Citroen C3, kupiony kilka dni temu w jednym salonów marki na Śląsku okazał się być wcześniej uszkodzony i naprawiany, a później sprzedany jako nowy. Czytelniczka, która odkryła ten fakt tuż po tym, jak samochód przyjechał do niej do domu po odbiorze, podejrzewa, że mógł spaść z lawety. Co zrobić w takim przypadku?
Klientka podejrzewa, że samochód został uszkodzony w czasie transportu, został szybko i niestety niedbale naprawiony, aby ukryć ten fakt przed klientem, i sprzedany niczego nie podejrzewającej osobie, która nie zna się na motoryzacji.
Rozumiem, że zdarza się, iż samochód zostaje uszkodzony i nie wnikam już, z czyjej winy, bo konsumenta to nie interesuje – napisała w liście do nas. – Kupiłam samochód za kwotę nowego auta, a dostałam towar uszkodzony, co zostało zatajone z premedytacją. Zamiast cieszyć się z nowego samochodu i korzystać z niego, według dealera muszę czekać na rzeczoznawcę, a potem zająć się jego naprawą w serwisie.
I rzeczywiście, klientka ma zamiar zgłosić reklamację, samochód ma też obejrzeć rzeczoznawca. Dalsze kroki podejmie jednak po konsultacji z prawnikiem specjalizującym się w tego typu sprawach.
Poprosiliśmy o komentarz zarówno salon, w którym sprzedano wadliwy samochód, jak i importera, Firmę Citroen Polska. Salon jest już w kontakcie z klientką i zaproponował kilka rozwiązań całej sprawy – więcej szczegółów będziemy mogli podać Wam w ciągu 2-3 dni, natomiast importer poinformował nas, że „wszystkie reklamacje klienci powinni zgłaszać do Działu Obsługi Klienta, który analizuje każde zgłoszenie indywidualnie„.
Jednak kupując nowe auto w salonie mamy pełne prawo oczekiwać, że będzie to samochód rzeczywiście w pełni fabrycznie nowy, bez żadnych ukrytych wad. Czekamy na pozytywne rozwiązanie całej sprawy bo jej przeciąganie nie służy ani wizerunkowi salonu, ani marki, a prawo jest tutaj zdecydowanie po stronie klienta.
Materiał będzie aktualizowany.
Najnowsze komentarze