Używane samochody na Białorusi to główna część tamtejszego rynku motoryzacyjnego. Ruch jest oczywiście mniejszy, zarówno z powodu pandemii jak i kryzysu politycznego oraz gospodarczego i wysokiej inflacji, ale na giełdę na Malinowce nadal przychodzą chętni na zakupy. Największym zainteresowaniem cieszą się samochody francuskie, w szczególności minivany.
W białoruskim rynku wtórnym króluje jest dolar. To głównie wa waluta jest tutaj wyznacznikiem cen. Rzadko płaci się w euro czy w rublach rosyjskich. Kredyty w rublach białoruskich mają bardzo wysokie oprocentowanie, obecnie sięga ono 39% w skali roku. Ceny używanych samochodów idą w związku z tym w górę. Citroën C4 Picasso 2.0 HDi sprzedano sześć miesięcy temu za 13-15 tysięcy dolarów. Dzisiaj takie auta kosztują już 17-18 tysięcy dolarów. Przyczyną są też rosnące ceny aut używanych w Europie, skąd ściągane są używki.
Rynek jest zróżnicowany, ale trend wyraźnie francuski. Doświadczeni handlarze bez trudu wskazują najpopularniejszy segment – są to francuskie minivany – „święta rynkowa trójca”: Citroën C4 Picasso, Peugeot 5008 i Renault Espace. Większość w tanich wersjach, z mniejszymi silnikami. SUVy straciły na popularności, Nissanów Qashqai czy Renault Kadjarów jest zauważalnie mniej.
Wśród bardziej klasycznych nadwozi poszukiwany jest Renault Talisman, klienci chętnie kupują też Skodę Octavię i Volkswagena Tourana. Jak wyglądają ceny? Renault Talisman 2017 z 1,5-litrowym silnikiem dCi i manualną skrzynią biegów kosztuje 15.250$, z kolei Skoda Octavia 1.8 z DSG z roku 2016 z przebiegiem 170 tys.km jest sprzedawana za 12.380 $.
źródło: Tut.by
Najnowsze komentarze