Skąd się wzięła idea wydzielonych pasów dla autobusów? W zachodnich krajach, gdzie infrastruktura drogowa jest świetnie rozwinięta, policzono, że wprowadzenie specjalnego pasa dla autobusów spowoduje oszczędności czasu, paliwa oraz zmniejszenie uciążliwości tej formy transportu dla okolicznych mieszkańców. I tam gdzie to było możliwe powstały dodatkowe, specjalne pasy dla komunikacji miejskiej. Przy czym kluczowe jest tutaj słowo dodatkowe. Po prostu dobudowano możliwie jak najwięcej takich pasów. Oczywiście, nie wszędzie było to możliwe, ale na wielopasmowych arteriach w miastach wydzielenie takiego pasa nie było specjalnie kłopotliwe. To jest styl zachodni.
Tymczasem w Polsce, kraju który cierpi na potężny niedobór dróg, obwodnic o autostradach już nie wspominając, pasy dla autobusów robi się inaczej. Weźmy na ten przykład Warszawę. Jedną z głównych dróg teoretycznie szybkiego ruchu, wiodących od wschodniej granicy miasta do centrum, jest Trasa Łazienkowska. Pasów tam jest aż dwa a w porywach trzy. Ruch na Trasie Łazienkowskiej – co wie każdy kierowca, który podróżował tam chociaż raz – jest potężny. A dodatkowo rano i wieczorem tworzą się korki, kiedy pół miasta próbuje przejechać do tej drugiej połowy do pracy. Od kilku dni jednak korki tworzą się znacznie większe niż zwykle. Powód? Na Trasie wydzielono specjalny pas dla autobusów. Ale nie poprzez dobudowanie jakiejś nitki, nie nie, bez przesady – przecież to bardzo drogie! Lepiuej zakazać ruchu samochodom osobowym na jednym z istniejących pasów. I to jest styl po polsku.
Na efekty nie trzeba było czekać długo. Zirytowani kierowcy rozważają złożenie doniesienia do prokuratury o popełnieniu przestęstwa z kilkunastu paragrafów, po łamanie konstytucji włącznie. Okoliczni mieszkańcy również mają dość, bo co z tego , że ich autobus szybciej jedzie, jak dziesiątki tysięcy aut osobowych utknęły w gigantycznym korku, przyczyniając się wydatnie do większego zanieczyszczenia powietrza wokół ich domów.
Kierowcy, czyli grupa społeczna i tak poważnie obciążona podatkami z tytułu akcyzy i VATu, płacąca obowiązkowe ubezpieczenie samochodu, teraz dodatkowo zostaje pozbawiona możliwości poruszania się po drogach zbudowanych – było nie było – z ich podatków. No cóż, znacznie prościej jest wydać zakaz, niż użyć rozumu. Znacznie taniej jest wyznaczyć pas, niż go zbudować. Warszawę czekają wkrótce nowe ograniczenia dla aut osobowych. Inne miasta również może dotknąć buspasowa zaraza. Nie dajcie się.
Najnowsze komentarze