Nasz Czytelnik szukał samochodu klasy średniej. Miał być duży, pakowny, bezpieczny, oszczędny i do tego jeszcze komfortowy. Sporo wymagań, jak na jeden samochód. Peugeot 508 RXH 2.0 HDi w hybrydzie był najlepszym wyborem. Oto jego materiał:
„Chciałem się z Państwem podzielić moimi przemyśleniami na temat najbogatszej odmiany Peugeota 508, czyli wersji RXH. Sam nie wiem jak to się stało, że kupiłem ten samochód. W sumie to był przypadek, bądź ewentualnie można powiedzieć, że przeznaczenie :-)
Na przełomie stycznia i lutego zacząłem się rozglądać za nowym autem. Wybrałem po żmudnych poszukiwaniach dwa samochody: nowy Ford Mondeo oraz nowa Mazda 6… Po kilku tygodniach zdecydowałem się na Forda, ale pomimo kilku telefonów od dealera, jakoś nie miałem czasu udać się do nich, by sfinalizować transakcję. W tym czasie, na stopie czysto towarzyskiej, spotkałem się ze znajomym dealerem i zaczęliśmy rozmawiać o samochodach. Od słowa do słowa i siedziałem już w jakimś aucie. Był to nowy Peugeot 508 w wersji GT. Szczerze? Byłem pod wrażeniem. Bardzo wygodny fotel z masażem, perfekcyjne wykończenie i cisza. Cisza, która dopiero gdzieś od 150 km/h się skończyła. Wysiadłem. Chodziłem chwilę wkoło samochodu szukając powodów, dla których go nie kupić. Nie znalazłem. Po chwili uzgodniliśmy cenę i podpisałem zamówienie – Peugeot 508 SW GT. Za 3 miesiące miał się zjawić. Wracając uświadomiłem sobie, że szukam przecież auta od kilkunastu tygodni, a tutaj znienacka tak po prostu kupiłem samochód w przeciągu dwóch godzin…
Po kilku dniach zadzwonił do mnie kolega, żebym przyjechał do salonu. Przyjechałem. Stoją obok siebie w garażu podziemnym 2 auta. Pierwszy, znany mi już 508 kombi, podobny do tego, którego zamówiłem, a obok ciekawostka. Niby to samo auto, a jednak nie do końca. Szersze, wyższe i jakieś takie cięższe. Zwykła 508-ka wyglądała przy nim jak młodszy, niedożywiony brat z anemią. Wsiadam. Wnętrze niby takie samo jak w normalnej 508-ce – na pierwszy rzut oka różniły się tylko skórzane fotele, te tutaj były przeszyte w poprzek pomarańczową nicią. Odpalam i wysiadam. LED-y z przodu wyglądają genialnie. Biała perła świetnie kontrastuje z czarnym szklanym dachem. W ogóle cały przód jest piękny. Plastikowe nakładki na zderzaki bardzo ładnie komponowały się z nadwoziem i przyciemnianymi szybami. To cudo, przed którym stałem, nazywało się Peugeot 508 RXH. Chciałem go. Zastanawiałem się czy nie dałoby radę coś pokombinować w zamówieniu. Okazało się, że za miesiąc ma przyjechać drugi RXH w takiej samej wersji i jak się zdecyduję, to może być mój. Pozostała kwestia anulowania wcześniejszego zamówienia i negocjacji cenowych na nowe auto. Wyszło przyzwoicie – 5.000 PLN drożej od wersji GT.
W domu porównywałem ceny i analizowałem cennik opcji. Stwierdziłem, że z jednej strony Peugeot jest trochę drogim autem, bo katalogowo cena z dodatkami przekraczała 170.000 PLN, a nie mamy np. napędu 4×4, z drugiej zaś auto nawet w standardowej wersji (za 152.000 PLN) jest świetnie wyposażone – jest m.in. silnik 2.0 HDI 180 KM, automat EAT6, nagłośnienie JBL, szklany dach, system bezkluczykowy, kamerę cofania, dwustrefową klimatyzację. Do tego jak dodamy 4 strefową klimatyzację, pakiet skórzany, elektryczną pokrywę bagażnika i kolor perłowy, to się robi cena.
W końcu nadszedł czas na odbiór. Zanim się obejrzałem zrobiłem od czerwca 26.000 km i przejechałem Europę wzdłuż i wszerz. Co mogę powiedzieć na temat tego samochodu? Na pewno Peugeot 508 RXH wyróżnia się na drodze. Przez pół roku nie widziałem drugiego takiego auta. Dopiero w zeszłym tygodniu na autostradzie A4 mijałem RXH w srebrnym kolorze :-) Też ładnie się prezentował.
Auto jest świetnie wyciszone i bardzo wygodne. Ma dużo większy prześwit niż standardowy 508, co się dobrze sprawdza przy parkowaniu na wysokich krawężnikach. W kabinie mamy wysokiej jakości miękkie tworzywa, a listwy to w sumie nie wiem czy są aluminiowe, czy pomalowane, a to świadczy o tym, że nawet jak je pomalowali to zrobili to świetnie. Fotele ciężko ustawić w odpowiedniej pozycji, ale jak już się uda to można jechać w długą podróż. Przejechałem, bez specjalnej gimnastyki i zdrętwiałych pośladków, 1.300 km bez przystanku, więc stwierdzam, że fotele są komfortowe. W dłuższych wypadach masaż również pomaga. RXH świetnie masuje – ani nie za mocno, ani nie za lekko. Początkowo nie zauważyłem, ale jest tam kilka różnych programów, które się zmieniają po chwili przerwy. Elegancja Francja. Zestaw audio JBL gra przyzwoicie. Dźwięk jest czysty, a bas daje radę. Komputer jest w miarę intuicyjny i nie miałem większych problemów z przyzwyczajeniem się do systemu. Na pewno obsługę ułatwia dotykowy wyświetlacz. Fajną opcją jest streaming audio. Można sobie słuchać YouTube z telefonu na systemie audio samochodu. Niestety na samym początku coś się wieszało i telefon niby był podłączony, ale głośniki w aucie nie grały. Trzeba było wtedy wyłączyć silnik, wyłączyć telefon i połączyć się przez Bluetooth® od nowa. Kiedy wgrali w ASO nowy soft, to wszystko już zaczęło działać tak jak powinno.
Ogromnym plusem jest szklany dach. Bez żadnych belek itp. Sama szyba od początku do końca. Myślałem, że auto będzie się grzało jakoś przesadnie na słońcu, ale nic z tych rzeczy. A nawet jakby, to czterostrefowa klimatyzacja dawała sobie z tym radę znakomicie i bardzo szybko temperatura wewnątrz stawała się optymalna. Na naganę zasługuje brak sensownego schowka na telefon. Strasznie mnie to wkurza, jak telefon lata od prawej do lewej na zakrętach. A niestety lata dość często. Jeden wielki minus. W sumie chyba jedyny, bo nic innego mi nie przychodzi do głowy.
Teraz pora na światła w technologii Full LED. Muszę przyznać, że nie tylko kozacko wyglądają, ale porządnie świecą. Są bardzo mocne i mają fioletową poświatę. Jadąc w nocy autostradą mam wrażenie, że tylko moje światła wszędzie widzę na znakach i jest w tym chyba trochę prawdy. To oświetlenie jest rewelacyjne. Zastanawiam się tylko czy to nie oślepia innych kierowców, jadących z naprzeciwka, bo często mrugają mi długimi.
Zawieszenie sprawia wrażenie sztywnego, dopiero w szybkich zakrętach okazuje się, że nie do końca tak jest. W sumie na samochód z tak wysoko umiejscowionym środkiem ciężkości jest naprawdę dobrze.
RXH nie ma problemu z nabieraniem prędkości. Silnik ma wystarczający moment obrotowy i moc. Jednostka HDI, automatyczna skrzynia biegów z łopatkami przy kierownicy, spalanie. Tutaj wszystko jest ok. Wprawdzie nie udało mi się osiągnąć spalania na poziomie tym deklarowanym przez producenta, ale jest nieźle. W mieście ok. 8l/100 km, w trasie 6l/100 km. Przy prędkości 232 km/h auto pali 14,8 l/100 km. Szybciej nie pojedzie – próbowałem w Polsce, w Niemczech, we Włoszech. Nie da się.
Jest jeszcze na pokładzie całkiem duży bagażnik. Tylne siedzenia składają się prawie na płasko za pomocą wajchy w bagażniku – fajna sprawa. Klapa otwiera się szybko i można regulować wysokość jej otwierania się. Szkoda, że bagażnika nie da się zamknąć za pomocą przycisku na desce rozdzielczej. Skoro jest przycisk do otwierania bagażnika, można byłoby zrobić również do zamykania.
Teraz chwilę o usterkach, bo niestety takowe się zdarzyły i zostały naprawione w ramach gwarancji. Były dwie. Przy przebiegu 13.000 km w aucie zapaliła się żółta lampka oznaczająca awarię silnika. Jak się okazało zepsuł się zawór EGR. Niestety musiałem czekać 2 tygodnie, bo nie było dostępnej części – ani w Polsce, ani we Francji. Druga usterka to awaria sterownika czujników parkowania. Wyświetlał się raz na jakiś czas komunikat – awaria systemu parkowania SERWIS i po kilku sekundach znikał – trzeba było wymienić ów sterownik. Poza tymi drobnymi niedogodnościami mogę z czystym sumieniem polecić ten samochód. Nigdy nie byłem przekonany do samochodów z Francji, ale moje podejście zmieniło się wraz z zakupem tego samochodu. Deklaruję, że jeżeli za 2-3 lata Peugeot wypuści RXH z porządną dwusprzęgłową skrzynią biegów, z silnikiem 2.2 HDI, ze stałym napędem 4×4 bez żadnych silniczków elektrycznych i poprawią kamerę cofania, bądź wstawią normalną z noktowizorem, biorę go w ciemno, nawet jak będzie kosztował ok. 200.000 PLN.
Reasumując Peugeot 508 RXH to świetny samochód, z bardzo bogatym wyposażeniem. Idealny dla kogoś kto chce mieć wyróżniający się, nietuzinkowy samochód, a nie chce drażnić sąsiadów, bądź urzędu skarbowego bawarską motoryzacją.
ED
Najnowsze komentarze