA) – 1200 zł
Kamera cofania – 800 zł
Szyby tylne przyciemniane – 700 zł
Citroën Connect NAVi 3D DAB, ekran dotykowy 7″ z Mirror Screen – 2600 zł
System bezkluczykowego dostępu ADML – 1500 zł
Koła aluminiowe 17″ Diamentee CROSS – 2200 zł
Szarość i nuda? Bez obaw, Citroena C3 to nie dotyczy. Jeśli ktoś zdecyduje się na zakup tego modelu, za każdym razem z przyjemnością będzie spoglądał w jego kierunku. Jest atrakcyjny, kolorowy i daje sporo możliwości kombinacji barw oraz wyposażenia. Dobrze wyprofilowany fotel oraz świetnie zestrojone zawieszenie znakomicie spełniają swoją rolę. Być może wysokim osobom braknie mm czy dwóch przestrzeni, ale i tak trudno odmówić C3 wysokiego poziomu komfortu zarówno na bliższych, jak i dalszych dystansach.
Małgorzata Kozikowska
Najnowsze komentarze