Jeszcze kilka lat temu nikt by się tego nie spodziewał. Dzisiaj silniki diesla są w odwrocie a kolejni producenci zapowiadają wycofanie się z tego rodzaju napędu. Wszystko zaczęło się w momencie, gdy ujawniono aferę Volkswagena. Skala oszustwa była przerażająca – na rynek wprowadzono kilkanaście milionów samochodów, które nie spełniały norm ochrony powietrza. Dzisiaj kolejne firmy wycofują się z produkcji aut z tymi jednostkami napędowymi.
Przeczytaj: diesel czy benzyna
Jeszcze kilka lat temu mówiono o tym, że technologia oczyszczania spalin jest tak zaawansowana, że można mówić o czystym dieslu. Współczesne diesle mają układ z płynem Ad Blue, który jest dozowany do układu wydechowego po to, by neutralizować tlenki azotu. Producenci nadal by chcieli wytwarzać diesle, bo silniki te emitują mniej dwutlenku węgla a właśnie z tego parametru rozlicza ich Komisja Europejska. Tlenki azotu, główny problem Volkswagenów, Audi, Skody i SEATa, są ważne, ale mniej niż CO2.
Dzisiaj okazuje się, że kolejny producent odchodzi od diesla. Ale nie, nie francuski. Śmierć diesla zapowiedział indyjski koncern Maruti. Od przyszłego roku takich nowych samochodów na rynku już nie będzie. Dlaczego? Bo w sprawę zaangażował się tamtejszy Sąd Najwyższy, który po raz pierwszy zakazał sprzedaży wszystkich samochodów z silnikiem wysokoprężnym o dużej pojemności, a następnie wydał dyrektywę, zgodnie z którą samochody z silnikiem diesla mogą być zarejestrowane w Delhi tylko przez kolejne 10 lat.
To spowodowało gwałtowny spadek zainteresowania klientów. W 2018 r. modele te stanowiły mniej niż jedną czwartą sprzedaży, a liczba ta nadal spadała tak bardzo, że nawet producenci luksusowych marek, z których 90 procent sprzedawało się z dieslem, zaczęli wprowadzać na rynek modele benzynowe nawet w dużych SUV-ach.
Najnowsze komentarze