To są jednak jej zalety, bo tak masywne nadwozie i proste, jak konstrukcja cepa podwozie pozwalają utwierdzić się jej właścicielowi w przekonaniu, że to auto nie boi się niczego i zdolne – przy kaprysie kierowcy – niezawodnie przejechać drogi, a właściwie bezdroża i błota Afryki.
Ta kanciasta sylwetka ma również w sobie to coś. Musi, bo przecież Logan osiąga sukcesy na zachodnich rynkach. Nie jest piękny, nie emanuje dynamizmem, ale dzięki temu ma asa w rękawie – jest ponadczasowy. Moim zdaniem nie potrzebował także niedawnego face liftingu, który niedawno zafundowało mu Renault. W starej wersji nie było żadnych aluminiowych wstawek, spoilerów, krawędzie nie były tak łagodne, a kierunkowskazy z tyłu – wbrew modzie – były pomarańczowe, a mimo to sprzedawała się jak ciepłe bułeczki.
W zmodernizowanym modelu pojawiły już te elementy, nie wiem tylko, po jaką cholerę, bo tylko to wyrażenie jest adekwatne do głupoty, jaką wykazali się spece z Renault. Żadna ozdobna, glinowa listewka nie uczyni Logana autem prestiżowym, tylko zrobi z niego wielki kicz. Jeżeli Renault myśli, że Logan stał się bardziej cywilizowany, to się myli, bo już taki był. Rumuńska ślicznotka powoli zbacza więc z założenia, dla którego ją stworzono – taniego, bezproblemowego w użytkowaniu auta. Wielu dziennikarzy wyrażenie “rumuńska ślicznotka” użyłoby w cudzysłowie, jednak ja rzeczywiście uważam Dacię za śliczne auto.
Nowe logo kojarzy się jedynie z otwieraczem do kapsli. Tu również nie rozumiem tej zmiany. Stare, mimo, że było graficznie zmieniane, z powodzeniem mogłoby być dalej używane. A może jest to po prostu skłon w stronę Polaków, który wciąż kojarzą Dacię z modelem 1300 z blachą cieńszą niż nic.
Jedyna zmiana, która naprawdę udała się w nowym Loganie, to deska rozdzielcza. Jest prosta, funkcjonalna, ale za to o wiele ładniejsza.
Nie mogę jednak, przez pryzmat ładniejszego kokpitu powiedzieć, że ten lifting należy jednak do udanych. Uważam, że całą kwotę, zmarnowaną w “upiększenie” Dacii Renault mogło spożytkować na o wiele lepszy cel – rozwijanie projektu nowego coupe pod marką Alpine.
Mikołaj Cwynar
Tekst pochodzi z blogu Mikołaja, który znajdziecie pod adresem 17.motogrono.pl. Został poddany delikatnej adjustacji.
Najnowsze komentarze