Citroën C5 X z silnikiem 2.0 HDi o mocy 180 KM, automatyczna 8-biegowa skrzynia EAT8, zawieszenie hydropneumatyczne czwartej generacji. Tak brzmiałaby specyfikacja samochodu marzeń miłośników i fanów marki z szewronami, wynika z licznych komentarzy i opinii, które zamieszczają na naszym portalu.
Gdyby Citroën miał stworzyć samochód naszych marzeń, jakby wyglądał?
Nadwozie? Citroën C5 X dlatego, że jego nadwozie wyróżnia się z tłumu, jest to samochód ze wszechmiar komfortowy, duży i wygodny, nawiązujący w pewien sposób do tak lubianego używanego C5. Stanowi zresztą jego bezpośredniego następcę.
Napęd? Pod maską musiałby znaleźć się silnik 2.0 HDi. Niech już będzie w odmianie blueHDi, skoro musi być – fabryki cały czas produkują tą jednostkę, tyle że idzie na inne rynki. Nie byłoby więc problemu zamontować go w C5 X. 180 KM, 400 Nm – wystarczy. Silnik oszczędny, mocny i podatny na modyfikacje programowe, bez problemu można tu osiągnąć więcej – jeśli tylko ktoś chce.
Skrzynia biegów? EAT8 – sprawdzony automat, osiem biegów, miękka praca. W zaleceniach producenta wymiana dynamiczna oleju co 50 tysięcy kilometrów. Wersja z manualem też mogłaby być dostępna.
Zawieszenie? W podstawowej wersji niech będzie to z progresywnymi ogranicznikami hydraulicznymi, ale w wyższych hydropneumatyka najlepiej nowej generacji, to podstawa. Citroën nie powinien kończyć produkcji tego zawieszenia. Równolegle z przywróceniem hydro warto by przywrócić produkcję oryginalnych części do starszych Citroënów. Jak marzyć, to marzyć!
Wersje nadwozia? Takie jak dzisiaj a dodatkowo albo C5 X SW (kombi) albo wydłużona wersja C5 X dla rodzin o większych potrzebach. Marzeniem byłoby stworzenie wersji Familiale, z siedmioma lub nawet ośmioma miejscami siedzącymi, nawet jeśli te dwa – trzy ostatnie miałyby być tylko dla dzieci.
Cena? Skoro ładowalna hybryda zaczyna się od 225 tysięcy zł za wersję 180-konną, to poziom startowy diesla z hydro mógłby być podobny.
I proszę, samochód marzeń gotowy. Czy jego stworzenie byłoby trudne? Nie. Żeby uniknąć opłat za emisję CO2, których tak boi się Stellantis, można by nawet wydzielić odrębną firmę, żeby chętni mogli sobie takie auto zamawiać a jej konto ekologiczne emisji nie obciążałoby ani Citroëna ani Stellantis.
Skonfiguruj Citroëna C5 X teraz
Na przeszkodzie stoi w zasadzie tylko Carlos Tavares i jego polityka. No ale pomarzyć zawsze można, prawda?
Najnowsze komentarze