Załoga Ariel Rally Teamu została wicemistrzami kraju w silnie obsadzonej klasie R2B. Dodatkowo, Ariel Piotrowski i Ireneusz Pleskot zajęli trzecie miejsce w klasyfikacji markowej, czyli Citroën Racing Trophy. Bardzo niewiele zabrakło im do podium czempionatu w całej grupie R. Ostatecznie skończyło się czwartą lokatą.
Losy tytułów w klasyfikacji generalnej mistrzostw i rywalizacji klasowej ważyły się do samego końca. Ostateczne rozstrzygnięcia zapadły podczas 37. Rajdu Koszyc. Włocławianin na Słowacji spisał się doprawdy rewelacyjnie. Zwyciężył w swojej klasie. Co więcej, decydującą rundę RSMP ukończył na znakomitym siódmym miejscu w klasyfikacji generalnej, ulegając jedynie zawodnikom w większych i mocniejszych samochodach. Włocławianin na mecie rajdu był… mocno zaskoczony swoimi wynikami, gdyż na Słowacji przyszło mu ścigać się w warunkach, w jakich w gruncie rzeczy czuje się najmniej pewnie.
– Nie lubię ścigać się po mokrym – mówi Ariel Piotrowski. – Przed rajdem ściskałem kciuki, ażeby tylko takich warunków nie trafić w Koszycach. Niestety, już w piątek wyglądało to nienajlepiej, w sobotę padało praktycznie przez cały czas. Ostatni raz przy takiej aurze startowałem bodajże trzy lata temu. Wówczas skończyło się to naprawdę kiepsko, dlatego moje obawy nie były bezpodstawne. Do tego na Słowacji doszła jeszcze mgła. Pod kątem pogody były to dla mnie najtrudniejsze zawody, w jakich do tej pory rywalizowałem. O sukcesie chyba zadecydowało to, że tą ostatnią prostą mistrzostw wytrzymaliśmy psychicznie. Nie spinaliśmy się zbytnio, nie podejmowaliśmy przesadnego ryzyka, nie oglądaliśmy się na rywali… Po prostu od początku do końca staraliśmy się jechać swoje.
26-latek z Włocławka mimo dużej radości wspomina jednak o małym niedosycie. – To był najbardziej udany sezon w mojej dotychczasowej karierze – stwierdza Ariel Piotrowski. – Poza tytułami sporo satysfakcji dały nam miejsca w pierwszych dziesiątkach klasyfikacji generalnych aż dwóch rajdów z cyklu RSMP. Co ważne, był to dla mnie pierwszy sezon mistrzostw, który przejeździłem prawie cały. Pewien niedosyt jednak w tej chwili odczuwamy. Bardzo dużo punktów, zwłaszcza w pierwszej połowie sezonu, straciliśmy naprawdę pechowo. Mistrzostwo w R2B było realne, jednak ciut zabrakło. Cóż, taki jest ten sport… Jego piękno polega m.in. na tym, że jest bardzo nieprzewidywalny. Rajd wygrywa się na mecie, a nie gdzieś w połowie. Mimo wszystko, radość w całym zespole jest w tej chwili naprawdę wielka.
Tekst i foto: Ariel Rally Team
Najnowsze komentarze