Citroën C3 Aircross to wygodny, obszerny samochód, które może się spodobać. Czy będzie odpowiedni dla kobiety? Na to pytanie spróbowała odpowiedzieć Hania.
Od wielu lat jeżdżę francuskimi samochodami. Lubię je, bo są piękne, stylowe, mają w sobie coś, co sprawia, że czuję się w nich dobrze. Samochód, którym jeżdżę ma być komfortowy i do mnie pasować. Citroën i Peugeot potrafią znaleźć kompromis między emocjami i potrzebami kobiety, a nowoczesną technologią. Kilka lat temu miałam Peugeota 407, dzisiaj jeżdżę następcą, modelem 508. Ostatnio miałam okazję kilka dni pojeździć Citroën C3 Aircross.
Obserwując ostatnie trendy w motoryzacji, zauważam wśród znanych marek tendencję do kopiowania wzajemnie od siebie pomysłów. Coraz trudniej zauważyć detale charakterystyczne dla danego producenta, a samochody produkuje się seryjnie na dużą skalę i mają trafiać w jakieś masowe gusta. W poszukiwaniu piękna wolę jednak coś oryginalnego, coś co będzie piękne i mnie (trochę!) wyróżni. Francuzi mają to do siebie, że potrafią nawet z banalnych i znanych kształtów wyczarować coś oryginalnego, delikatnego, ładnego. Nic dziwnego, bo francuska szkoła projektowania jest w światowej czołówce. Coś, co nigdy nie uda się Niemcom, którzy preferują ciężkie kształty, coś co nigdy nie uda się Amerykanom, którzy szukają inspiracji na Starym Kontynencie, świetnie działa we Francji.
Może ten wstęp wyda Wam się nieco przydługi, ale chciałam pokazać różnicę w moim postrzeganiu świata motoryzacji. Nigdy nie zrozumiem zachwytów nad jakąś „ergonomią wnętrza” czy „pewnością prowadzenia”, o której piszą pisma motoryzacyjne. Panowie, zapominacie o kobietach! Co z tego, że coś wam się wydaje ergonomiczne, skoro jest ciężkie, nijakie i zwyczajnie brzydkie! Może wam się to podoba, mnie zdecydowanie nie…
Citroën jest inny. Pierwszy kontakt z tym samochodem wydał się ożywczym powiewem powietrza w tej samochodowej masówce, którą obserwuję na ulicach. Jest masywny, ale stylistyczne dodatki powodują, że nadwozie sprawia wrażenie finezyjnego. Jest wysoki, ale nie przytłacza. A przede wszystkim jest pełen radości. Takich pozytywnych emocji, które powodują, że oglądanie go z zewnątrz jest przyjemnością. Zawsze mam na czym zawiesić oko. Myślicie, że przesadzam? Postawcie C3 Aircrossa obok zwykłego samochodu. Jest różnica?
Citroën jest też inny w środku. Dwukolorowe wnętrze zasługuje na dłuższą opowieść. Tutaj można się poczuć trochę tak, jakbyśmy znaleźli się w ładnie zaprojektowanym domu. To skojarzenie przyszło mi do głowy, gdy usiadłam pierwszy raz w fotelu kierowcy. Jest on niesamowicie wygodny! Wręcz relaksujący, taki, jak powinien być wygodny mebel w domu. Mam też tu swój mały telewizor, za pomocą którego steruje różnymi funkcjami oraz modne kolorowe dodatki. Jest ładnie i spójnie tak, jakby ktoś od początku do końca tworzył jedną koncepcję. No i sam dobór kolorów powodował, że czułam się tu dobrze, przyjaźnie.
C3 Aircross wyglądający na kompaktowy z zewnątrz, w środku daje sporo miejsca nad głową. Wszelkie potrzebne do szczęścia (i bezpiecznej jazdy!) przyciski, pedały, pokrętła i inne, są sensownie umiejscowione i łatwo dostępne.
Zachwycił mnie panoramiczny obraz za szklanym dachem, który pozwala cieszyć się podróżą w świetle księżyca. Bardzo spodobał mi się wysuwany ekran podający aktualną prędkość, ustawienia tempomatu i kolejne wskazanie kierunku z nawigacji.
Wracając z jednej z tras w kierunku Warszawy, już bez nawigacji, znaną sobie doskonale trasą, słuchając jedynie muzyki z iTunes podłączonego poprzez bluetooth, komputer pokładowy zaalarmował w pewnym momencie, że z aktualną ilością paliwa przejadę tylko 80 km. Ale to nie wszystko! W tej samej sekundzie samoczynnie uruchomiła się nawigacja, z zaznaczoną trasą do najbliższej stacji paliw znajdującej się na mojej drodze! Sprawdziłam co się stanie, gdy ją minę (była tuż, tuż). Nawigacja ponownie pokazała kolejną na trasie, stację paliw. Chętnie skorzystałam z tej podpowiedzi.
Przez pierwsze dni testowania Aircrossa nieustannie porównywałam go z testowanym rok wcześniej Peugeotem 3008, na korzyść tego drugiego. Po uzmysłowieniu sobie sporej różnicy w cenie pomiędzy nimi musiałam jednak przyznać, że C3 Aircross jako znacznie tańszy model w swojej półce cenowej też robi wrażenie. Znacznie lżejszy, a dzięki temu z mniejszą pojemnością silnika, zachowywał się bardzo dynamicznie i żwawo reagował na moje pomysły w trakcie jazdy.
Nie spodziewałam się, że tak lekkie auto będzie tak dobrze trzymało się jezdni. Moje wrażenia potwierdzili też przyjaciele, których zabrałam na przejażdżkę. Ja miałam wówczas okazję sprawdzić na własnej skórze wrażenia z jazdy jako pasażer, co było równie przyjemne.
Z racji niezbyt dużej pojemności silnika i mocy 130 KM, nie przekraczałam zbytnio dozwolonej prędkości na autostradzie. Model ten mogę śmiało polecić tym, dla których bezpieczna jazda jest najwyższym priorytetem. Przy próbie jazdy z prędkością 160 km/h we wnętrzu zaczynało robić się głośno, co nie pozwalało swobodnie korzystać z zestawu głośnomówiącego.
Podsumowując, po prawie tygodniu spędzonym z Aircrossem, muszę przyznać, że producent dopracował go do perfekcji. Model ten z pewnością zadowoli gusta tych, którzy nie zadowalają się przeciętnością, lecz szukają kompromisu pomiędzy finezją, ekonomią i przyjemnością podróżowania.
Citroena C3 Aircross 1.2 Shine testowała dla Was Hania.
Na zdjęciach testerka we własnej osobie.
Najnowsze komentarze
The Real Person!
The Real Person!