Peugeot 407 i Renault Laguna to dwa popularne samochody segmentu D. Używane egzemplarze są chętnie kupowane, oferując wygodę i bogate wyposażenie.
Wydawać by się mogło, że samochody pozycjonowane w jednym segmencie nie będą się od siebie diametralnie różnić. Nic bardziej mylnego. Na własnej skórze przekonał się o tym Pan Antoni, który wybitnie słabo wyposażonego Peugeota 407 zamienił na trzy lata młodszą Renault Lagunę trzeciej generacji. Każdy z samochodów napędzał wolnossący dwulitrowy silnik benzynowy z instalacją gazową – zwłaszcza różnica kosztów była szokująca.
Peugeot 407 z benzynowym silnikiem 2.0 16V nie był pierwszym francuskim samochodem Pana Antoniego. Poprzednio kilka lat spędził za kierownicą archaicznej Laguny I generacji, która mimo bezwypadkowej historii po każdej zimie wymagała blacharskiej interwencji. Po niekończących się problemach ze rdzą, 407 był miłą odskocznią. W jego przypadku jedyne rdzawe problemy pojawiały się w dolnej części progów, na zgrzewach blach – ten element notorycznie zahaczał o krawężnik i inne, co tłumaczy zdzieranie warstwy antykorozyjnej. W pozostałych punktach podwozie jak i nadwozie było wolne od korozji. Design 407 wciąż może się podobać, zwłaszcza potężny pas przedni i grill. Od pierwszego do ostatniego dnia eksploatacji istnym przekleństwem był nie tylko niski prześwit 407, ale głównie nienaturalnie długi przedni zwis. W efekcie miejsca parkingowe które dla innych samochodów były idealne, w przypadku 407 oznaczały uszkodzenie osłony pod silnikiem, zderzaka lub nawet wyrwanie zderzaka z zaczepów – co miało miejsce kilkukrotnie. Na wielu osiedlach nawet powolne pokonanie progów zwalniających odbywało się z szuraniem o podłoże. Wszelkie wady znikały po zajęciu miejsca za kierownicą. Tworzywa były dobrze spasowane, estetyczne i dobrej jakości. Podróż nawet dziesięciogodzinna nie była większym problemem dla pleców – zdecydowanie gorzej w 407 wypadało wyciszenie kabiny przy prędkościach autostradowych. Pan Antoni podróżuje najczęściej sam, przez co nie zwraca uwagi na przestrzeń na tylnej kanapie – ta jest jednak wybitnie skromne. Ogromną wadą modelu jest niewielki bagażnik, który po zamontowaniu instalacji gazowej oraz butli w miejscu koła zapasowego stał się prawie wyłącznie schowkiem na pełnowymiarowy zapas. Obok 16” koła mieściły się dwa plecaki.
Silnik o mocy 140 KM z instalacją gazową sprawował się bardzo dobrze. W ruchu miejskim spalanie gazu oscylowało wokół 10-11 litrów, w spokojnie pokonanej trasie 8-9 litrów – na autostradzie 11. Był to wynik bardzo zadowalający. Czynności serwisowe ograniczały się do wymian oleju i filtrów co 10 tysięcy kilometrów. Poważny wydatek pojawił się wraz z koniecznością reanimacji zawieszenia wielowahaczowego przy przedniej i tylnej osi, same części zamienne pochłonęły blisko dwa tysiące złotych.
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów francuskich
Przyszła jednak pora na zmiany, miejsce wysłużonego 407 zajęła pochodząca z 2008 roku Renault Laguna trzeciej generacji w wersji liftback. Nadwozie w żadnym punkcie nie ma problemów z korozją, jedynie niektóre elementy zawieszenia noszą rdzawy niegroźny nalot. Już na pierwszy rzut oka widać, że Laguna III jest znacznie większym samochodem – co potwierdza przestrzeń w kabinie. O ile na przednich fotelach komfort jazdy jest zbliżony, o tyle z tyłu tym razem dwie dorosłe osoby podróżują wygodnie. Jakość materiałów także prezentuje podobny poziom, podobnie jak w Peugeocie, także tutaj wprawne oko znajdzie tandetne plastiki w niektórych miejscach. Miłym zaskoczeniem jest wysoki poziom wyposażenia dodatkowego. Obok skórzanej tapicerki i dwustrefowej klimatyzacji pojawił się szyberdach, dostęp bez kluczykowy i nawigacja. Niestety na chwilę obecną szyberdach cieknie, szukana jest przyczyna nieszczelności, zaś system Hands Free działa losowo. W kwestii komfortu resorowania, mimo znacznie prostszego układu jezdnego swoją wyższość pokazuje Laguna – która gładko pokonuje nierówności – cierpi na tym oczywiście precyzja prowadzenia. Na krętych drogach pomorskich lasów to 407 dawał dużo więcej radości z jazdy i pewności w granicznych sytuacjach. Laguna w zamian odwdzięcza się właśnie prostotą zawieszenia a przez to niskimi kosztami serwisowymi.
Zobacz: nowe samochody Renault
Napęd Laguny stanowi wolnossący silnik 2.0 16V o mocy 140 KM sprzęgnięty z precyzyjną sześciobiegową przekładnią. Zdaniem Pana Antoniego, praca skrzyni w Lagunie przedstawia wyższy poziom niż 407 gdzie ciężko było o precyzję pracy lewarka. Pomimo obecności szóstego biegu, także silnik Laguny przy autostradowych prędkościach pracuje na wysokich obrotach – tutaj jednak kabina została należycie wyciszona. Świeżo zamontowana instalacja gazowa nie zgłasza żadnych błędów, wyregulowana jest doskonale wedle dwóch niezależnych fachowców – niemniej jednak jak wspomina Pan Antonii, Laguna zbyt dużo spala. W mieście wynik oscyluje wokół 13-15 litrów na sto kilometrów, analogicznym wynikiem kończy się podróż autostradą. Natomiast podróż drogami krajowymi udaje się zamknąć wynikiem zbliżonym do 10-11 litrów.
Mimo sporych różnic w kosztach paliwa, Laguna III wydaje się wciąż dobrym zakupem. Jest to nowsza konstrukcja, o wiele praktyczniejsza i serwująca inny poziom komfortu jazdy oraz niskie koszty obsługi serwisowej.
zdjęcie ilustracyjne
Najnowsze komentarze