Bardzo ciekawe zjawisko na rynku w Niemczech. Po tym, jak zakończono dopłaty do samochodów elektrycznych, producenci obniżają ceny. Nietrudno było to przewidzieć.
Nowy polski rząd powinien natychmiast zlikwidować system dopłat do samochodów elektrycznych – byłoby to z korzyścią dla całego rynku.
Model dopłat do samochodów elektrycznych działa następująco: rząd pobiera pieniądze z podatków i przeznacza je na najróżniejsze celem. Kiedy subsydiuje jakieś produkty, czyli tworzy mechanizm zaburzania prawdziwej wartości danego auta, producenci podnoszą ceny, aby więcej zarobić. Kiedy dopłat nie ma, auta w magiczny sposób tanieją. Tak właśnie wydarzyło się w Niemczech.
Zobacz: wiadomości motoryzacyjne. Codziennie
Gdy niemiecki rząd nagle ogłosił, że kończy z dopłatami do elektryków, klienci nie przystąpili do gwałtownego szturmu salonów. Za to producenci nowych aut zaczęli szybko obniżać ceny. Zrobił tak Volkswagen a za tym ruchem poszły m.in. Dacia (Spring nawet o 10.000 euro), Renault oraz inni. Co to oznacza?
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów
System dopłat należy natychmiast zlikwidować także w Polsce. Można bowiem podejrzewać, że ceny bardzo szybko spadną do dużo bardziej przyjaznego dla portfela poziomu – obniżki powinny sięgać kilkunastu jeśli nie kilkudziesięciu tysięcy złotych. Dopłaty zdają się bowiem służyć tylko do tego, co pokazuje niemiecki przykład, żeby nabijać portfele poszczególnym koncernom. A to nie ma żadnego sensu ekonomicznego.
Niestety na zmiany absurdalnej polityki dopłat trudno liczyć. Politycy wolą „dawać”, bo wtedy mogą się chwalić wśród mniej wyedukowanego ekonomicznie elektoratu, że coś zrobili. Nigdy nie dodają, że „dają” z tego co nam zabrali.
Najnowsze komentarze