Abarth Pulse już odniósł sukces, ponieważ został pokazany szerokiej publiczności jako safety car w brazylijskich rundach Formuły 4 w tym roku. Jednak tak naprawdę pojawił się na rynku brazylijskim w ubiegłym tygodniu i dopiero teraz okazało się, że skorpion naprawdę ukąsił legion miłośników marki i wszystkiego, co niesie ze sobą w swoim DNA. W zaledwie trzy dni robocze po wprowadzeniu na rynek sprzedano już ponad 350 egzemplarzy Abarth Pulse, czyli połowę planowanej produkcji tego modelu zaplanowanej na 2022 rok.
Ta liczba uzyskana w tak krótkim czasie pokazuje, że Brazylijczycy naprawdę kochają osiągi i całe dziedzictwo zawodów, które Abarth wnosi do swojej historii i które jest obecne w każdym z jego modeli. Niewątpliwie, aby zwieńczyć to wszystko, działania podjęte podczas premiery w około 50 salonach dealerskich z kącikami Abartha rozsianymi po całej Brazylii były bardzo ważne, aby umożliwić klientom poznanie całego sportowego charakteru Abartha Pulse na żywo.
W bezprecedensowym ruchu w swojej ponad 70-letniej historii, Abarth powrócił do Brazylii z pierwszym SUV-em tej marki na świecie, opracowanym w tym południowoamerykańskim kraju i produkowanym właśnie na miejscu w Brazylii. Przenosząc całą spuściznę marki, znanej z wysokich osiągów, model wyposażono w silnik turbo 270 o mocy 185 KM i momencie obrotowym 270 Nm. Czas potrzebny na przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynosi 7,6 sekundy, a prędkość maksymalna sięga 215 km/h. To najszybszy kompaktowy SUV w Brazylii w swojej kategorii.
Sprawdź, jakie modele marki Abarth możesz kupić w Polsce
Warto również wspomnieć, że Abarth Pulse opuszcza fabrykę z kompletnym wyposażeniem i nie ma żadnej listy opcji. Standardowo wyposażony jest na przykład w podwójny sportowy układ wydechowy, centrum multimedialne z połączonymi usługami i z 10,1-calowym ekranem dotykowym, łopatki zmiany biegów przy kierownicy, system automatycznego hamowania awaryjnego, elektroniczny hamulec ręczny z funkcją Auto Hold, ładowarkę bezprzewodową do smartfona, automatyczne przełączanie reflektorów i sygnalizację zmiany biegów.
Krzysztof Gregorczyk; zdjęcie: Abarth / Stellantis
Najnowsze komentarze