Citroen wygrał pierwszy w Polsce konkurs na najniższe zużycie benzyny. Osiągnął niewiarygodnie dobry wynik jak na czasy, kiedy go przeprowadzono. Jak więc oszczędne były kiedyś samochody? Ile spalały na 100 kilometrów? Czy opłacała się jazda szybka czy wręcz przeciwnie? Na te pytania miał odpowiedzieć pierwszy profesjonalnie test zorganizowany przez polski klub, zrzeszający automobilistów. Odbył się on w roku 1928. Poczytajcie:
Pierwszy w Polsce konkurs zużycia benzyny zorganizowany został w dniu 6 maja 1928 roku przez Automobilklub Polski. Konkurs ten wzbudził znaczne zainteresowanie, którego wyrazem stała się bardzo pokaźna liczba uczestniczących samochodów. Piętnaście maszyn na starcie to cyfra rzadko spotykana w imprezach tego rodzaju nawet zagranicą.
Konkurs rozegrany został na czworokącie szos pod Strugą, który nadaje się znakomicie na urządzanie wszelkiego rodzaju imprez automobilowych. Niestety, w chwili obecnej szosy, składające się na ten obwód, są bardzo zapuszczone, a kilka zakrętów znajduje się wprost w stanie opłakanym. Krzywizny te, których powierzchnia składa się z sypkiego szabru i piasku, dobrze się dały we znaki uczestnikom konkursu, zmuszając ich do zmiany biegów, co powodowało niepotrzebne zużywanie benzyny.
Prosta formuła konkursu
Formuła konkursu była bardzo prosta. Samochody otrzymały tuz przed startem pewną ilość paliwa, proporcjonalną do litrażu ich silników, przyczem za nadwyżkę ciężaru i za zamkniętą karoserję przewidziany był specjalny procentowy dodatek materjału pędnego. Z odmierzonym ściśle zapasem paliwa samochody jeździły w kółko po torze, mierzącym w obwodzie 13 km. 074 m., aż dopóki zbiornik nie został zupełnie opróżniony. Klasyfikację uskuteczniono wprost na podstawie ilości przejechanych kilometrów, z tern tylko zastrzeżeniem, że każdy współzawodnik musiał wykazać conajmniej minimalną szybkość średnią, wyznaczoną w zależności od kategorji samochodu.
Benzyna pospolitego gatunku
Paliwo, którem była benzyna najbardziej pospolitego gatunku, dostarczyła współzawodnikom Komisja Sportowa Automobilklubu Polski. Celem pomieszczenia zapasu paliwa wszystkie samochody współzawodniczące zaopatrzone zostały w specjalne zbiorniki, wypożyczone przez firmę „Polmin”. Kierownictwo konkursu spoczywało w energicznych i doświadczonych rękach Komandora p. płk. Meyera, któremu dopomagali vice-komandorzy pp.: por. Krasiński, Wachowski i Zakrzewski. Jury konkursu stanowili pp.: mec. Sznarbachowski, płk. Madeyski, inż. Dąbrowski, Bogusławski i Maryański.
Bezdeszczowy dzień i polewaczka
Pogoda dopisała w całej pełni; było nawet zbyt sucho, tak iż z szosy unosiły się tumany kurzu, czemu nie mogła w żaden sposób zapobiec specjalnie sprowadzona z Warszawy polewaczka samochodowa. Świadczyła ona tylko pochlebnie o kierownictwie konkursu, które w nawale prac organizacyjnych nie zapomniało nawet o takim szczególe. Pomimo pięknej pogody publiczności przybyło niewiele. Nie wszystkich widocznie interesował ten konkurs, nie przedstawiający żadnych atrakcyj z punktu widzenia widowiskowego.
Szybko nie znaczy oszczędnie
Dla każdego automobilisty konkurs, aczkolwiek mało atrakcyjny, był niemniej niezmiernie interesujący. Przedewszystkiem więc, odrazu na początku biegu, zauważyć było można, że współzawodnicy podzielili się na dwie wyraźne grupy. Jedni z nich jechali bardzo powoli, drudzy zaś bardzo szybko. Klasycznym przedstawicielem pierwszej grupy był Rychter, który na swym historycznym samochodzie Talia jechał tak, jakby się zastanawiał nad każdą kroplą benzyny. Prym wśród zwolenników szybkiej jazdy trzymał Zangl na samochodzie Steyr, który jechał w tempie nieomal wyścigowem. W rezultacie Zangl był pierwszym konkurentem, który się zatrzymał z powodu wyczerpania zapasu paliwa, co nastąpiło już w piątem okrążeniu.
Następnie kolejno przystawali: w szóstem okrążeniu Bitschan na sam. Whippet, Żukowski na sam. Steyr, Starkel na sam. Ansaldo i Romanowicz na sam. Tatra, w siódmem okrążeniu Rotmil na sam. Peugeot, Makowski na sam. Citroen i Delahaye na sam. Peugeot, w ósmem okrążeniu Morsztyn na sam. Fiat, Kuczewski na sam. Tatra, Winnicki na sam. Morris i Kozłowski na sam. Citroen, w dziewiątem okrążeniu Grzędzica na sam. Tatra i Rychter na sam. Tatra i nakoniec na początku dziesiątego okrążenia Liefeldt na sam. Citroen.
Fenomeny wynik Citroena
Zwycięstwo odnieśli zatem ci współzawodnicy, którzy jechali z niewielką szybkością, rozwijając średnio mniej, aniżeli 40 klm./g. Metoda szybkiej jazdy okazała się wadliwą i to, jak mi się zdaje, głównie z tej przyczyny, że większa szybkość pociągała za sobą spotęgowanie oporu powietrza i, co za tern idzie, powiększała nadmiernie zużycie benzyny. Rezultaty konkursu stoją na poziomie bardzo wysokim, przyczem wynik Liefeldta może być bez przesady nazwany fenomenalnym. Świetny ten kierowca zdołał przejechać na swym samochodzie Citroen o przeszło półtoralitrowej pojemności cylindrów przestrzeń z górą 118 klm., zużywając na to zaledwie 6,760 Itr. benzyny, a więc 5,7 litra na sto kilometrów. Bajeczny ten rezultat jest wynikiem zarówno umiejętnego przygotowania samochodu, jak i znakomitej techniki jazdy inż. Liefeldta. Zwycięski Citron miał zainstalowane podgrzewanie mieszanki, oraz posiadał nieco zwiększoną kompresję i najmniejszego kalibru rozpylacz w karburatorze.
Na tem polegało całe przygotowanie wozu, które w niczem nie naruszało jego seryjności, a pozwalało wykazać kierowcy w całej pełni jego niebywałą ekonomię. Że rezultat inż. Liefeldta nie jest przypadkowym, dowodzi najlepiej fakt, iż w grupie czterech samochodów, które przebyły dystans większy, aniżeli 100 klm., znajduje się drugi identyczny samochód Citroen, prowadzony przez Kozłowskiego. Dystans większy, aniżeli 100 klm., pokryły także dwa małe samochody Tatra, prowadzone doskonale przez Rychtera i Grzędzicę. Jako bardzo dobre kwalifikują się jeszcze rezultaty Winnickiego na samochodzie Morris, Kuczewskiego na sam. Tatra i Morsztyna na sam. Fiat, którzy z wymierzonym zapasem paliwa przejechali bez mała po sto kilometrów.
Jeżeli chciałbym mówić nakoniec o tych współzawodnikach, którzy uzyskali wyniki zadowalniające, to musiałbym wymienić wszystkich pozostałych, gdyż stwierdzić trzeba, że żaden kierowca nie osiągnął złych rezultatów w tym ze wszech miar udałym konkursie. Nawet Zangl, który na samochodzie Steyr przejechał najmniejszy dystans, wykazał zniżycie tylko 10 litrów na 100 klm., co, biorąc pod uwagę jego średnią, zbliżoną do 50 klmIg., jest wynikiem najzupełniej dobrym.
Pokaz wytrzymałości opon Michelin na zakończenie
Po zakończeniu konkursu na zużycie paliwa odbył się w Strudze niezmiernie interesujący pokaz wytrzymałości opon Michelin. Pokaz ten składał się z dwóch prób, wykonywanych na samochodzie Renault przez specjalnie przybyłego z Francji kierowcę. W pierwszej próbie spowodował on przedziurawienie tylnej opony przy szybkości około 80 klin.:godz. bez żadnych następstw dla samochodu i bez spadnięcia pneumatyka z obręczy. Druga próba była o wiele bardziej denerwująca. Jadąc na zupełnie pozbawionej powietrza tyl-nej gumie, kierowca gwałtownym skrętem kierownicy obracał wóz o 180″ przy szybkości conajmniej 60 klm na godz., przyczem i tym razem opona trzymała się koła, jak przymurowana. Próby powyższe wykazały dobitnie, jak wysoki stopień bezpieczeństwa gwarantują dzisiejsze pneumatyki samochodowe.
źródło: magazyn auto, lipiec 1928 r.
Originally posted 2020-04-25 15:18:55.
Najnowsze komentarze