Dwa lata po spektakularnej ucieczce z Japonii były prezes koncernu Renault-Nissan Carlos Ghosn w wywiadzie dla największego dziennika Le Parisien krytykuje postawę Francji wobec afery.
„Decyzję o ucieczce podjąłem na kilka tygodni przed wyjazdem, dochodząc do wniosku, że nie mam szans na sprawiedliwe traktowanie w Japonii. W czasie gdy byłem zamknięty w skrzyni na instrumenty nie bałem się, że zabraknie mi tlenu, było mi jedynie trochę zimno, ale w porównaniu z tym, co przeżyłem wcześniej, to nie było to nic, co mnie martwiło” – powiedział w wywiadzie.
Zobacz: Carlos Ghosn twierdzi, że Nissan jest nudny i przeciętny
Oskarża też niektórych francuskich polityków o to, że nie pomogli mu w czasiem, gdy był oskarżony w Japonii. Szczególnie zawiódł go Bruno Le Maire, minister gospodarki Francji.
„Wszystkim odpowiadało porzucenie mnie i mianowanie kogoś znacznie bardziej podatnego na wpływy. Bruno Le Maire, Minister Gospodarki i Finansów, który odwiedził ze mną wiele fabryk, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, okazał się tym, który był najbardziej wrogo nastawiony” – wyjaśnił.
Zobacz: Carlos Ghosn oskarża Francję o brak wsparcia w czasie procesu
Carlos Ghosn jest też bardzo krytycznie nastawiony wobec obecnego zarządu Renault.
„Sprawiłem, że Renault rozwijało się przez trzynaście lat, państwo francuskie było obecne w Renault, osiągałem wyjątkowe wyniki, a dziś niektórzy mają nieprzyzwoitość twierdzić, że kiepskie wyniki w latach 2019, 2020 i 2021 są moją zasługą? Prawda jest taka, że światowy numer 1 stał się małym i kruchym producentem. Prawda jest taka, że to ja jestem ofiarą: straciłam pracę, reputację, całe tak zwane wynagrodzenie, które mi obiecano” – twierdzi w wywiadzie dla Le Parisien.
Zobacz: Ucieczka Carlosa Ghosna będzie sfilmowana przez Hollywood
Carlos Ghosn wykłada obecnie na uniwersytecie w Bejrucie. Walczy też o swoje dobre imię zarówno w Japonii jak i we Francji, gdzie prowadzone są dochodzenia w jego sprawie. Zdecydowanie odrzuca wszystkie oskarżenia i nazywa je absurdalnymi. Nie zamierza się poddać.
źródło: Le Parisien
Najnowsze komentarze