Swoją drogą to dobrze, że na polskie trasy rajdowe nie przyjeżdża światowa czołówka. Startujący samochodami WRC kierowcy ekstraklasy byliby o całe lata świetlne przed naszymi asami. W Irlandii chociaż powalczyli sobie z innymi autami WRC, choć był to mecz do jednej bramki.
Spośród światowej czołówki w Cork wystartowało trzech kierowców – Sebastien Loeb w Citroënie C4 WRC, Daniel Sordo w Citroënie Xsara WRC (z aktywnymi dyferencjałami) i Mikko Hirvonen w Fordzie Focusie WRC. Oczywiście wszyscy byli klasyfikowani jako Goście. Kierowcy Cytrynek nie dali innym żadnych szans i okazali się znacząco szybsi od całej reszty.
Sebastien wygrał dwanaście odcinków, jeden zremisował z Danim Sordo i Mikko Hirvonenem, a w ostatnim, czternastym, odpuścił i zajął czwarte miejsce. Rajd był dla ekipy Citroëna przede wszystkim treningiem, testem rozmaitych ustawień i nauką (to głównie dla Daniego Sordo). Chłopcy w Citroënach cieszyli się jednak nie tylko ze zdobytych doświadczeń, ale i z samego zwycięstwa, a także z entuzjastycznego przyjęcia przez kibiców.
Sebastien Loeb pilotowany przez Daniela Elena zwyciężył w Cork. Drugie miejsce ze stratą 2:21,5 zaliczyli Dani Sordo i Marc Martí, zaś Mikko Hirvonen uplasował się dopiero na piątej pozycji tracąc do zwycięzcy niemal 7,5 minuty! To w dużej mierze efekt kapcia podczas pierwszego etapu, ale też spójrzmy prawdzie w oczy – Mikko nie jest w stanie zagrozić Sebastienowi.
Tak więc kolejna, acz lokalna, rajdowa impreza z udziałem naszych ulubieńców za nami. Teraz czekamy już na Rajd Katalonii, który rozpoczyna się już za kilka dni.
KG
Najnowsze komentarze