Ponad 30 unikalnych samochodów i blisko 70 osób uczestniczy w ósmym ogólnopolskim zlocie zabytkowych Citroenów. Tym razem na miejsce spotkania wybrano wschodnie rubieże Polski a dokładnie miejscowość Mielnik, położoną tuż przy granicy. Wśród wielu samochodów znajduje się Citroen saudyjskiej rodziny królewskiej.
Citroen Oldtimer Club Polska to stawarzyszenie zrzeszające posiadaczy i sympatyków zabytkowej motoryzacji francuskiej. Na imprezy organizowane przez nich nie jest łatwo się dostać – trzeba mieć zabytkowy samochód w bardzo dobrym stanie i odpowiednio wcześnie się zapisać. Nam się udało pojawić na zlocie w momencie, gdy uczestniczy spożywali dobrze zasłużony obiad w restauracji w malowniczo położonym Drohobyczu.
Każdy samochód, który pojawił się na zlocie, ma swoją ciekawą historię. Z każdym z nich związane są opowieści, czasem legendy. Niektóre miały niesamowitych właścicieli. Taka jest właśnie historia Citroena CX Prestige 2400 IE automatic z 1982 roku. Zanim jednak opowiemy o samochodzie, warto dowiedzieć się, skąd wzięła się u właściciela miłość do Citroenów.
Maciej Janowski, dzisiaj dumny posiadacz CX’a, zakochał się we francuskich samochodach we wczesnej młodości. Jak każdego chłopca w jego wieku, cieszyła go zabawa resorakami. I gdy któregoś dnia dostał od swojego taty prawdziwego resoraka (a w tamtych czasach droga młodzieży był to prawdziwy rarytas, co przyzna każdy, kto urodził się w latach 70-tych czy na początku lat 80-tych), był to właśnie Citroen CX. Od modelu do prawdziwego auta musiało upłynąć jeszcze wiele wody w Wiśle, ale nieco już starszy Maciej, jadąc do szkoły warszawską komunikacją miejską, rozglądał się głównie za Citroenami. Po jakimś czasie wiedział, gdzie jaki stoi. Głównie wypatrywał oczywiście CXów. I gdzieś w duszy młodego człowieka musiało zapaść postanowienie – kiedyś takiego będę miał.
Minęło wiele lat. W internecie, na francuskich portalu aukcyjnym, Maciej znalazł wymarzony model. Citroen CX, 1982 rok, wersja wykonana specjalnie na zamówienie dla króla Bin Fahd Bina Abdulaziza Al Sauda. Auto zostało zamówione w Szwajcarii i na 30 lat trafiło do królewskiego garażu. Później zostało sprzedane. Jakimś cudem pojawiło się we Francji, właściciele umieścili ogłoszenie w internecie. Maciej wysłał do nich maila, oczywiście po angielsku. Przez długie 4 tygodnie nikt nie odpowiadał. I któregoś dnia zadzwoniła jego komórka. Odebrał a tam głos po francusku. Niestety tego języka nie znał. Natomiast francuscy właściciele CX’a nie znali ni w ząb ani polskiego ani angielskiego. Stanęło na wymianie maili – tyle udało się ustalić. Znajomy pojechał oglądać auto tydzień później. I w końcu doszło do upragnionej transakcji.
Co jest wyjątkowego w tym oliwkowym Citroenie? Rocznik 1982, w oryginalnym stanie. Tak dobrym, że 2 lata temu Maciej zdobył za niego drugą nagrodę we Francji. Do dzisiaj z dumą pokazuje puchar, który wtedy otrzymał. Oryginalny przebieg to niecałe 50 tysięcy kilometrów. Wszystko w idealnym stanie. Jest to jedyny taki egzemplarz w Polsce! W garażu Macieja stoi zresztą jeszcze jeden dość unikalny egzemplarz, Citroen XM. Ale to już chyba opowieść na inny artykuł… Zostawiamy więc (z żalem) tego pięknego CX’a i czas iść dalej.
Na zlocie mamy całą masę ciekawych samochodów. Jest na przykład unikalny CX 25 Ambulance z 1984 roku. Kilka kaczętek dumnie stoi pod ścianą restauracji. Jest Tracion Avant 11BN, jest Citroen B11, prawdziwe zatrzęsienie DS. Parking wypełniony po brzegi co budzi zdumienie i pewnego rodzaju zazdrość posiadaczy współczesnych samochodów. Goście restauracji, którzy tu trafili na (pyszny) obiad, chodzą po parkingu i z rozszerzonymi oczami podziwiają. A my rozmawiamy o samochodach. Rodzynkiem na zlocie jest między innymi Citroen GS Pallas c-matic z 1976 roku. Wszystkie piękne, wszystkie w doskonałym stanie, wszystkie błyszczące. I nawet padający od czasu do czasu deszcz nie zmywa uśmiechów z twarzy dumnych właścicieli.
A program zlotu jest bardzo bogaty, przed nimi jeszcze wiele atrakcji. Po obiedzie na przykład zwiedzanie pięknego Drohiczyna z przewodnikiem. Ile tutaj jest ciekawych miejsc do oglądania! I jakże piękne to miejsce na plener fotograficzny. Ale czas płynie nieubłaganie, trzeba żegnać gościnne towarzystwo i jechać. W czasie gdy się żegnamy, przychodzi dziennikarka z lokalnej gazety. I od nowa opowieści.
Jeśli poczuliście odrobinę zazdrości i znajdujecie się akurat w okolicach Mielnika, to macie jeszcze całą sobotę i niedzielny poranek na odwiedzenie okolic zlotu. Przy odrobinie szczęścia zobaczycie naprawdę piękne samochody i przecudne okolice. Szczegółowy program znajduje się na stronie Citroen Oldtimer Club Polska.
Do zobaczenia na kolejnym zlocie! Więcej zdjęć znajdziecie jak zawsze w galerii pod artykułem.
Najnowsze komentarze