Tak, to jest czyste, stężone szaleństwo! Wsiąść w niemal czterdziestoletnie auto, wyprodukowane przez firmę, o której nawet miłośnicy aut mówią że się psuje już w katalogu, przejechać 12 tysięcy kilometrów i wrócić. Samochód, o którym mowa to Citroën BX (a właściwie dwa BX-y) a impreza to Rajd Budapeszt-Bamako 2024. O przygotowaniach do trudnych warunków opowiada uczestnik rajdu Piotr Biegała.
Taki właśnie jest nasz plan – wziąć dwa Citroeny BX z napędem na cztery koła (choć z doświadczenia wiem, że to raczej zbędny gadżet) i wystartować nimi w najtrudniejszym amatorskim rajdzie na świecie – Budapeszt-Bamako edycja 2024. Jest to rajd wymyślony kilkanaście lat temu, przez Węgrów. Przebiega w sporej części po trasie pierwotnego rajdu Paryż-Dakar. Jest wyzwaniem dla ludzi i sprzętu, zwłaszcza że nie jadą w nim zespoły fabryczne z nielimitowanym budżetem, tylko zwykli zjadacze chleba.
Nie lubimy jak jest zbyt łatwo dlatego zgodnie naszym mottem „Albo grubo albo wcale” postawiliśmy na Citroena BX, który ostatnie lata spędził w krzakach oddając się już powoli rozkładowi. Buda znajdowała się stanie średnim, ale ostatecznie okazało się to zaletą ponieważ mieliśmy plan na pewne wzmocnienia.
Citroën został rozebrany niemal do zera, zaprzyjaźniony blacharz dokonał napraw podłogi i wspawał profile stalowe w progi. Potem poszło już z górki – włożenie nowej wiązki elektrycznej, usunięcie wspomagania kierownicy (układ hydropneumatyczny jest wtedy prostszy), naprawa silnika, regeneracja pompy wtryskowej, nowe sprzęgło, nowe tarcze, klocki, regeneracja wału napędowego, przejrzenie skrzyni rozdzielczej oraz milion drobiazgów. No i jeszcze na deser zostało nam zrobić listę wyposażenia.
Nowy Citroën BX diesel: nie ma cewki, nie używa benzyny, nie zamontowaliśmy mu sprężyn
Citroën BX numer dwa i pozorne minimum
Drugi Citroën BX był w zdecydowanie lepszym stanie. Do zrobienia pozostały jedynie podstawowe drobiazgi i lekkie „dłubnięcie” w hydraulice. Samochód ostatnie lata spędził w lepszych warunkach niż pierwszy egzemplarz, dlatego prace można było ograniczyć do minimum, a przynajmniej z pozoru. Kiedy rozpoczęliśmy prace okazało się, że trzeba wyjąć i wyremontować silnik.
Kilkuletni postój zdecydowanie BX-owi nie służył. Trzeba było wykonać przegląd całego układu hydraulicznego, aby po drodze nie spotkała nas niemiła niespodzianka. Im więcej rzeczy sprawdzimy i ewentualnie wymienimy przed startem, tym mniejsze ryzyko awarii i mniejsza ilość zapasowych gratów, które będziemy musieli wziąć ze sobą.
Nie jest to dla nas pierwszy rajd Budapeszt-Bamako. W 2016 roku trasę przejechaliśmy Żukiem. Tak, polskim Żukiem. Skoro on dał radę, to i BX-y powinny. Podobnie jak Żuk, Citroeny mają wolnossące diesle o pojemności 1,9 litra i 70 KM mocy, która spokojnie nam wystarczy. Jednostki słyną z bezawaryjności i odporności na niesprzyjające warunki. Owszem, moglibyśmy wsadzić do BX-ów silniki z turbosprężarkami, ale w tym rajdzie nie chodzi o prędkość i moc, a o trwałość i brak męczących awarii.
Zobacz także: Citroën BX, Xantia, XM: używane hydropneumatyki. Przegląd dostępnych ofert
Wyposażenie obowiązkowe: bagażnik dachowy i lodówka
Kiedy skończymy szykować najważniejszą część, czyli same auta, pozostanie jeszcze budowa bagażników dachowych, które ułatwią życie w tropikach oraz załadunek niezbędnych rzeczy. Każde auto będzie miało po 2 koła zapasowe. W BX 4×4 nie ma miejsca pod podłogą na duże koło dlatego pojadą na dachu.
Musimy zadbać również o wyposażenie campingowe. W każdej załodze jadą 3 osoby co pozwoli nieco zwiększyć miejsce na bagaże. Zbędne siedzenie zostanie usunięte. Musimy mieć dobre lodówki, bez nich będzie trudno zadbać o chłodne napoje i jedzenie. Czeka nas spore wyzwanie, aby wszystko zapakować. Auta będą miały po dwa akumulatory, wbudowaną nawigację, oświetlenie campingowe i wszystko to, co jeszcze sobie wymyślimy
Start rajdu odbędzie się 24 stycznia 2024 roku. Ruszamy naszymi dwoma BX-ami 4×4, ale jadą też inne, polskie załogi. Będzie można prawdopodobnie śledzić naszą pozycję, ale jeszcze nie wiemy gdzie i jak. Postaramy się aby było to możliwe. Zostało nam nieco ponad 100 dni do startu, a sporo pracy jeszcze przed nami. Możecie obserwować nasze zmagania z oporną materią na profilach FB/Insta – Grzmiący Rydwan. A dla bardziej dociekliwych – na YT pod tą samą nazwą znajdziecie filmy z wypraw Żukiem, w tym z rajdu Budapest-Bamako 2016.
Chcecie poczuć klimat tej wyprawy?
Książkę autorstwa Piotra Biegały z kronikarskim zapisem wyprawy z 2016 roku Żukiem pobierzecie w formie ebooka lub znakomitego audiobooka na stronie Lezuk.pl.
Masz Instagram? Obserwuj relację oczami oby ekip
Relacje z podróży możecie obserwować między innymi na Instagramie Grzmiącego Rydwanu oraz Polskiego Przewodnika w Szkocji.
Najnowsze komentarze