Atmosfera głębokiej tajemnicy panuje wokół przedłużenia umów dealerskich Stellantis w Polsce. Dotarliśmy do kilku źródeł, które mówią, że ok. 70% firm jest na tzw. „czarnej liście”. Wśród dealerów Peugeota, Citroëna i Opla mówi się o „szoku” i „wielkiej niepewności” na przyszłość.
W maju, koncern Stellantis poinformował o rozwiązaniu umów dealerskich wszystkich swoich marek ze względu na nowe rozporządzenia w sprawie wyłączeń grupowych oraz przejście na wielomarkowy model dystrybucji pojazdów. Przedstawiciele Stellantis zapewniali, że chodzi wyłącznie o dostosowanie formy umowy do nowych warunków i przedsiębiorcy nie mają powodów do niepokoju, ale aż 70% dealerów otrzymało listy z informacją, że Stellantis nie planuje przedłużenia z nimi umowy. W tym gronie są nawet najstarsze i najbardziej znane na rynku firmy o charakterze rodzinnym, co jest dużym zaskoczeniem a nawet szokiem dla branży.
Zobacz także: 4 nowe platformy Stellantis: zasięg do 800 km i 2 sekundy do setki
Wielomarkowe salony priorytetem
Plan Stellantis zakłada zmianę struktury organizacyjnej na „Wielomarkowe Sieci Dystrybucyjne”, które pod jednym dachem będą oferowały samochody Citroena, Peugeota i Opla i choć model sprzedaży jest już obecny w Polsce, na razie podobną ofertą dysponują nieliczni przedsiębiorcy.
Trudno ustalić dokładne kryteria, którymi kierował się producent przy wyborze nowej sieci, ale wszystko wskazuje na to, że priorytetowo potraktowane zostały firmy, które zajmują się dystrybucją wielu marek. Producent dąży do ograniczenia liczby dealerów i pozostania we współpracy tylko z podmiotami silnymi finansowo, które w ujęciu koncernu mają być „inwestorami”. Nowa sieć ma „reprezentować marki lokalnie i zapewnić rozwój sprzedaży i usług posprzedażnych z naciskiem na najwyższy poziom satysfakcji klienta” – głosi informacja prasowa Stellantis.
Zobacz test: Nowy Opel Crossland Ultimate 130 KM – po liftingu wygląda lepiej
Kategoria A, B i C
Producent podzielił przedsiębiorców na trzy kategorie. W bezpiecznej sytuacji, znalazły się salony, które otrzymały przedłużenie umowy należące do kategorii A. Kategoria B wiąże się z dużą niepewnością ponieważ firmy mają czas „na poprawę”, co może oznaczać restrukturyzację salonów zgodnie z wytycznymi koncernu a więc zmianę w obiekty wielomarkowe. Mówi się również o wprowadzeniu agencyjnego modelu sprzedaży samochodów elektrycznych w całej sieci. Firmy należące do kategorii C, jeśli nic się nie zmieni, wkrótce pożegnają Stellantis.
Niektórzy dealerzy są dobrej myśli i mają nadzieję, że na skutek rozmów ze Stellantis, nastąpi zmiana decyzji przynajmniej w części przypadków. Firmom z tzw. czarnej listy pozostaje czekać na wyjaśnienie niepewności.
Najnowsze komentarze