Włoski rząd zdecydował się na konfiskatę 134 samochodów Fiat Topolino, bazujących na konstrukcji Citroëna AMI, produkowanych przez koncern Stellantis w Maroku.
Wojna między włoskim rządem a koncernem Stellantis, która polega na żądaniu przez Rzym większego zaangażowania we Włoszech, weszła w nową fazę. Okazuje się, że agenci celni w porcie Livorno zatrzymali 119 Fiatów Topolino oraz 15 modeli Topolino Dolcevitas, twierdząc, że samochody te były oznaczone jako „Made in Italy”, mimo że w rzeczywistości pochodziły z fabryki Stellantis w Kénitrze, w Maroku.
Według włoskich mediów, agenci celni uznali, że oznakowanie samochodów nalepkami z włoską flagą może wprowadzać konsumentów w błąd co do rzeczywistego pochodzenia produktu. Taka praktyka została uznana za „przestępstwo polegające na sprzedaży produktów przemysłowych z fałszywymi oznaczeniami”.
Stellantis broni się, twierdząc, że nigdy nie ukrywał faktu, iż model Fiat Topolino jest produkowany w Kénitrze. Koncern argumentuje, że umieszczenie włoskiej flagi na samochodach miało na celu jedynie oddanie hołdu włoskiemu pochodzeniu marki Fiat, a nie wprowadzenie konsumentów w błąd.
Incydent ten jest kolejnym przykładem rosnącego napięcia między Stellantis a włoskim rządem. Wcześniej minister przemysłu i handlu, Adolfo Urso, skrytykował firmę za nadanie nazwy „Milano” nowemu modelowi Alfa Romeo, który ma być produkowany w Polsce, a nie we Włoszech. Według ministra, wykorzystanie nazwy włoskiego miasta dla samochodu produkowanego za granicą jest niewłaściwe, ale co ważniejsze, niezgodne z włoskim prawem. Stellantis pośrednio przyznał się do tego naruszenia i zmienił natychmiast nazwę na Junior.
Najnowsze komentarze