2.0 HDi wraca? Wbrew globalnym trendom stopniowego wycofywania diesli z rynku, Stellantis nadal stawia na wysokoprężne jednostki napędowe. Obecnie koncern produkuje aż pięć różnych silników diesla, z których jeden przejdzie znaczącą modernizację, by spełnić wymagające normy emisji Euro 7.
Chociaż przyszłość wszystkich jednostek wysokoprężnych stoi pod znakiem zapytania, według informacji podanych przez francuskie „Les Echos”, jeden z tych bloków ma szansę na przetrwanie w gamie osobowych modeli po wdrożeniu Euro 7. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie 2.0 HDi jest faworytem – nie tylko ze względu na swoją uniwersalność i popularność, ale także gotowość do dalszego rozwoju.
Diesel nie powiedział jeszcze ostatniego słowa
Flagową jednostką, która zostanie dostosowana do nowych norm, jest dobrze znany 2.0 HDi, produkowany w zakładzie Trémery w Mozeli, we wschodniej Francji. Silnik ten trafi pod maski kilku marek należących do Stellantis: Citroëna, DS Automobiles, Opla, Alfy Romeo i Fiata. To dowód na to, że wciąż jest zapotrzebowanie na diesle, szczególnie w segmencie aut użytkowych i klasy średniej, gdzie efektywność paliwowa i moment obrotowy odgrywają kluczową rolę.
Oprócz 2.0 HDi, fabryka w Trémery buduje także mniejszą jednostkę 1.5 HDi, przeznaczoną głównie dla kompaktowych modeli koncernu. Obie wersje charakteryzują się niskim zużyciem paliwa i dobrymi osiągami, wysoką kulturą pracy oraz niezawodnością.
Diesel w nowej rzeczywistości
Decyzja Stellantis o modernizacji diesla do normy Euro 7 jest o tyle ciekawa, że większość konkurencji postanowiła sukcesywnie rezygnować z tego rodzaju napędu, szczególnie w Europie. Tymczasem koncern daje wyraźny sygnał: dla klientów flotowych, kierowców pokonujących duże dystanse oraz w segmencie aut dostawczych diesel pozostaje atrakcyjnym wyborem, przynajmniej w najbliższych latach.
Rok 2025 pokaże, czy strategia Stellantis okaże się sukcesem – być może będzie to ostatni silnik wysokoprężny, który w nowoczesnej formie przetrwa w erze elektromobilności.
Najnowsze komentarze