Wielkość rynku nowych samochodów w Polsce jest dalece niezadowalająca. Żeby to sobie uświadomić, warto zrobić takie oto ćwiczenie matematyczne: gdyby przyjąć obecne roczne tempo sprzedaży aut, to wymiana całego zasobu, który jeździ w naszym kraju, potrwałaby około… 50 lat.
50 lat by potrzeba było, żeby wymienić 20 milionów samochodów, które jeżdżą po Polsce na nowe. To bardzo długo i obrazuje jak słaby mamy rynek. Warto też zwrócić uwagę jak niewielką siłą nabywczą dysponują klienci indywidualni, gdy blisko 80% sprzedaży stanowią zakupy firm. Dlaczego tak jest? Odpowiedź nie zaskakuje – dla firm samochody są po prostu tańsze. Nawet najmniejsza firma może już odliczyć część kosztów zakupu i posiadania samochodu od podatków, dzięki czemu auto jest tańsze o kilkadziesiąt procent. Nabywca indywidualny takiej możliwości nie ma.
Po polskich drogach jeździ dzisiaj 20 milionów samochodów. Rocznie na nowe wymienia się ich około 410 tysięcy. Rośnie liczba starych, zajeżdżonych pojazdów, bo poruszać się trzeba a pieniędzy brakuje. Rośnie też, co niepokojące, liczba kradzieży, bo części znowu stają się towarem chodliwym. Rosną koszty robocizny w warsztatach, co niektórych klientów kieruje w stronę aut nowych – gdzie wykupując odpowiedni pakiet można mieć kilka lat spokoju z serwisem. Citroën i Peugeot oferują nawet 8 lat takiej gwarancji z usługami, Renault i Dacia do 5.
A co można by zrobić, żeby samochodów sprzedawało się więcej? Jedynym rozsądnym wyjściem byłoby zwiększenie siły nabywczej społeczeństwa, a więc długotrwały proces inwestycji w naukę, badania i rozwój, edukację. Bo pieniądze biorą się z pracy a konkretnie z wartości dodanej, którą ona wnosi. Dzisiaj, gdy PKB spada, widać wyraźnie jak owa siła nabywcza maleje – a za nią maleją poszczególne rynki. Rynek nowych samochodów ma przed sobą trudne czasy. Sytuacji nie poprawiają rosnące ceny, zjawisko spowodowane wysoką inflacją jak i wymogami Unii Europejskiej w zakresie ochrony środowiska oraz działaniami samych producentów, którzy chcą po prostu zarabiać więcej.
Optymizmu na rynku motoryzacyjnym na razie więc nie widać. I nic nie wskazuje na to, aby miało być lepiej.
Najnowsze komentarze