Citroën a może Cytryn? Skąd się wzięły informacje, a raczej plotki, o polskiej wersji nazwiska i jak wygląda prawda? Poszukiwanie tajemnic historii jest fascynujące!
Andre Citroën to francuska wersja imienia i nazwiska. W Polsce pisano o nim często używając polskiej wersji jego imienia – z Andre wielokrotnie stawał się Andrzejem. Wspominano o jego polskim pochodzeniu, była to jednak wiedza fantazyjna i wybiórcza, gdyż nie zagłębiano się zbytnio w genealogię, słynnego już wówczas założyciela samochodowego koncernu. W Łodzi odbywały się zloty gwiaździste miłośników tej marki samochodów a pierwsze taksówki w tym mieście – „taksisy”- jak o nich mówiono to właśnie pojazdy Citroena. W roku 1931 zaprezentowano tu Citroëna Kegresse – wówczas niezwykłą konstrukcję, poruszającą się częściowo na gąsienicach.
Zobacz: testy samochodów Citroën. Opinie, pomiary, spalanie
Kiedy na początku lipca 1935 roku łódzka prasa opublikowała artykuł o śmierci francuskiego króla samochodów Andre Citroëna niemal z miejsca wywołało to „olbrzymie poruszenie wśród wszystkich Cytrynów i Cytronów, gdyż takie właśnie nazwisko miał nosić ongiś dziadek zmarłego milionera”.
Lawina ruszyła. Po kilku tygodniach okazało się, że rodziny łódzkich Cytronów i Cytrynów „nagwałt szukają sposobów i dróg, aby udowodnić swoje pokrewieństwo z milionerem francuskim”. Ostatecznie okazało się, że w samej Łodzi jest 158 osób o takich nazwiskach i spodziewano się, że będą robić niemalże wszystko, aby udowodnić swoje pokrewieństwo z Andre.
Zobacz: nowe samochody Citroën. Promocje, wyprzedaże
Zakładano też, że uwzględniając osoby zamieszkałe na prowincji liczba pretendentów do spadku wzrośnie powyżej 200 osób. Jednocześnie dziennikarze Expressu zapytali jeszcze kilku innych mieszkańców Łodzi o nazwisku Cytryn, czy i oni nie roszczą sobie pretensji do spadku po Citroënie. Choć początkowo nie wiedzieli, o co chodzi i nie przypominali sobie takich rodzinnych związków to, kiedy dowiadywali się, że zmarły zostawił ogromny majątek oświadczali, że „Jeśli chodzi o majątek, to możemy być jego krewnymi”!
Najbardziej wiarygodne informacje przedstawić mieli Herszt Cytron mieszkający przy ulicy Nowomiejskiej 4 oraz szewc Szymon Cytron zamieszkały przy Alei 1 Maja 18. Wkrótce zgłosił się kolejny szewc Pinkus Cytryn z ulicy Żydowskiej 30. Ten z kolei oświadczył, że jeden z jego braci już od 25 lat mieszka na stałe w Paryżu, a wezwał go tam nie, kto inny jak kuzyn, którym był … Andre Citroën. On sam jednak miał kłopot gdyż jak twierdził zgubił adres brata, a ten nie daje znaków życia.
Zobacz: wiadomości o marce Citroën. Codziennie aktualne, ciekawe, na bieżąco
Jednocześnie twierdził, że w dowód tego, iż mówi prawdę pokazać może liczną rodzinną korespondencję sprzed kilkudziesięciu laty, w których jest „mowa o pewnym Cytrynie, który zmienił sobie we Francji nazwisko na Citroën i dorobił się majątku”. Zapewnił on, że jest kuzynem zmarłego, a jego dziadek był z kolei kuzynem ojca Andre. Nie skończyło się tylko na tego rodzaju zapewnieniach, gdyż Cytron potrafił nawet opowiedzieć jak to się stało, że część rodziny znalazła się we Francji. Wszystko miało zacząć się w roku 1831 w Białymstoku skąd stary ślusarz Cytron borykający się z nędzą wyjechał do Francji, znalazł się w Paryżu, „a przed wyjazdem obiecał jeszcze swoim braciom, że napisze jak mu się powiedzie w obcem mieście”. Po latach właśnie z Paryża miał nadejść jedyny list, w którym stary Cytron zapewniał, że wiedzie mu się nieźle i ma dwóch synów. Kolejne listy przysyłał już jego syn „który podawał, iż jego ojciec umarł w Paryżu, zostawiwszy skromny warsztat ślusarski”.
Po kilkudziesięciu latach, kiedy rodzina miała już niemalże zapomnieć o swym wujku emigrancie Menasse Cytron sprowadził się do Łodzi ze swoim synem Herszem. To on miał według zapewnień kilka lat przed śmiercią Andre Citroëna dowiedzieć się od brata zamieszkałego w Warszawie, że radca prawny, przedsiębiorstwa Citroen na polecenie jego założyciela zbiera wszelkie informacje o krewnych przebywających w Polsce. Miał niezwykle interesować się losem swej rodziny w Polsce.
Mało tego miał nawet pisać listy do jednego ze swoich kuzynów Natana Cytrona mieszkającego w Białymstoku. Hersz Cytron pokazywał nawet w redakcji łódzkiego Expressu fotografię dziadka i ojca Citroena, przysłane swego czasu z Francji. Informował jednocześnie, że zamierza skontaktować się z wspomnianym radcą firmy, który kilka lat wcześniej zbierał informacje na temat rodziny samochodowego przedsiębiorcy.
„Napiszemy list do Francji i dowiemy się jak sprawy stoją i czy jest możliwość otrzymania spadku”.
Ostatecznie w Łodzi „przyjęła się” wersja, że dziadek Andre przed kilkudziesięciu laty wyemigrował z Polski, a jego prawdziwe nazwisko brzmiało Cytryn. Opowieść ta brzmiała wtedy rzeczywiście niezwykle przekonywująco i wiarygodnie. Dzisiaj jednak wiemy już znacznie więcej – była to nieprawda a fantazje „rodzin” Citroëna były napędzane przez spadek.
Polskie korzenie Andre pochodziły od strony matki, warszawianki Maszy Ameli Kleinman. Dlatego więc rodziny należało szukać zaczynając od tego właśnie nazwiska. Z nazwiskiem Cytryn założyciel koncernu nie miał w Polsce nic wspólnego. Ojcem Andre był holenderski handlarz diamentami Levie Citroën.
Młodzi poznali się w Warszawie, dokąd Leviego w celach handlowych wysłał z Amsterdamu jego ojciec Barend. To Barend, dziadek André, wymyślił nazwisko Citroën ( po holendersku cytryna) – wcześniej ta niegdyś znana z handlu owocami rodzina nazywała się Limonenman (Limonka). Rodzice André wyemigrowali z Warszawy do Francji w 1873 roku. Gdy Andre, miał 5 lat (był ich piątym dzieckiem), Levie popełnił samobójstwo.
Autor: Jacek Perzyński dla Francuskie.pl
Bibliografia
- Młoda Republika 1925-07-19 Jednodniówka
- Express Wieczorny Ilustrowany 1935-07-07 R. 13 nr 188
- Express Wieczorny Ilustrowany 1935-07-23 R. 13 nr 204
- Ilustrowana Republika 1935-07-05 R. 13 nr 182
- Ilustrowana Republika 1935-07-13 R. 13 nr 190
- Geanolodzy.pl
Najnowsze komentarze