Citroën Xsara WRC rusza na podbój Australii a za sterami usiądzie niezawodny Sebastien Loeb.
Barw zespołu Citroën Total bronić będą na antypodach załogi Sébastien Loeb / Daniel Elena oraz François Duval / Sven Smeets w samochodach Citroën Xsara WRC. Ponadto, dzięki zespołowi Kronos Racing zobaczymy w Australii 2 prywatne Xsary załóg Manfred Stohl / Ilka Minor oraz Xavier Pons / Carlos Del Barrio.
Baza rajdu znajduje się tradycyjnie w Perth, stolicy Australii Zachodniej, wspaniałym mieście położonym nad Swan River, czyli Rzeką Łabędzi. Tam też zlokalizowano park serwisowy, a także super odcinek specjalny, który załogi będą pokonywać podczas rajdu aż 6 razy!
Citroën ogłosił, że w roku 2007 powraca do rajdów. Jak przyjąłeś tę wiadomość, która przesądza o twoich planach na przyszłość?
„Przede wszystkim, chcę powiedzieć, że jestem niezmiernie szczęśliwy z tej decyzji, na którą wszyscy czekaliśmy. Czuję wielką ulgę. To oznacza, że ryzyko, które podjąłem zwlekając z podjęciem decyzji co do mojej przyszłości, opłaciło się. Poza tym już dzisiaj ogromnie się cieszę, że będę brał udział w pracach nad rozwojem nowego samochodu C4 WRC, i to praktycznie od samego początku. Gdy po raz pierwszy zasiadłem za kierownicą Xsary WRC na Sanremo w roku 2001, samochód już wtedy był niezwykle szybki, przynajmniej na asfalcie. Tym razem będę uczestniczył w procesie budowy samochodu właściwie od zera. To wielka odpowiedzialność, a zarazem niezwykłe wyzwanie, zupełnie nowe dla mnie… Nie mogę się tego doczekać!” – mówi Loeb.
Ale wcześniej na pewno chciałbyś zakończyć sezon mocnym akcentem w Perth …
„Prawdę mówiąc, podróż do Perth po rajdach Wielkiej Brytanii, Japonii, Korsyki i Katalonii na przestrzeni zaledwie półtora miesiąca, nie jest szczytem moich marzeń. Ale cóż, taka jest nasza praca. Od chwili startu, będzie to dla nas zwykły, kolejny rajd, w którym będziemy walczyć o zwycięstwo. Jeżeli się nie uda, nie będzie to katastrofa, ale jak zawsze damy z siebie wszystko. Gdy przed 2 laty ukończyłem Rajd Australii na 2 miejscu, oznaczało to wówczas duży krok naprzód w mojej karierze. Po tym sukcesie uznano, że jestem w stanie wygrać każdy rajd. Rok później wygrałem w Australii zdecydowanie, a chęć powtórki tego zwycięstwa to najlepsza motywacja w tegorocznym rajdzie.”
Nie wspomnieliśmy jeszcze o konieczności oczyszczania drogi z luźnej warstwy szutru pierwszego dnia przez załogę otwierającą stawkę, co w Australii ma wyjątkowo duże znaczenie…
„W ostatnich 2 latach nie sprawiało to tak dużych trudności, bo przed startem padał deszcz. Sytuacja może być inna na każdym odcinku. Czasami nie ma wyjścia, trzeba jechać po luźnym szutrze, próbując dokopać się do twardszego podłoża, w innych miejscach można natrafić na tor przejazdu przynajmniej częściowo oczyszczony podczas zapoznania. Ale nawet w takim przypadku trudno jest utrzymać się na nim, gdy jedzie się naprawdę szybko. Często mówi się, że drugi czy trzeci kierowca jest tak naprawdę niemal w tej samej sytuacji, co pierwszy, ale często wystarczy jechać po śladach pierwszego samochodu, czyli w Australii mojego, aby jechać po twardej, znacznie bardziej przyczepnej nawierzchni. Niestety, zwykle już po międzyczasach widać, że tracimy czas i nie można nic na to poradzić. Oczywiście, jest to bardzo frustrujące. Trzeba uważać, by ta frustracja nie doprowadziła do nieszczęścia. Pierwszy etap Rajdu Australii jest zatem swego rodzaju lekcją cierpliwości i pokory. Trzeba pojechać w piątek możliwie szybko i dopiero po pierwszym etapie przymierzyć się do oceny swych szans na końcowy wynik w rajdzie…”
Tym, co odróżnia australijskie odcinki od innych rajdów jest nawierzchnia pokryta niezliczonymi okrągłymi kamykami różnych rozmiarów, często porównywanymi z kulkami od łożysk, zwykle w kolorze żółtym lub beżowym. Śliskie, szutrowe nawierzchnie, wysokie szybkości rozwijane przez samochody na odcinkach specjalnych, a także grube drzewa otaczające trasy OS-ów – to wszystko sprawia, że Rajd Australii to jedno z największych wyzwań dla zespołów w całym kalendarzu Rajdowych Mistrzostw Świata.
Kierowca otwierający stawkę, którym podczas pierwszego etapu będzie lider punktacji Sébastien Loeb, będzie miał trudne zadanie. Jeżeli nie spadnie deszcz, będzie on musiał „przekopać” kołami swojej Xsary śliską warstwę drobnych kamyków do twardszego podłoża o większej przyczepności. „Gdyby istniał jakiś skuteczny na to sposób, sądzę, że już znaleźlibyśmy go,” żartuje dyrektor techniczny Citroën Sport, Xavier Mestelan-Pinon. „Jeżeli chodzi o ustawienie Xsary na ten rajd, mamy już doświadczenia z 3 startów w Australii. W 2 ostatnich rajdach osiągnęliśmy bardzo dobre wyniki. Na szybkich, wąskich OS-ach o śliskiej nawierzchni dobre, precyzyjne prowadzenie samochodu jest niezbędne, aby kierowca mógł utrzymać się na zamierzonym torze jazdy, wyznaczonym przez poprzedzające samochody. Liczymy jak zwykle na nasze opony Michelin Z BTO, które jeszcze nigdy nas nie zawiodły, zwłaszcza, że w Australii jest teraz wiosna i temperatura podłoża może być wysoka…”
Trasa rajdu jest podobna do zeszłorocznej, ale wykorzystuje także liczne fragmenty OS-ów z lat poprzednich. Daniel Elena obliczył, że gdyby poskładać notatki z ostatnich 3 edycji okaże się, że łączna długość nowych fragmentów OS-ów wyniesie w tym roku… 2 km! Tym niemniej podczas zapoznania z trasą piloci z pewnością będą mieli do naniesienia sporo poprawek, szczególnie w opisach najstarszych OS-ów, tych z roku 2002. Począwszy od swego pierwszego startu w roku 2002, dwukrotny mistrz świata spisuje się w Australii z każdym startem coraz lepiej, a przed rokiem odniósł przekonywujące, pewne zwycięstwo. Teraz, gdy zespół zapewnił już sobie tytuł mistrzowski, obydwie załogi dostały wolną rękę co do wyboru taktyki od szefa zespołu, Guy’a Fréquelin. Oznacza to, że w lasach Zachodniej Australii w najbliższy weekend emocji nie zabraknie…
Najnowsze komentarze