Na rok przed zakończeniem umów, wypowiedzianych w zeszłym roku w związku z przebudową sieci sprzedaży przez Stellantis, sytuacja dealerów jest nadal niepewna, a przynajmniej część z nich deklaruje zakończenie współpracy z koncernem.
Citroën, Fiat, Opel i Peugeot w Polsce tracą udziały rynkowe a poziom sprzedaży dalece odbiega od tego, jak powinien wyglądać. Łączny udział koncernu Stellantis jest niższa niż jeszcze kilka-kilkanaście lat temu tylko jednej z ich marek. Można to różnie tłumaczyć, pandemia czy brak samochodów, dotykający też innych producentów, ale jest trzeci powód, równie ważny. Sytuacja w sieci dealerskiej.
Jednym z ważniejszych zadań, jakie stoją przed Stellantis w Polsce, największym rynkiem Europy Środkowo-Wschodniej, jest budowa nowej sieci sprzedaży, która będzie w stanie skutecznie realizować cele stawiane przez koncern. Proces przebudowy rozpoczął się od wystawienia poszczególnym dealerom ocen A, B lub C w zależności od dotychczasowej współpracy i osiąganych wyników, w tym finansowych, następnie umowy wypowiedziano.
Na rok przed zakończeniem okresu wypowiedzeń sytuacja sieci dealerskiej Stellanits nie wygląda dobrze. Przynajmniej część firm nie ma na dzisiaj zamiaru przedłużać współpracy z koncernem. Powody podają podobne: brak możliwości uzyskania zysków, które gwarantowałyby stabilny rozwój w przyszłości, problemy z bieżącymi rozliczeniami i brak dialogu. Pojawiają się też inne kwestie, sprowadzające się najczęściej do zaniżania wynagrodzenia z tytułu realizacji celów czy sprawy serwisu – do których zresztą wkrótce wrócimy, bo dotyka to bezpośrednio klientów. Niektórzy dealerzy, nie czekając na zakończenie umów, sami odchodzą.
Co chcą robić po zakończeniu współpracy? Zmiana marek, niezależny salon z samochodami używanymi, niezależny serwis samochody – to jedna z dróg, którą deklarują. Inni wybierają zupełną zmianę branży – w miejscu co najmniej kilku salonów powstaną mieszkania i lokale usługowe.
Za przebudowę sieci odpowiada Roberto Matteucci, dyrektor generalny Stellantis Polska. Jego działania są bardzo krytycznie oceniane przez dealerów, którzy wielokrotnie podnosili kwestię braku dialogu z importerem. Krytyczne sygnały docierały też do centrali, która rozważała odwołanie go z funkcji dyrektora Stellanits Polska i zastąpienie osobą, która lepiej rozumie realia polskiego rynku i będzie w stanie prowadzić dialog z podmiotami, od których zależy sprzedaż. Na to czeka wielu dealerów.
Polska nie jest jedynym krajem, w którym wystąpił konflikt dealerów z importerem. Ale w większości z nich udało się sytuację unormować, a przynajmniej prowadzi się jakiś dialog – mówią dealerzy. Tak stało się w Hiszpanii, Niemczech czy w Austrii. Stellantis Polska na razie nie umowie sobie poradzić z tym problemem, a na krytykę reaguje nerwowo.
Jeśli atmosfera i perspektywy współpracy się nie zmienią, na tak dużym rynku jakim jest Polska może dojść do bezprecedensowej sytuacji, w której w dużych miastach wojewódzkich nie będzie przedstawicielstw Stellantis.
Najnowsze komentarze