Jeszcze żaden z testowanych przeze mnie samochodów nie wzbudzał tak wielkiego zainteresowania i pozytywnych emocji jak malutkie Renault Twizy. Elektryczny model powstał przede wszystkim z myślą o jeździe w dużym, zatłoczonym mieście, ale czy dobrze sprawdzi się w tej roli?
W czasach, gdy prawie każdy segment samochodów staje się większy trudno zrozumieć istnienie w ofercie tak małego modelu jak Renault Twizy. Ten osobliwy wehikuł trudno z całkowitą dozą pewności określić słowem „auto” i pewnie mało kto zauważyłby ten wynalazek na drodze, gdyby styliści Renault nie zadbali o osobliwy design, który przypomina bardziej eksperymentalny łazik księżycowy niż samochód. A czym jest Twizy według prawa? Model posiada homologację pojazdów czterokołowych (L6e) a za kierownicą może zasiąść osoba posiadająca dokument prawa jazdy kategorii B lub B1.
Parkowanie zmorą w mieście? Nie dla Renault Twizy
Pokraczny mały pojazd z okrągłymi reflektorami mierzy zaledwie 2.338 mm długości i pomieści maksymalnie dwie osoby. Kierowca i pasażer być może nie doświadczą na pokładzie Twizy wyjątkowych doznań w zakresie komfortu, ale w zamian model oferuje możliwość szybkiego przemieszczania się z jednego końca miasta na drugi i zaparkowanie w miejscach zbyt ciasnych dla większości samochodów.
Mało tego, Twizy wciśnie się właściwie wszędzie: wjedzie w poprzek zwykłego miejsca parkingowego i niczym element układanki wpasuje się w lukę pozostawioną nieopatrznie między pojazdami stojącymi wzdłuż chodnika. Parking pod centrum handlowym okazał się znakomitym torem testowym, dzięki któremu doszliśmy do wniosku, że na jednym wydzielonym białymi liniami prostokącie moglibyśmy postawić dwa, a nawet trzy Twizy, gdybyśmy akurat przypadkiem dysponowali nieco większą flotą tych pojazdów. Zatłoczone centrum dużego miasta to środowisko, w którym testowany przez nas model czuje się najlepiej i kiedy inni kierowcy wciąż będą krążyć w poszukiwaniu wolnej przestrzeni dla swojego kompaktowego SUV-a, czy kombi, Twizy nie będzie miał żadnego problemu z zaparkowaniem, a my szybko załatwimy swoje sprawy na mieście.
Nasze parkingowe manewry oraz jazda po mieście zdołały wzbudzić spore zainteresowanie wśród przechodniów oraz innych kierowców i muszę przyznać, że jeszcze żaden model testowy nie przyciągał aż takiej uwagi jak Renault Twizy. Nie jest to wprawdzie model młody, zadebiutował przecież w roku 2012, ale wciąż prezentuje się ciekawie, może wręcz uchodzić za wyraz ekstrawagancji swojego właściciela. Pojazd skupiał na sobie zaciekawione spojrzenia, wzbudzał uśmiechy na twarzach i pytania o cenę, zasięg i właściwości jezdne. Nawet podczas postoju na światłach do moich uszu doszło pytanie przez otwartą szybę sąsiedniego samochodu: jak się „tym czymś” jeździ?
No właśnie – jak?
Do wnętrza Renault Twizy dostaniemy za pomocą otwieranych do góry drzwi, które chcąc nie chcąc kojarzą się z modelami marki Lamborghini. W przypadku małego francuza mamy jednak do czynienia z inną kategorią mocy i prędkości, ale rozwiązanie ze „skrzydłami” okazuje się praktyczne i ułatwia wsiadanie i wysiadanie. Dostęp do pojazdu mamy zarówno z lewej, jak i z prawej strony, co daje dodatkowe ułatwienie nawet w ciasnych przestrzeniach miejskich. Z przodu miejsca wystarczy dla kierowcy o średnim w zroście, wysokie osoby mogą odczuwać pewne przestrzenne braki nad głową. Miejsce dla pasażera zostało przewidziane za kierowcą, ale pozycja nie należy do przesadnie eleganckich i komfortowych – trzeba siedzieć w rozkroku ze względu na mocowanie przedniego fotela ograniczające przestrzeń na nogi.
Zasięg Twizy na jednym ładowaniu wynosi katalogowo 100 km, ale po zajęciu miejsca za kierownicą wyświetlało się tylko 75 km. Im wyższa prędkość, tym szybciej kurczy się liczba dostępnych km na ekranie. Podczas hamowania pojazd odzyskuje część utraconej energii. Obsługa pojazdu ogranicza się do pedału gazu i hamulca oraz przycisków automatycznej skrzyni biegów do przodu i do tyłu. Hamulec ręczny ma postać dźwigni zlokalizowanej pod deską rozdzielczą.
Napęd Twizy pochodzi od silnika elektrycznego o mocy 13 kW (17 KM) oraz maksymalnym momencie obrotowym 57 Nm. Niewielki model bez ociągania potrafi ruszyć z miejsca i szybko włączyć się do ruchu, co czasem może wprowadzić w zdumienie kierowców, którzy nie spodziewają się, że maluch Renault może zostawić ich w tyle. Aby na liczniku pojawiła się wartość 45 km/h potrzeba 6,1 sekundy, a maksymalnie Twizy rozpędzi się do 80 km/h, co zajmuje wprawdzie trochę czasu, ale podczas testu udało nam się tę wartość osiągnąć. Renault Twizy jest wyposażone w akumulator o pojemności 6,1 kWh, który możemy ładować za pomocą zwykłego gniazdka domowego (220 V). Aby napełnić baterię potrzeba 3,5 godziny.
Mały, zwinny, ale…
Nie grzeszy komfortem. Nie jest to wprawdzie model, w którym będziemy spędzać długie godziny i pokonywać dalekie trasy, raczej tylko krótkie odcinki w obrębie jednego miasta, ale i tak wyposażenie jest wyjątkowo skromne. Wnętrze Renault Twizy zostało wykończone prosto do granic możliwości. Na pokładzie na próżno szukać radia, czy klimatyzacji, a wyposażenie ogranicza się do niewielkiego ekranu, który wyświetla stan naładowania akumulatora oraz dystans, jaki jeszcze pozostał do całkowitego wyczerpania baterii.
Fotel to po prostu miejsce do siedzenia, układ kierowniczy nie ma wspomagania, a testowe Renault nie posiadało szyb bocznych. Podczas ładnej pogody taki brak nie powinien przeszkadzać, jest nawet całkiem przyjemny, aczkolwiek w dużym ruchu brakuje izolacji od hałasu innych pojazdów. Jazda Twizy w zimie będzie wymagała dodatkowego wyposażenia w postaci kurtki, czapki i szalika ;-) Szyby wykonane z pleksi można zamówić opcjonalnie w cenie 1.699 zł. Co ciekawe w standardzie nie znajdziemy nawet drzwi bocznych, a ich zakup wiąże się z wydatkiem 1.500 zł. Zmorą dla Twizy okazały się progi zwalniające, a przyszło nam ich pokonać dosyć sporo. Na pokładzie małego Renault jest sztywno, twardo i poza gładkim asfaltem odczujemy właściwie każdą nierówność.
Ile kosztuje Renault Twizy?
Cena modelu wynosi 53.200 zł co może wydawać się dużo jeśli weźmiemy pod uwagę, że w tej cenie uda nam się dostać pełnowymiarowy samochód, ale jazda Twizy daje nam pewne przywileje. Po pierwsze mało który model będzie aż tak ekstrawagancki, a po drugie elektryczny napęd daje nam możliwość jazdy bus pasem oraz parkowania za darmo w strefach płatnego parkowania. Ponadto małe Renault można znaleźć w dużo niższej cenie w ogłoszeniach na rynku wtórnym.
Renault Twizy jest pojazdem, który będzie służył podczas codziennych dojazdów do pracy, a jeśli w ciągu dnia często musicie zmieniać lokalizację, to Twizy pozwoli łatwiej i szybciej zaparkować w mieście. Model sprawdzi się też w wypożyczalniach samochodów, na terenach firm i kompleksów budynków położonych na rozległych obszarach oraz w wakacyjnych kurortach.
Małgorzata Kozikowska
Najnowsze komentarze