Dacia Spring to niewielki miejski samochód elektryczny, którego test pojawił się w serwisie Wyborcza.pl. Jego autorka, Karolina Chojnacka, już w tytule pisze, że „Dacia Spring to miejskie jeździdełko. Daleko nie zajedziesz, ale za to będziesz je długo ładował”. Nie sposób zgodzić się z takim postawieniem sprawy.
Krzykliwy tytuł, który ma zapewne zwiększyć ilość wejść na materiał, może wprowadzać w błąd. Spring ma zasięg adekwatny to swojego niedużego akumulatora i stosunkowo niskiej (jak na elektryka oczywiście) ceny a w naszych testach bez problemu pokonujemy 200 kilometrów i więcej w warunkach miejskich. Producent o tym pisze zresztą wprost, niczego nie ukrywa, więc trudno zrozumieć opinię autorki o niewielkim zasięgu. Otrzymujesz to, za co płacisz.
Gdyby zajrzeć do słownika języka polskiego, to słowo daleko oznacza – w tym kontekście – na znaczną odległość, w odległe miejsce. Jednak biorąc pod uwagę zastosowanie Springa jako autka typowo miejskiego, którego przeznaczeniem są dojazdy do sklepu, szkoły czy pracy, przysłowiowe kręcenie się wokół komina, naprawdę trudno mieć pretensje, wyrażone w tytule materiału Wyborczej, o zasięg. Przekornie można by napisać, że zajedziesz zaskakująco daleko na to, co otrzymujesz. Spring jest bowiem stosunkowo lekki i zużycie prądu na 100 kilometrów może być w nim – przy niezbyt intensywnym naciskaniu pedału gazu, bardzo niskie. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że nadal mniejsze niż w autach spalinowych.
Karolina Chojnacka pisze również w swoim tytule ” będziesz je długo ładował”. To również mylące, ponieważ Springa można naładować do 80% w mniej niż godzinę – jeśli mamy wersję z pokładową ładowarką DC o mocy 30 kW – ale nie to jest najważniejsze. Znowu trzeba wrócić do przeznaczenia samochodu do miasta. Podłączając samochód do Wallboxa, uzyskamy czas ładowania poniżej 5h. Czy to jest dużo? Na tle innych samochodów elektrycznych, raczej krótko (w takim scenariuszu ładowania) bo akumulator ma niecałe 30 kWh pojemności. Każdy samochód z większym akumulatorem będzie ładował się … dłużej. Jestem głęboko przekonany, że większość osób używających Springa korzysta z ładowania w firmie lub w domu a szybkie ładowarki, jako znacznie droższe, używane są sporadycznie.
I na koniec jeszcze jedna uwaga do tytułu: Spring to nazwa własna i jako taką pisze się ją z dużej litery, nawet jeśli nie przepada się za elektrykami.
Artykuł Karoliny Chojnackiej możecie przeczytać tutaj.
Najnowsze komentarze